2 grudnia 2024

loader

Chcą, czy muszą podnosić ceny?

fot. Unsplash

Ponad 55 proc. mikro, małych i średnich firm zapowiada, że w tym roku podwyższy ceny swoim klientom, a 16 proc. deklaruje, że pozostanie przy dotychczasowych stawkach. Najwięcej przedsiębiorstw chce zachować obecne ceny w transporcie, usługach i budownictwie.

Przedsiębiorcy uzasadniają, że znaczącym powodem do podwyżek jest inflacja oraz to, „że tak robią inni”. Zdaniem połowy badanych firm ich dostawcy podnoszą ceny nie tylko dlatego, że muszą, ale by więcej zarobić.

„Drogi gaz i energię” jako przyczynę zmian cen przywołuje 43 proc. sektora MŚP, a 50 proc. mówi o rosnących kosztach pracy. Z kolei dla 51 proc. przedsiębiorstw podstawą wzrostu cen są drożejące komponenty, a dla ponad połowy powodem podwyżek jest inflacja – wskazali autorzy Skanera MŚP za I kw. przygotowanego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor przez Instytut Keralla Research.

Zgodnie z badaniem ponad 55 proc. mikro, małych i średnich firm zapowiada, że w tym roku podwyższy ceny swoim klientom, a 15 proc. informuje, że już to zrobiło. Natomiast 14 proc. mikro, małych i średnich podmiotów jeszcze się zastanawia, a 16 proc. deklaruje, że pozostanie przy dotychczasowych stawkach.

Najwięcej firm z niezmienionymi cenami chce wytrwać w transporcie, usługach i budownictwie (ponad jedna piąta). W przemyśle dalsze działanie bez zmian cennika rozważa 12 proc. przedsiębiorstw, a w handlu – 9 proc.

Główny analityk BIG InfoMonitor prof. Waldemar Rogowski ocenił, że presja inflacyjna może okazać się zbyt silna. „Światełkiem w tunelu jest jednak fakt, że lutowy poziom inflacji ma stanowić jej szczyt, a w kolejnych miesiącach powinien rozpocząć się proces dezinflacji, czyli zmniejszenia dynamiki wzrostu cen” – stwierdził.

Najczęściej podwyżki zapowiada transport – 6 na 10 przedsiębiorstw, m.in. dlatego, że dotychczas z tego sektora ceny podwyższyło jedynie 5 proc. firm. Jedyną branżą odstającą od reszty, jeśli chodzi o skalę zapowiedzi podwyżek, jest budownictwo, gdzie plan podniesienia stawek ma 43 proc. mikro, małych i średnich firm.

Prof. Rogowski zwrócił uwagę, że w budownictwie kurczy się portfel zamówień zarówno z sektora publicznego, jak i prywatnego, a niesprzyjająca koniunktura na rynku kredytów hipotecznych przełożyła się na spadek liczby rozpoczynanych inwestycji mieszkaniowych. Przypomniał, że w styczniu br. wartość produkcji budowlano – montażowej „wzrosła w relacji do stycznia 2022 r. zaledwie o 2,4 proc.”.

Z badania wynika też, że 15 proc. mówi o „konieczności dopasowania cen”, bo podnoszą je inni. „Samonapędzająca się spirala wzrostów cen, to dodatkowa ciemna strona inflacji” – stwierdził prof. Rogowski. Jak wyjaśnił, najpierw pojawiają się oczekiwania inflacyjne, następnie presja, by w związku z inflacją zarabiać więcej, a potem jest wzrost i akceptacja dla rosnących cen. „Przykład paliw najlepiej pokazał, że nie zawsze chodzi wyłącznie o rosnące ceny produkcji, lecz najzwyczajniej o wyższe marże. Podejrzenia o podobne pobudki u swoich dostawców ma już co drugi przedstawiciel sektora MŚP, a to prosta droga do tego, by pójść ich śladem” – zauważył prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, komentując wyniki badania.

Jak podsumował, dopóki nie pojawi się bariera popytowa, która wyznaczy granicę akceptacji cen przez nabywców, spirala podwyżek nie zatrzyma się.

Badanie zrealizował w ramach projektu „Skaner MŚP” Instytut Keralla Research, na próbie 500 mikro, małych i średnich firm techniką wywiadów telefonicznych w lutym 2023 r.

tr/pap

Redakcja

Poprzedni

Szalejemy, na czym się da

Następny

Życie z wyświetlacza