Program Rodzina 500 plus ma wiele zalet, ale nie jest w stanie zapobiec temu, że niektóre regiony naszego kraju będą coraz bardziej się wyludniać. Oczywiście zwłaszcza w tzw. Polsce B.
Są gminy w Polsce, które do 2030 r. utracą około jedną czwartą mieszkańców
Prognozy Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że drastyczny ubytek ludności będzie dotyczyć gmin nie tylko wiejskich i typowo rolniczych.
Co z tym Helem?
Na podstawie informacji podawanych przez GUS, można już wskazać obszary kraju, gdzie od 2016 r. do 2030 r. nastąpi największym ubytek liczby mieszkańców.
Mowa o następujących gminach:
Hel (woj. pomorskie, pow. pucki): minus 29 proc.
Dubicze Cerkiewne (woj. podlaskie, pow. hajnowski): minus 25 proc.
Milejczyce (woj. podlaskie, pow. siemiatycki): minus 24 proc.
Orla (woj. podlaskie, pow. bielski): minus 23 proc.
Dołhobyczów (woj. lubelskie, pow. hrubieszowski): minus 22 proc.
Czyże (woj. podlaskie, pow. hajnowski): minus 21 proc.
Telatyn (woj. lubelskie, pow. tomaszowski): minus 20 proc.
Nurzec-Stacja (woj. podlaskie, pow. siemiatycki): minus 19 proc.
Trzeszczany (woj. lubelskie, pow. hrubieszowski): minus 19 proc.
Grodzisk (woj. podlaskie, pow. siemiatycki): minus 18 proc.
Jak widać, w całej powyższej grupie wyraźnie przeważają wiejskie gminy z obszaru tzw. „ściany wschodniej”. To właśnie wschodnia część kraju jest najbardziej zagrożona wyludnieniem.
Za dowód mogą posłużyć inne dane GUS-u. Wskazują one, że dla 43 proc. gmin województwa podlaskiego i 28 proc. gmin województwa lubelskiego do 2030 r. spodziewany jest spadek ludności przekraczający 10 proc.
Wysoki odsetek gmin z ubytkiem populacji powyżej 10 proc. (do 2030 r.), GUS prognozuje również na terenie Opolszczyzny (23 proc.), Dolnego Śląska (22 proc.) oraz Warmii i Mazur (także 22 proc.).
Dla miłośników ciszy i spokoju
O perspektywy demograficzne z pewnością nie muszą obawiać się natomiast władze dziesięciu gmin, dla których spodziewany jest największy wzrost liczby ludności. Są to następujące obszary gminne:
Siechnice (woj. dolnośląskie, pow. wrocławski): plus 40 proc.
Obrowo (woj. kujawsko – pomorskie, pow. toruński): plus 41 proc.
Czernica (woj. dolnośląskie, pow. wrocławski): plus 42 proc.
Stawiguda (woj. warmińsko – mazurskie, pow. olsztyński): plus 42 proc.
Kosakowo (woj. pomorskie, pow. pucki): plus 43 proc.
Dobra (woj. zachodniopomorskie, pow. policki): plus 46 proc.
Pruszcz Gdański (woj. pomorskie, pow. gdański): plus 47 proc.
Rokietnica (woj. wielkopolskie, pow. poznański): plus 48 proc.
Dopiewo (woj. wielkopolskie, pow. poznański): plus 50 proc.
Komorniki (woj. wielkopolskie, pow. poznański): plus 51proc.
Nietrudno zauważyć, że na powyższej liście znalazły się tylko gminy położone w pobliżu większych ośrodków miejskich.
Takie obszary przyciągają mieszkańców miast szukających ciszy, spokoju i powietrza o lepszej jakości.
Wraz z napływem nowych mieszkańców, ożywia się lokalna gospodarka i wzrastają wpływy podatkowe samorządów. Przepływ ludności na tereny podmiejskie, aktywizuje również deweloperów oferujących niewielkie bloki, domy jednorodzinne albo „szeregówki”.
Taka gmina
W Polsce obecnie mamy 2478 gmin. Dlatego nie sposób dokładnie omówić wyników prognozy demograficznej dla wszystkich tych obszarów.
Dzięki odpowiedniemu przekształceniu i podsumowaniu dużej liczby danych z prognozy GUS-u, można jednak wyciągnąć pewne ogólne wnioski.
Na ich podstawie portal RynekPierwotny.pl. wskazuje, że w latach 2016-2030 spadek liczby ludności gmin miejskich (o 5,2 proc.) będzie większy niż analogiczna zmiana dla całego kraju (minus 2,1 proc.). Prawie dwuprocentowy ubytek populacji (o 1,8 proc.) ma dotyczyć gmin miejsko – wiejskich .
Co ciekawe, ogólny wzrost liczby ludności jest spodziewany na terenie gmin wiejskich (plus 2,8 proc. od 2016 r. do 2030 r.). Trzeba jednak pamiętać, że sytuacja takich wiejskich gmin może być mocno zróżnicowana.
Oprócz dobrze rozwijających się obszarów położonych pod większymi miastami, prawdopodobnie będzie można zaobserwować szybką depopulację tzw. „Polski powiatowej” przewiduje portal RynekPierwotny.pl.
Dzwonek alarmowy
Na uwagę zasługują też dane o udziale ludności w wieku mobilnym (18 lat – 44 lata).
Największy spadek odsetka takiej ludności ma być widoczny na terenie gmin miejskich (-8,7 punktu procentowego do 2030 r.).
Ten wynik pokazuje, że poważne problemy demograficzne dotkną nie tylko wsi ze „ściany wschodniej”.
Wśród miast zagrożonych ponad dziesięcioprocentowym ubytkiem liczby ludności (do 2030 r.), znajdziemy między innymi Zgorzelec (minus 16 proc.), Stalową Wolę (minus 15 proc.), Starachowice (minus 15proc. ), Skarżysko – Kamienną (minus 15 proc.), Konin (minus 14 proc.), Sosnowiec (minus 14 proc.), Wałbrzych (minus 13 proc.), Bytom (minus 12 proc.) oraz Częstochowę (minus 12 proc.).
Najnowsza prognoza GUS-u może więc stanowić ostatni dzwonek alarmowy dla włodarzy tych ośrodków miejskich oraz władz centralnych.