Jak za komuny
Wobec załamania w gospodarce, spowodowanego długotrwałą awarią dwóch głównych rafinerii naftowych kraju, rząd Wenezueli podjął decyzję o zakończeniu całkowitego subsydiowania paliw dieslowskich dla państwowego transportu. Konieczność remontu zużytych wieloletnią eksploatacją pomp i kompresorów wenezuelskich rafinerii sprawiła, iż w kraju pracuje obecnie tylko jedna rafineria, która pokrywa niespełna 15 proc. zapotrzebowania. Mimo posiadania najbogatszych w Ameryce Łacińskiej złóż ropy naftowej częste awarie starych urządzeń rafinerii sprawiają, że od lat rząd prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro musi prowadzić ciężką walkę o utrzymanie wydobycia ropy naftowej na poziomie 120 000 baryłek dziennie, co wystarcza jedynie na najpilniejsze potrzeby. Komentatorzy określają stan gospodarki wenezuelskiej jako „katastrofalny”, zwłaszcza obecnie, gdy wydajność czynnych rafinerii zmalała o 86 proc. i ledwie pokrywa minimum zapotrzebowania na paliwa. Łączna wydajność pięciu wenezuelskich rafinerii naftowych, gdy pracują bezawaryjnie, wynosi 1,28 miliona baryłek paliw dziennie. Przed stacjami paliw w całym kraju kierowcy ciężarówek i samochodów osobowych czekają w tych dniach na zatankowanie często całą dobę lub dłużej. Jedynie w stolicy Caracas władze – pamiętając o masowych protestach ulicznych w 2020 roku z powodu braku paliw zakończonych starciami z policją – zadbały o stałe zaopatrywanie stacji benzynowych.
tr/pap