Kobiety nieco częściej niż mężczyźni w ogóle nie chciałyby mieć dzieci (10 proc. wobec 6 proc.), nieco częściej też chciałyby mieć tylko jedno dziecko (12 proc. wobec 10 proc.). I chyba nieświadomie, dążą do długowieczności
CBOS w kwietniowych i majowych sondażach zapytało ankietowanych o plany prokreacyjne.
Blisko połowa badanych do 40. roku życia (47 proc.) chciałaby mieć dwoje dzieci. Drugą co do częstości wskazań była odpowiedź „Troje dzieci” (18 proc.), a bardzo niewielu chciałoby mieć ich więcej (czworo lub więcej – 5 proc.). Niemała część pytanych chciałaby mieć tylko jedno dziecko (11 proc.), a 8 proc. stwierdziło, że w ogóle nie chce mieć dzieci. Niewielka część, chciałaby mieć tyle dzieci, ile się zdarzy (5 proc.), a 4 proc. nie ma sprecyzowanego zdania na ten temat.
CBOS porównał preferencje kobiet i mężczyzn w tym zakresie. Kobiety nieco częściej niż mężczyźni w ogóle nie chciałyby mieć dzieci (10 proc. wobec 6 proc.), nieco częściej też chciałyby mieć tylko jedno dziecko (12 proc. wobec 10 proc.). Z kolei mężczyźni nieco częściej mówią o dwojgu dzieci (49 proc. wobec 46 proc.). Większą liczbę dzieci chciałby mieć praktycznie taki sam odsetek kobiet i mężczyzn (troje i więcej – 23 proc. kobiet i 22 proc. mężczyzn).
Jeśli chodzi o liczbę posiadanych dzieci, to wśród badanych w wieku 18–40 lat ponad połowa nie ma dzieci (57 proc.), zbliżone grupy ankietowanych mają jedno (17 proc.) lub dwoje dzieci (19 proc.), a troje lub więcej ma relatywnie niewielu (6 proc.).
Z porównania preferowanej i faktycznej liczby mających dzieci wynika, że jedynie 30 proc. badanych do 40. roku życia ma zaspokojone potrzeby prokreacyjne (tj. ma dokładnie tyle dzieci, ile chciałoby mieć – łącznie z niemającymi dzieci), 57 proc. ma mniej dzieci, niż by chciało, a zaledwie 1 proc. ma więcej, niż zamierzał. Co dziewiąta osoba nie ma wyraźnych preferencji w tym zakresie, odpowiadając na pytanie: „Tyle, ile się zdarzy”, „Trudno powiedzieć” lub odmawiając podania odpowiedzi.
CBOS zwrócił również uwagę na grupę osób, która w ogóle nie chce mieć dzieci (8 proc. badanych w wieku 18–40 lat).
Jak wynika z badania, są to najczęściej najmłodsi respondenci w wieku 18–24 lata (13 proc.), z wykształceniem podstawowym/gimnazjalnym (17 proc.), mieszkający w największych miastach, liczących 500 tys. mieszkańców i więcej (13 proc.), o dochodach per capita wynoszących co najmniej 4000 zł (12 proc.).
Ankietowanym z tej grupy zadano otwarte pytanie o przyczyny takiej decyzji. Badani, uzasadniając, dlaczego nie chcieliby mieć dzieci, najczęściej odwoływali się do sytuacji osobistej (55 proc.). Argumentowali, że po prostu nie chcą dzieci, nie lubią ich (18 proc.), tak odczuwają, że to jest ich sprawa osobista (10 proc.), że to zbyt duża odpowiedzialność (10 proc.).
Wśród odpowiedzi pojawiała się również wygoda i potrzeba niezależności (7 proc.) oraz odpowiedź, że na razie jest zbyt wcześnie na dziecko (7 proc.). Rzadziej pojawiały się powody jak nieheteronormatywność czy brak partnera, brak stałego związku.
Pewna część w ogóle nieplanujących potomstwa uzasadniała swoją decyzję sytuacją materialną (14 proc.). Respondenci mówili w tym kontekście o wysokich kosztach utrzymania, o inflacji, a także ogólnie o braku warunków.
Nie wiadomo jak statystycznie długo zyją panie dzieci nieposiadające. Wiadomo natomiast, że kobiety, które rodzą w późniejszym wieku, żyją nieco dłużej niż te, które rodzą wcześniej – informuje pismo „medRxiv”.
Aby lepiej zrozumieć związek między ogólnym stanem zdrowia a zdrowiem reprodukcyjnym, a także jak zmienia się ono z wiekiem, Niels van den Berg z Leiden University Medical Center w Holandii i jego współpracownicy przeanalizowali dane dotyczące ponad 11 500 kobiet z dwóch istniejących badań. Wszystkie kobiety przeżyły co najmniej 50 lat (lub więcej) i miały co najmniej jedno dziecko bez stosowania technik wspomaganego rozrodu, takich jak zapłodnienie in vitro.
Jak się okazało, kobiety, które urodziły swoje ostatnie dziecko w późniejszym wieku, żyły dłużej. Ogólnie rzecz biorąc, każdy dodatkowy rok przed urodzeniem ostatniego dziecka wiąże się z dodatkowymi 22 dniami życia, a analiza statystyczna sugeruje, że nie było to przypadkowe odkrycie.
Porównując kobiety, które urodziły swoje ostatnie dziecko w wieku 40 lat lub mniej, z tymi, które urodziły je w wieku 45 lat lub więcej, badacze odkryli, że ta druga grupa żyła średnio o 17 miesięcy dłużej. Jak skomentował van den Berg, biorąc pod uwagę wszystkie czynniki ryzyka śmiertelności, różnicę rzędu 1,41 roku można uznać za dość dużą.
Wcześniejsze badania wiązały poród w wieku 40 lat lub późniejszy ze zwiększonym ryzykiem powikłań, w tym wpływających na krew i układ odpornościowy, w porównaniu z porodem w wieku poniżej 40 lat. Jednak według van den Berga kobiety, które rodzą później, mogą żyć dłużej, ponieważ są ogólnie zdrowe, co zarówno wydłuża ich życie, jak i umożliwia im poczęcie w starszym wieku.
Posiadanie długowiecznych rodziców lub innych krewnych nie było powiązane z późnym porodem. Sugeruje to, że długotrwałe zachowanie zdrowia reprodukcyjnego może być nie tylko uwarunkowana genetycznie, ale także związane ze stylem życia. Jak zaznaczył van den Berg, inne czynniki, które sprzyjają dłuższemu życiu, prawdopodobnie będą miały wpływ na zdrowie reprodukcyjne. Jednak bez dalszych badań nie można na razie wykluczyć roli genetyki.
Zdaniem ekspertów nie jest jasne, jak i dlaczego wiek, w którym kobieta rodzi ostatnie dziecko, może wpływać na jej długowieczność. Lepsze poznanie związanych z tym mechanizmów może mieć wpływ na zdrowie kobiet.
pwr/pap