6 listopada 2024

loader

Elektryki to żadna nowinka

fot. Unsplash

Elektromobilność, jawi się jako nowa technologia. Jej historia jest jednak starsza, niż motoryzacja oparta na silnikach spalinowych. Już sto lat temu na łamach „Przeglądu technicznego” omawiano m.in. moc pojazdów elektrycznych czy kwestię wydajności i żywotności baterii. Pisano też o tendencji do wykorzystywania pojazdów elektrycznych w ramach transportu publicznego w miastach Europy.

Za pierwszy drogowy pojazd elektryczny uznawany jest trójkołowiec francuskiego wynalazcy Gustave Trouvé, który powstał 1881 r. Pierwsze samochody spalinowe (Gottlieba Daimlera i Karla Benza) ruszył na drogi dopiero pięć lat później.

Informacje o ówczesnych wynalazkach europejskich docierały również do Polski. Dziennikarze i naukowcy śledzili rozwój nowych technologii na świecie i starali się prezentować je polskim czytelnikom. Głównym czasopismem dostarczającym informacji o rozwoju techniki był, ukazujący się od 1866 r. (- do dziś), „Przegląd techniczny”. Jest to jedno z najstarszych czasopism europejskich poświęconych zagadnieniom ogólnotechnicznym.

Na temat elektromobilności „Przegląd techniczny” pisał już 100 lat temu. W numerze 39 z 1923 roku zamieszczono artykuł redakcyjny „Rozwój samochodów elektrycznych”, w którym można było przeczytać:

„Od kilku lat w technice samochodowej zauważa się ponowny zwrot ku samochodom akumulatorowym, które szczególnie licznych zwolenników mają w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Bulletin of the NELA (National Electric Light Association) oblicza ilość takich samochodów w samym New Yorku na 5000, zaznaczając, że liczba ta wzrasta o 500 sztuk rocznie. Również w Europie coraz więcej poświęca się uwagi temu typowi samochodów, czego dowodem służy organizowany w Paryżu konkurs samochodów elektrycznych, o którym donosi Le Genie Civil, przytaczając jednocześnie dane o samochodach akumulatorowych angielskich, w szczególności z praktyki komunikacji miejskiej w Glasgow.

Władze tego miasta przeszły w 1913 r. do obsługi komunikacji za pomocą własnych samochodów elektrycznych, zastępując dawnych przedsiębiorców prywatnych, w których ręku była ta obsługa. Obecnie miasto posiada kilkadziesiąt samochodów (1, 2, 3 i 5-tonowych) tego typu, a z nich 21 tylko do służby na sieci elektrycznej (ciężarowe i osobowe), reszta do użytku publicznego.

Jak się okazało, amerykańskie samochody z ogniwami Edissona (niklowymi) są lepsze od angielskich, wyposażonych w akumulatory ołowiane. Wyjaśniło się także, że konstruktorzy angielscy mają mniejsze doświadczenie i niektóre części mechaniczne (hamulce, łożyska kulkowe, łańcuchy napędne) niezbyt sprawnie działały. Obecnie braki te usunięto. Samochody posiadają 1, 2 lub 4 motory z przekładnią łańcuchową albo zębatą. Zasobniki są ładowane na 3 stacjach ładunkowych (2 po 75 kW i jedna — 150 kW), które pracują bez przerwy, ładując w nocy zasobniki do jazdy dziennej, a w dzień do samochodów, wywożących odpadki i śmiecie w nocy. Obok stacji mieszczą się remizy na 48 samochodów. Wypadki zepsucia samochodów nie zdarza się; tylko co 2 lata wymagają one rewizji.

Co zaś do zasobników, to jakkolwiek Edissonowskie są uważane za lepsze niż ołowiane, jednak, zawdzięczając ostatnim ulepszeniom, te ostatnie zaczynają skutecznie współzawodniczyć z pierwszymi. Zaletą ogniw Edissona jest ich służba 4–5-letnia, a nawet czasem aż 8-letnia, wówczas gdy zasobniki ołowiane mogą pracować 20–24 miesiące, względnie jeszcze o 20 miesięcy więcej, w razie zamiany płyty dodatniej.

Na próbnej jeździe na szlaku 32 km, samochód l,5-tonowy zużył 143 ampero-godzin przy napięciu 80 woltów (4,5 amp-godz. na 1 km, względnie ok. 352 watt-godz. na 1 km). Średnia prędkość wynosiła 15 km/godz. Kolektor nagrzewał się nie wyżej jak do 20°, zasobnik zaś — do 29° C.

Koszty energii, wyrażające się liczbą 1,5 penny na 1 kWh, stanowią tylko 1/10 kosztów utrzymania, wynoszących 504 funtów rocznie. Cena samochodu wynosi 800 funtów sterlingów, z czego przypada na podwozie 520, zasobniki – 175, opony – 25, karoseria – 10.”

Dziś, po 100 latach od zacytowanej publikacji, głównymi zagadnieniami rozwoju elektromobilności są nadal te same kwestie: moc pojazdów, wydajności i żywotność baterii, względy ekonomiczne obsługi pojazdów elektrycznych.

W historycznej prasie znaleźć można również wątki dotyczące tendencji do wykorzystywania pojazdów elektrycznych do zadań transportu publicznego i usług komunalnych w dużych miastach europejskich.

pwr/pap

Redakcja

Poprzedni

Mieszkanie nie jest towarem?

Następny

Kokosy to to nie są