8 listopada 2024

loader

Do pracy, skazani rodacy!

Mamy sukces: Polska jest liderem w wykorzystywaniu pracy więźniów. Inne państwa chcą się od nas uczyć, jak osiągać te, nomen omen, cele.

Jak informuje resort sprawiedliwości, polski projekt korzystania z darmowej pracy skazańców okazał się sukcesem na światową skalę
– Gdy przychodziłem do Ministerstwa Sprawiedliwości byliśmy pod względem zatrudnienia więźniów na szarym końcu w Europie. Dziś gonimy światową czołówkę. Nasz program był strzałem w dziesiątkę – powiedział z właściwą sobie skromnością wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, który prezentowany jest jako pomysłodawca programu wykorzystywania pracy więźniów – i odpowiada za jego realizację.

Duma wiceministra

Wiceminister oraz całe kierownictwo resortu chwalą się więc, że przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Centralny Zarząd Służby Więziennej program „Praca dla więźniów” przynosi spektakularne efekty.
Wśród skazanych zdolnych do pracy poziom zatrudnienia wynosi 83 proc. Przed wdrożeniem programu pracowało 36 proc. wszystkich skazanych, dziś jest to 54 proc. Powstają kolejne z 40 zaplanowanych hal produkcyjnych przy zakładach karnych.
– Jestem dumny, że ten program udało się przeprowadzić. Zwracają się do nas przedstawiciele różnych państw i chcą korzystać z naszych rozwiązań. Z patentu, który pokazuje, jak zwiększyć zatrudnienie skazanych, nie dokładając ani złotówki z budżetu państwa. Zainteresowanie przedsiębiorców przerosło nasze oczekiwania – podkreślił wiceminister Jaki.
Tu chyba jednak oczekiwania wiceministra były trochę zbyt ograniczone. Przecież jak świat światem, przedsiębiorstwa zawsze były zainteresowane zatrudnianiem więźniów, bo ich praca jest najtańsza. Zrozumiałe więc, że tak jest i w Polsce.
Wiceminister nie wymienił też, jakie kraje są szczególnie zainteresowane wdrożeniem polskich rozwiązań korzystania z pracy skazańców. Można domniemywać, że chodzi między innymi o Korę Północną i Arabię Saudyjską.

Za ostatni grosz

Formalnie, praca więźniów w Polsce nie zawsze jest całkowicie bezpłatna. To co zarobią jest jednak przeznaczane w pierwszej kolejności na spłatę ich grzywien, nawiązek, długów, alimentów i różnych innych zobowiązań finansowych.
„Zatrudnienie może pozwolić na finansowe wspieranie rodziny oraz stanowić źródło pokrycia kar pieniężnych” – wskazuje resort sprawiedliwości.
Dużą część zarobków skazanych zabierają także ich pracodawcy. Żeby jeszcze bardziej zachęcić firmy do korzystania z pracy więźniów, rząd wprowadził bowiem wyższe ulgi dla przedsiębiorców, finansowane właśnie z zarobków skazańców. Ulgi za zatrudnienie skazanych wynoszą już 35 proc. wartości wynagrodzeń więźniów, zamiast jak dotychczas 20 proc.
Nasi przedsiębiorcy wiedzą gdzie stoją konfitury, więc z coraz większą ochotą korzystają z usług więźniów. Do października 2017 r. podpisano 649 umów z zewnętrznymi podmiotami na pracę więźniów. W styczniu 2016 r. pracowało 23942 skazanych, a obecnie już 35 851.

Na słuszne cele

– Nigdy w historii III Rzeczypospolitej tylu skazanych nie pracowało. Skazani chodzą do pracy, spłacają alimenty, płacą podatki. Państwo pokazuje im, że po wyjściu na wolność mogą dalej pracować – cieszy się wiceminister Jaki.
To, co zostanie więźniom po odjęciu kar, innych zobowiązań finansowych i ulg dla przedsiębiorców, przeznaczane jest głównie na rozwój więziennej gospodarki. f
Z ich wynagrodzeń finansowana jest budowa więziennych hal produkcyjnych oraz rozwój tzw. Przywięziennych Zakładów Pracy. Pieniądze na te, nomen omen, cele, formalnie pochodzą z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych, na który składają się sami skazani. Do tego funduszu trafia spora część ich wynagrodzeń (45 proc. a nie jak wcześniej zaledwie 25 proc.).
W rezultacie, dochody Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych wzrosły z 43,4 mln zł w 2015 r. do 64,6 mln zł w październiku 2017 r.
Dzięki temu powstały już hale produkcyjne w Krzywańcu, Gębarzewie, Potulicach, Poznaniu, Sierakowie Śląskim, Dobrowie i Warszawie. Nie za bardzo jednak wiadomo, co więźniowie w nich robią.
W tym roku do użytku zostanie oddana jeszcze jedna hala, a rozpoczęto budowę 13 kolejnych. Otwarcie tych hal przewidziane jest na 2018 rok.

Prawidłowo i z zaangażowaniem

„Obowiązki swoje skazani wykonują prawidłowo, często z dużym zaangażowaniem. Dzięki wprowadzeniu programu spadają także koszty utrzymania więźniów przez obywateli. W 2016 roku skazani przepracowali w skali kraju 4 mln 659 tys. roboczogodzin o wartości ponad 51 mln złotych. Na podkreślenie zasługuje fakt, że realizacja rządowego programu „Praca dla więźniów” jest finansowana przede wszystkim przez samych skazanych” – podsumowuje sukces programu Centralny Zarząd Służby Więziennej.
Szefowie polskiego więziennictwa oraz resortu sprawiedliwości mniej chwalą się innym efektem programu „Praca dla więźniów” – czyli wzrostem liczby zbiegów.
Z miejsc zatrudnienia, funkcjonujących w ramach programu, uciekło w I półroczu bieżącego roku 118 skazanych. W całym 2016 roku – tylko 161.
Wiceminister Jaki uważa jednak, że to żaden problem. Jak mówi, wprawdzie liczba tzw. „oddaleń” rośnie. Realnie jednak spada stosunek „oddaleń” do ogółu pracujących – a więc jest coraz lepiej.

trybuna.info

Poprzedni

Będzie powtórka?

Następny

Zapomnijmy o gotówce