6 listopada 2024

loader

Cudują, zamiast zakazać reklamy

fot. Unsplash

Reklamy „cudownych środków” na żylaki, bóle stawów, problemów ze słuchem, nietrzymanie moczu mogą wprowadzać w błąd. Oferowane specyfiki mogą nie mieć takich właściwości – podał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który sprawdzi, czy i jak wydawcy prasowi weryfikują treść reklam. Nie wiadomo tylko po co, bo żaden wydawca nie jest w stanie takiej reklamy sprawdzić, więc nie sprawdza z zasady.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) poinformował, że trafiają do niego skargi dotyczące reklam produktów pseudomedycznych zamieszczanych w kolorowej prasie. Specyfiki te – według zapewnień reklamowych – miały gwarantować natychmiastowe wyleczenie z różnych schorzeń, np. miażdżycy, prostaty, czy rozwiązywać problemy ze wzrokiem bądź słuchem. Ze skarg konsumentów wynika, że okazywały się nieskuteczne, ich ceny – nieadekwatne do jakości, a profesorowie wychwalający zalety tych produktów – nieistniejący.

Urząd dodał, że problematyczne było ustalenie danych i adresu przedsiębiorcy, który zamieścił reklamę produktu, co w praktyce uniemożliwiało odstąpienie od umowy czy reklamację kupionego towaru. Zdaniem Urzędu wydawcy gazet, w których publikowane są wprowadzające w błąd reklamy, niewiele jednak robią, aby ograniczyć ten proceder. „Na problem zwrócił też uwagę youtuber Wojtek Przeździecki, który prowadzi kanał ojwojtek. W swoim materiale pokazał, jak łatwo opublikować reklamę scamu w kolorowym czasopiśmie” – dodał UOKiK.

„Ofiarami reklam promujących środki, które mają być remedium na wszelkie dolegliwości, padają najczęściej osoby starsze, schorowane, a więc szczególnie wrażliwa grupa konsumentów. Odpowiedzialność za to mogą ponosić nie tylko reklamodawcy, ale także wydawcy, którzy bezkrytycznie zamieszczają tego typu reklamy” – wskazał prezes UOKiK Tomasz Chróstny, cytowany w komunikacie.

Podał również, że wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie scamu zamieszczanego w gazetach. Chodzi o reklamy, które wprowadzają w błąd, np. bezpodstawnie wyolbrzymiają właściwości produktu, zachęcają do kupna rzeczy szkodliwych lub niebezpiecznych dla zdrowia, informują o nieistniejących promocjach. Urząd wyjaśnił, że sprawdzona zostanie zarówno działalność reklamodawców, jak i wydawców, a także zasady ich współpracy.

W pierwszej kolejności – jak podano – prezes UOKiK wezwał do złożenia wyjaśnień w sprawie publikowanych reklam 8 przedsiębiorców z branży wydawniczej: Burda Media Polska (m.in. „Prześlij Przepis”, „Dobre Rady”), Corner Media („Dziennik Wschodni”), Grupa WM (m.in. „Gazeta Olsztyńska”), Petstar („Kropka TV”), Polska Press (m.in. „Dziennik Zachodni”, „Tygodnik Ostrołęcki”), Wydawnictwo Bauer (m.in. „Tele Tydzień”, „Rewia”, „Rozrywka”), Wydawnictwo Westa-Druk („Angora”) oraz ZPR Media (m.in. „Super Express”).

„Chcemy zwrócić uwagę wydawców na ważny problem społeczny. Sprawdzić, czy i w jaki sposób weryfikują reklamy przed publikacją, w jakich przypadkach odmawiają ich przyjęcia, dlaczego nie podają konsumentom danych reklamodawców, a także dlaczego mimo otrzymywania skarg od czytelników – nadal zgadzają się na zamieszczanie tego rodzaju reklam. Liczymy w pierwszej kolejności na samoregulację branży wydawniczej i całkowite wyeliminowanie z gazet reklam wprowadzających w błąd schorowane lub starsze osoby” – podkreślił Chróstny.

Dodał, że dalsze kroki będą uzależnione od „postawy wydawnictw i podjętych przez nie działań zmierzających do wyeliminowania tych patologicznych przekazów”. „Jeśli będą niewystarczające lub powolne, wówczas wydawcy powinni spodziewać się dalszych działań z naszej strony” – zaznaczył prezes UOKiK.

Zgodnie z Prawem prasowym wydawca może ponieść odpowiedzialność za publikowanie reklam sprzecznych z prawem lub zasadami współżycia społecznego.

Urząd przypomniał, że reklamami środków pseudomedycznych zajmuje się także Rada Etyki Reklamy. Wydała ona kilka uchwał potwierdzających, że mogą one wprowadzać w błąd co do istotnych właściwości reklamowanych produktów, przedstawionych wyników badań czy osób rekomendujących dany wyrób.

Urząd radzi, by konsumenci nie zamawiali produktów leczniczych, wyrobów medycznych i suplementów diety z nieznanego źródła; nie ufali reklamom oferującym 100-proc. skuteczność w kilka tygodni, zwracali uwagę na to, kto jest sprzedawcą, czy podana jest jego nazwa, forma organizacyjna lub tylko numer telefonu.

Zdaniem Urzędu konsumenci nie powinni też kupować, jeśli w reklamie nie ma nazwy firmy lub jeśli cokolwiek wzbudza twoje podejrzenia. Powinni sprawdzać w internecie opinie na temat sprzedawcy lub poprosić kogoś o pomoc, jeśli sami nie korzystają z internetu. Warto też – jak podano – zweryfikować, czy „autorytet” polecający produkt lub terapię naprawdę istnieje, a także sprawdzić, czy suplement diety znajduje się w rejestrze prowadzonym przez Główny Inspektorat Sanitarny, a produkt o charakterze medycznym – w rejestrze produktów leczniczych.

pwr/pap

Redakcja

Poprzedni

Kobiety mają pod górkę?

Następny

Emerycie bierz się za robotę