8 listopada 2024

loader

Gry i zabawy deweloperów

fot. Pexels

Firmy budujące mieszkania nie są w stanie płynnie odpowiedzieć na potrzeby kupujących, którzy wrócili do biur sprzedaży. Od co najmniej kilku miesięcy topnieje oferta mieszkań w biurach sprzedaży deweloperów.

Nagłe ożywienie popytu na mieszkania powoduje, że oferta w biurach sprzedaży się kurczy. „Kwiecień przyniósł niepokojące dane z budownictwa mieszkaniowego. Po odwilży w marcu, deweloperzy znowu rozpoczęli budowę małej liczby mieszkań. Spadek o ponad 1/3 jest o tyle złą informacją, że do biur sprzedaży deweloperów wrócili kupujący” – tłumaczy główny analityk Hreit Bartosz Turek.

Jak dodał, formalności i problemy organizacyjne powodują, że firmy budujące mieszkania nie są w stanie płynnie odpowiedzieć na potrzeby Polaków. „To powoduje, że od co najmniej kilku miesięcy topnieje oferta mieszkań w biurach sprzedaży deweloperów. Prace nad uruchomieniem kolejnych inwestycji idą pełną parą, ale chwilę musi to potrwać” – przekazał Turek.

Podkreślił, że ostatnio w kwietniu deweloperzy rozpoczynali tak mało budów trzy lata temu, czyli na początku epidemii, kiedy ruch na rynku mieszkaniowym zamarł na kilka tygodni, a urzędy i wielu pracowników biurowych przeszło na pracę zdalną.

Jak zauważa, popyt na mieszkania – tak jak dziś – może szybko się odbudowywać, gdy banki na nowo odkręciły kurki z kredytami. Jednocześnie zauważa, że gdy jednak zmiany po stronie kupujących zachodzą szybko, to popyt łatwo może się spotkać ze ścianą.

„Choć sytuacja nie jest dziś aż tak dramatyczna, to deweloperzy nie są przecież w stanie z dnia na dzień uruchamiać nowych inwestycji. Nawet posiadając działkę z projektem i pozwoleniem na budowę, przeważnie nie możemy momentalnie uruchomić sprzedaży i budowy. Wprowadzenie inwestycji wymaga co najmniej przygotowania dokumentów, materiałów marketingowych i biura sprzedaży” – tłumaczy analityk. Dodał, że w idealnych warunkach przygotowanie wszystkiego może trwać kilka tygodni, ale zazwyczaj czas ten liczymy w miesiącach czy nawet kwartałach.

Zdaniem Turka, fakt, że w odpowiedzi na rosnący popyt nie doszło do płynnego uzupełniania oferty to tylko sytuacja przejściowa. „Gdy deweloperzy uporają się z przeszkodami organizacyjnymi i formalnymi, to są w stanie uruchomić całkiem sporo nowych budów. Co najmniej część deweloperów ma w zapasie projekty, które mogą dość sprawnie zaoferować na rynku” – ocenił.

Przypomniał, że w 2022 r. firmy budujące mieszkania na sprzedaż dostały pozwolenia na budowę 203 tysięcy mieszkań. To o około 88 tysięcy więcej niż mieszkań, których budowę deweloperzy w ubiegłym roku rozpoczęli.

„W bieżącym roku jest póki co podobnie – pozwoleń jest więcej niż faktycznie zaczynanych budów. Do kwietnia deweloperzy dostali bowiem pozwolenia na ponad 48 tysięcy lokali, a faktycznie zaczęli budowę ponad 30 tysięcy” – przekazał Turek.

W jego ocenie, „mieszkań póki co nie zabraknie”. „Inną kwestią jest to, jakie będą ceny nowo wprowadzanych inwestycji. Ceny gruntów, materiałów i stawki za robociznę każą sądzić, że będzie drożej” – dodał.

tr/pap

Redakcja

Poprzedni

Podrożeje jedzenie na wynos

Następny

Putin dalej sprzedaje nam swoje diamenty