11 grudnia 2024

loader

Dobieramy ze skarpety

Co drugi Polak posiadający oszczędności musiał po nie sięgnąć w ostatnim półroczu, by sfinansować podstawowe potrzeby – m.in. zakup codziennych produktów spożywczych, zakup opału, wydatki na paliwo – stwierdzono w badaniu Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

Według BIG InfoMonitor, co 6. osoba, która posiadała jakąś poduszkę finansową, zalegała z płatnościami bieżących zobowiązań – najczęściej za media, czynsz i telefon.

Jak wynika z badania „Stosunek Polaków do oszczędzania w czasach drożyzny” wykonanego przez Quality Watch na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, co drugi Polak posiadający oszczędności musiał po nie sięgnąć w ostatnich sześciu miesiącach, w celu sfinansowania swoich podstawowych potrzeb (49 proc.). Odłożone pieniądze najczęściej były wykorzystywane w celu pokrycia wydatków na paliwo (15 proc.), codziennych produktów spożywczych oraz opłacania stałych rachunków (po 14 proc.), a także do zakupu opału (13 proc.).

„Z powodu inflacji, co trzeci posiadacz oszczędności mniej regularnie odkłada pieniądze, bo nie wszystkich na to zwyczajnie stać. Inflacja i drożyzna — doświadczane szczególnie mocno w ostatnim półroczu — nie wpłynęły na systematyczność oszczędzania u połowy osób je gromadzących (51 proc.)” – wskazał prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, komentując wyniki badania. Dodał, że bardziej regularnie oszczędzać zaczęło 16 proc. osób, ale 33 proc. robi to rzadziej niż jeszcze przed sześcioma miesiącami.

Według BIG InfoMonitor, oszczędności w kwocie co najmniej trzech miesięcznych wynagrodzeń ma co drugi Polak (51 proc.), a to oznacza, że praktycznie tyle samo nie ma ich wcale. Wśród osób nieposiadających obecnie żadnych rezerw w domowym budżecie, większą grupę stanowią ci, którzy nie posiadali ich wcale (34 proc.), ale są też osoby, które miały jakieś oszczędności w ciągu ostatniego półrocza (15 proc.). Oszczędności gromadzą częściej mężczyźni (58 proc.) niż kobiety (44 proc.). Ankietowani poniżej 25 roku życia deklarują z kolei posiadanie oszczędności znacznie rzadziej od pozostałych grup wiekowych (45 proc.). Także osoby z czwórką lub więcej dzieci częściej nie są w stanie ich zgromadzić (66 proc.).

Jednocześnie, w wyniku inflacji, drożyzny i wojny w Ukrainie, co trzeci Polak zmienił swój stosunek do oszczędzania i uświadomił sobie jego wagę (29 proc. vs 19 proc. wobec czerwca 2021) – zwrócili uwagę autorzy badania. Są też i tacy, którzy przestali widzieć sens w oszczędzaniu i zaczęli więcej wydawać na przyjemności (5 proc.). Co czwarty Polak natomiast nie zmienił swojego podejścia do odkładania na czarną godzinę, ponieważ zawsze starał się gromadzić oszczędności (26 proc.).

„Polacy oszczędzają głównie na wypadek niespodziewanych wydatków lub utraty źródeł utrzymania i trend ten utrzymuje się od pandemii, kiedy to w Polakach rosły obawy o swoją sytuację finansową i jednocześnie umacniała się potrzeba gromadzenia finansów” – zauważył Grzelczak. Według niego główne cele oszczędzania nie zmieniły się w porównaniu z poprzednim badaniem z czerwca ubiegłego roku. „Widać jednak inne zmiany: nasiliło się zjawisko dopłacania z oszczędności do bieżących wydatków (+6 proc.) oraz przeznaczania oszczędności na spełnianie marzeń (+4 proc.)” – powiedział. Dodał, że spadło natomiast znaczenie oszczędzania na cele zdrowotne (-3 proc.).

Zgodnie z badaniem, co 6. osoba zalegała w ostatnim półroczu z płatnością bieżących zobowiązań – pomimo posiadanych oszczędności. Najczęściej z rachunkami za prąd, gaz, wodę (6 proc.), w drugiej kolejności z czynszem i abonamentami za telefon, Internet czy telewizję (5 proc.), a w trzeciej z kredytami czy pożyczkami (4 proc.). „Ten trend to także efekt popandemicznych zachowań Polaków, którzy w sytuacji pojawiania się problemów finansowych decydowali się opóźniać bieżące płatności” – wskazał Grzelczak.

Przestrzegł, że „pozorne łatanie dziur w domowym budżecie”, może skończyć się wpisem do rejestru dłużników. „Jeśli brak płatności będzie się przedłużał, prędzej czy później dłużnika wpisze do rejestru wierzyciel, albo firma windykacyjna, która odkupi portfel złych długów” – wyjaśnił. Dodał, że niezapłacona kwota może wzrosnąć o odsetki i różne opłaty karne wynikające z opóźnienia. Obecnie w rejestrze BIG InfoMonitor widnieje prawie 2,7 mln osób, które zalegają z różnego rodzaju rachunkami, alimentami i kredytami, a ich zaległości sięgają łącznie niespełna 77 mld zł – dodał.

Według danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK, tylko od początku tego roku do końca sierpnia, zaległe płatności pozakredytowe i kredytowe Polaków zwiększyły się o prawie 4,3 mld zł. Przybyło 20 tys. niesolidnych płatników.

pwr/pap

Redakcja

Poprzedni

Na prądzie, jak na benzynie

Następny

Pozytywne przesłanie płynące z toalety