Sejm zatwierdził wniosek rządu o przeprowadzenie referendum ogólnokrajowego, ale decyzja ta spotkała się z krytyką ze strony opozycji. „PiS nie ma też żadnego pomysłu na kampanię wyborczą, dlatego wykorzysta kampanię referendalną po to, żeby położyć łapę na tych środkach państwowych, których do tej pory jeszcze nie udało im się wydrenować” – powiedziała posłanka Lewicy, Magdalena Biejat.
Referendum ogólnokrajowe, które ma się odbyć 15 października, stało się przedmiotem ożywionej debaty w polskim Sejmie. Wniosek rządu o przeprowadzenie referendum został dzisiaj przyjęty przez Sejm, ale to nie oznacza jeszcze zarządzenia referendum. Za przyjęciem głosowało 233 posłów, 211 było przeciw, a 8 wstrzymało się od głosu. Większość bezwzględna konieczna do przyjęcia wniosku wynosiła 227 głosów.
We wniosku rządu zawarto cztery pytania zapowiadane wcześniej przez polityków PiS. Pierwsze brzmi: „Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?”. Drugie: „Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?”. Trzecie: „Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?”. Czwarte: „Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?”.
Teraz wniosek trafi do Komisji Ustawodawczej, która przygotuje projekt uchwały o zarządzeniu referendum. Projekt opracowany przez komisję nie może zmieniać merytorycznej treści pytań. Sejm podejmuje uchwałę o przeprowadzeniu referendum ogólnokrajowego bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Przyjęcie przez Sejm uchwały oznacza, że referendum zostaje zarządzone. Uchwałę Sejmu o zarządzeniu referendum ogłasza się w Dzienniku Ustaw.
Wiceszefowa klubu Lewicy, Magdalena Biejat, skrytykowała wniosek rządu o zarządzenie referendum ogólnokrajowego. „To, co dzisiaj proponujecie, to nie jest żadne referendum, tylko polityczna hucpa do partyjnych przepychanek” – powiedziała Biejat. Dodała, że pytania przypominają raczej kiepski sondaż przygotowany przez podrzędną pracownię niż prawdziwe pytania referendalne.
Biejat zwróciła uwagę na to, że PiS nie słucha obywateli, którzy protestują na ulicach. „Widzieliśmy, jak słuchacie kobiet, które setkami wyszły na ulice, żeby bronić swojego prawa do przerywania ciąży. Widzieliśmy, jak słuchacie osób z niepełnosprawnościami, kiedy nie wpuszczaliście ich na komisje sejmowa, kiedy były dyskutowane sprawy dotyczące ich życia. Widzieliśmy panie ministrze Czarnek, jak słucha pan pracowników nauki, przedstawicieli rodziców, dzieci i uczniów, kiedy demolowaliście polska naukę i system edukacji, dlatego PiS wyda miliony z budżetu państwa na kampanię referendalną, bo musicie jakoś przekonać Polaków, że jednak ich słuchacie” – powiedziała Biejat.
Zauważyła również, że pytanie o wyprzedaż polskiego majątku nic nie znaczy i kompletnie nie chroni polskiego majątku przed wyprzedażą. „To co robicie to jest pustą szopką” – oceniła. Zauważyła, że wyprzedaż państwowego majątku jest akceptowalna, pod warunkiem, że zyska na tym polski miliarder. „Zresztą wyprzedaż zagranicznym podmiotom polskiego majątku też jest ok, byle na raty” – dodała Biejat.
Posłanka Lewicy zaznaczyła, że „referendum to powinna być bardzo poważna sprawa. Referendum służy sprawom kluczowym. W referendum zatwierdzaliśmy polską konstytucję. W referendum głosowaliśmy za tym, żeby Polska przystąpiła do UE. To były referenda, to były święta demokracji. To, co dzisiaj proponujecie, to nie jest żadne referendum, tylko polityczna hucpa do partyjnych przepychanek” – oceniła.
Biejat podkreśliła, że „15 października jest jedno głosowanie – do polskiego parlamentu”. „To jest głosowanie, w którym zdecydujemy, jakiej Polski chcemy, dlatego idźcie 15 października na wybory” – powiedział Biejat.
pap/jm