8 grudnia 2024

loader

Gospodarka 48 godzin

UOKiK badał gluty

Z okazji Mikołajek  eksperci Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zbadał ponad 200 modeli zabawek. Z niejasnych powodów mają oni idee fixe na punkcie oznakowania wyrobów – i głównie na to zwracają uwagę. UOKiK ustalił więc, że prawie 100 modeli zabawek było źle oznakowanych (jakby miało to dla kogoś znaczenie). Ponadto, co już bardziej istotne,  wykryto, iż 19 sztuk zabawek zawierało niedozwolone stężenia ftalanów, a 20 miało za wysoki poziom pierwiastków ciężkich takich jak bor czy kadm. Skala nieprawidłowości była różna, w zależności od rodzaju produktu wahała się pomiędzy 35 proc. a 80 proc. „Największy odsetek kwestionowanych produktów dotyczył zabawek typu slime czyli popularnych „glutów”, ze względu na niedostateczne oznakowanie i przekroczenia dopuszczalnej migracji pierwiastków ciężkich. Najmniej niezgodności wykryliśmy w zabawkach pociskowych – łukach, procach, pistoletach (35 proc. skontrolowanych)” – ogłosił UOKiK.

 

Brak rąk i głów

Przedsiębiorcy skupieni w Business Centre Club wskazują, że w Polsce coraz bardziej zauważalny jest deficyt rąk i głów do pracy. Trudności w pozyskaniu pracowników powodują spowolnienie rozwoju przedsiębiorstw i ograniczanie ich inwestycji w naszym kraju, z powodu braku wykwalifikowanej kadry. Ponadto, powstają opóźnienia w tworzeniu miejsc pracy wysokiej jakości i rośnie szara strefa, co stwarza nierówne warunki dla podmiotów zatrudniających pracowników zgodnie z obowiązującymi przepisami. W konsekwencji, wszystko to powoduje  niższą konkurencyjność oraz efektywność pracy polskich firm, z uwagi na wysokie koszty pozyskania i szkolenia pracowników przy jednoczesnej wysokiej rotacji wśród zatrudnionych.

 

Chwilowe ożywienie

Menadżerowie branży handlowej liczą, że świąteczny szał zakupowy wygra z kolejną falą pandemii. Pod koniec roku w handlu i produkcji można zaobserwować poprawę nastrojów przedsiębiorców. Wartość barometru koniunktury Europejskiego Funduszu Leasingowego dla sektora handlowego na IV kwartał bieżącego roku wyniosła 50,1 pkt. To wynik o 2,1 pkt. lepszy niż kwartał wcześniej, wskazujący na symboliczny i ledwo zauważalny, ale jednak jakiś rozwój. Na tę poprawę największy wpływ miały prognozy dotyczące sprzedaży oraz płynności finansowej, które w handlu i produkcji były najbardziej optymistyczne spośród wszystkich badanych sektorów. 34 proc. firm handlowych spodziewa się większych zamówień, a 31 proc. – lepszej kondycji finansowej. Tym niemniej, należy zauważyć, iż ten optymizm jest nadzwyczaj umiarkowany wśród przedstawicieli branży handlowej. Na pytanie „ jak zmieni kondycja branży w ciągu kolejnych 6 miesięcy” największy odsetek stanowili ci, którzy nie przewidują zmiany (36 proc.). Aż 32 proc. zapytanych spodziewało się pogorszenia sytuacji w kolejnych miesiącach, podczas gdy polepszenia 31 proc. Choć optymistów jest niewielu wśród przedstawicieli firm handlowych, to patrząc na wszystkie badane branże, ich odsetek i tak jest najwyższy. Na przykład w budownictwie poprawy sytuacji spodziewa się tylko 18 proc. badanych, w produkcji 24 proc., a w transporcie 13 proc. Wszyscy też mają świadomość, że obecnie następuje tylko chwilowa poprawa koniunktury. Poświąteczny marazm, w połączeniu z nowymi obostrzeniami, wprowadzonymi właśnie przez rząd, doprowadzi bowiem do nieuniknionego pogorszenia nastrojów w gospodarce

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Polscy sportowcy i chińscy mieszkańcy Polski zapraszają na XXIV Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie

Następny

Chcesz dojechać – bierz samochód