Wydawać by się mogło, że firmy notowane na giełdzie muszą być absolutnie w porządku, są bowiem ponoć prześwietlane jak się da. Tymczasem co siódma polska spółka notowana na giełdzie nie reguluje na czas swoich zobowiązań. Najczęściej dotyczy to sektora przemysłowego i handlowego – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Według analityków długi spółek giełdowych wobec kontrahentów sięgają 16,5 mln zł.
Jak wskazano w informacji o badaniu „Długi spółek giełdowych” Krajowego Rejestru Długów, w bazie danych KRD jako dłużnicy widnieje 50 firm, spośród sprawdzonych przez analityków 375 krajowych spółek notowanych na głównym rynku Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Na ich zadłużenie w wysokości 16,5 mln zł składa się prawie 1 tys. niezapłaconych rachunków, na pieniądze z których czekają mniejsze firmy. Ponad 10 proc. zadłużonych gigantów to spółki, których wartość przekracza miliard zł – zauważono.
Według analityków KRD co siódma polska spółka notowana na giełdzie nie reguluje na czas swoich zobowiązań – najczęściej z sektora przemysłowego i handlowego.
„Liczba zadłużonych firm wzrosła i to pomimo tego, że w 2021 r. krajowych przedsiębiorstw było na giełdzie więcej. Znacznie zmniejszyła się za to łączna kwota zaległości, z 23,8 mln zł w lipcu 2021 r. do 16,5 mln zł we wrześniu br” – wyjaśnił Łącki. Dodał, że zadłużone spółki giełdowe mają w sumie 986 zobowiązań wobec 135 wierzycieli. „Ale tu nie wielkość zadłużenia ma znaczenie, a sam fakt, że powstało, a nie powinno” – wskazał PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki.
Wartość rynkowa zadłużonych spółek giełdowych przekracza 49 mld zł. W zestawieniu z tą kwotą suma nieuregulowanych zobowiązań jest niewielka. Tym bardziej, że każdy z giełdowych dłużników ma do oddania średnio ok. 330 tys. zł – zwrócili uwagę eksperci KRD.
Katarzyna Starostka, ekspertka Rzetelnej Firmy współpracującej z KRD zwróciła uwagę, że to, co dla jednych jest niewielką kwotą, dla mniejszych przedsiębiorców może okazać się granicą stabilności biznesu. „Dlatego tym bardziej powinniśmy wymagać od giełdowych firm, żeby dały przykład rzetelności” – zaznaczyła. Dodała, że regulowanie na czas swoich zaległości oraz równe traktowanie swoich kontrahentów, niezależnie od tego, jakim kapitałem dysponują, „powinno być standardem etycznych zasad biznesu”. „Z drugiej strony mniejsze przedsiębiorstwa nie powinny z góry zakładać, że obecność na giełdzie to gwarancja rzetelności” – dodała.
Według niej pozycję małych i średnich firm poprawi ostatnia nowelizacja tzw. ustawy antyzatorowej, która znosi zakaz cesji, w przypadku, gdy duży kontrahent nie zapłaci w odpowiednim terminie za usługę. „Znacznie ułatwi to egzekwowanie długu przez przedstawicieli MŚP oraz zwiększy ich stabilność finansową” – oceniła.
Według KRD 20 proc. dłużników (10 na 50) to spółki, z których każda warta jest ponad pół miliarda zł. 6 z nich jest wartych jest ponad miliard, a kolejne 4 ponad 5 mld zł. Największa to gigant wyceniany na ponad 15 mld zł. Największe zobowiązania spośród giełdowych dłużników ciążą na firmie przemysłowej. Przedsiębiorstwo o wartości blisko 95 mln zł zalega ze spłatą prawie 3,9 mln zł.
Wśród giełdowych dłużników najwięcej jest firm handlowych i przemysłowych. W KRD wpisanych jest po 10 przedstawicieli tych branż. Z kolei siedem to spółki z sektora budowlanego. Ta branża ma także najwyższe zadłużenie – 7,3 mln zł, co stanowi 44 proc. zaległości wszystkich spółek giełdowych, które figurują w KRD. Drugie są firmy zajmujące się telekomunikacją i technologiami informatycznymi. Te mają do oddania prawie 3,7 mln zł. Spółki handlowe mają także najwięcej nieuregulowanych zobowiązań (189) oraz najliczniejszą grupę wierzycieli (37).
tr/pap