Blisko 33 proc. Polaków w ostatnim roku spotkało się z próbą wyłudzenia ich danych poprzez np. fałszywy telefon lub e-mail, a 12,4 proc. padło tego ofiarą. Co trzecia ankietowana osoba oczekuje rabatu na usługi firmy, z której doszło do wycieku. A mimo to chcemy, żeby naszą tożsamość weryfikowano zdalnie.
W badaniu „Wiedza na temat bezpieczeństwa ochrony danych osobowych w Polsce” serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów (KRD) niemal 33 proc. respondentów zadeklarowało, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy spotkało się z próbą wyłudzenia ich danych przez fałszywy telefon, SMS lub e-mail, a 25 proc. – że takiej sytuacji doświadczył ich znajomy bądź członek rodziny.
Strach rośnie
Jednocześnie 12,4 proc. badanych przyznało, że oszustom udało się wyłudzić takim sposobem ich dane. Dla podobnego odsetka osób (13,7 proc.) ofiarą był ktoś bliski. 13,1 proc. Polaków mierzyło się z wyciekiem danych z prywatnych firm (7,5 proc.) i instytucji publicznych (5,6 proc.). Podobnie wskazywali w odniesieniu do swoich rodzin i znajomych; 22 proc. ankietowanych osób nie ma pewności co do tego, czy ich dane nie trafiły tą drogą w ręce przestępców.
Jak wynika ze statystyk Urzędu Ochrony Danych Osobowych, cytowanych w badaniu, liczba zgłaszanych naruszeń ochrony danych osobowych w ostatnich latach rośnie. W 2022 r. do UODO zgłoszono niemal 13 tys. takich przypadków, a dwa lata wcześniej – 7,5 tys. Rzeczywista skala zagrożenia bezpieczeństwa danych osobowych jest jednak znacznie wyższa – uważają eksperci serwisu ChronPESEL.pl.
„Wiele osób może nie być świadomych tego, że ich dane osobowe trafiły w niepowołane ręce. Zwłaszcza jeśli chodzi o te zgromadzone w różnych instytucjach czy firmach, nad którymi nie mają kontroli” – stwierdził ekspert serwisu ChronPESEL.pl Bartłomiej Drozd. Według niego część Polaków ignoruje taki fakt, bo sądzi, że i tak nie może w tej sytuacji nic zrobić. „Na to liczą przestępcy. Korzystają z naszej niewiedzy i nieostrożności, ale też poczucia braku odpowiedzialności za bezpieczeństwo swoich danych” – przekazał.
Według badania „Wiedza na temat bezpieczeństwa ochrony danych osobowych w Polsce” co czwarty Polak sądzi, że potrafi wskazać, kto powinien zająć się neutralizacją negatywnych skutków wycieku wrażliwych danych. 37 proc. przyznało, że nie ma o tym pojęcia, a drugie tyle zadeklarowało brak zdania na ten temat zdania. Respondenci zapytani o konkrety w większości (2/3) wskazywali na podmiot odpowiedzialny za zaistniałą sytuację, a także policję i prokuraturę. Często wymieniali też inspektorów ochrony danych i UODO. Najrzadziej wskazywano natomiast na osoby, których dane zostały upublicznione. „Wyniki te pokazują, że wciąż nie doceniamy własnej roli w procesie chronienia swoich danych osobowych” – podkreślił Drozd.
Od podmiotów odpowiedzialnych za wyciek danych oczekujemy przede wszystkim informacji o tym, że do takiej sytuacji doszło oraz jakie dane trafiły w niepowołane ręce (po 63,5 proc. wskazań), a także wdrożenia działań zmniejszających ryzyko wystąpienia podobnych zdarzeń w przyszłości (60,2 proc.). W mniejszym stopniu interesują nas informacje, do kogo nasze dane trafiły (54,8 proc.), jakie są możliwe skutki takiego wycieku (49,5 proc.) oraz rekomendacje działań, które powinniśmy sami podjąć, żeby jego konsekwencje były dla nas jak najmniej negatywne (45,4 proc.). Co trzeci ankietowany oczekuje w takiej sytuacji rabatu na usługi firmy, z której doszło do wycieku. „To świadczy o tym, że coraz większa grupa Polaków rozumie, że ich dane to nie towar, którym można handlować, i rozumie, że konsekwencje wycieku danych mogą mieć dla nich poważne skutki” – stwierdził Drozd.
Czujność rewolucyjna
Większość Polaków na pytanie: „jakie działania podejmujesz, aby zapewnić bezpieczeństwo swoim danym osobowym?” wskazuje przede wszystkim na ostrożność w podawaniu innym numeru PESEL (94 proc.), nie klika w linki z SMS-ów czy e-maili, nie otwiera wiadomości niewiadomego pochodzenia oraz zawsze niszczy dokumenty zawierające dane osobowe przed ich wyrzuceniem (po ok. 92 proc). Z kolei zainstalowany program antywirusowy na komputerze, laptopie lub tablecie ma 85 proc. ankietowanych. Na smartfonie używa go już niecałe 3/4 z nas. Podobny odsetek zadeklarował, że nie powtarza tego samego hasła do logowania w różnych miejscach. Natomiast prawie 70 proc. zawsze sprawdza, czy dane osobowe przekazywane firmom lub instytucjom mogą zostać dostarczone także ich biznesowym partnerom.
Rzecznik prasowy UODO Adam Sanocki, cytowany w badaniu, zwrócił uwagę, że odpowiednio chroniąc dane osobowe, możemy ograniczyć ryzyko ich wykorzystania przez osoby nieuprawnione. „Pamiętajmy, aby zachować czujność podczas podawania danych przez internet” – przestrzegł. Zauważył, że Polacy są ostrożniejsi w podawaniu numeru PESEL czy też nie otwierają wiadomości i załączników nieznanego pochodzenia. Podkreślił, że w dobie nowych technologii i urządzeń wykorzystujących sztuczną inteligencję przestępcy stosują coraz nowsze sposoby na pozyskiwanie naszych danych osobowych.
Weryfikacja nie wiadomo jaka
Mimo strachu ze zdalnej weryfikacji tożsamości podczas załatwiania spraw urzędowych, takich jak składanie deklaracji czy wniosków, chciałoby korzystać 42 proc. Polaków – wynika z badania Krajowej Izby Rozliczeniowej i Związku Banków Polskich.
Polacy chcieliby korzystać ze zdalnej weryfikacji przede wszystkim w kontaktach z administracją publiczną (42 proc.). Na drugim miejscu są dostawcy gazu, prądu, wody czy odbiorcy śmieci (26 proc.), a na trzecim usługi medyczne, czyli umawianie wizyt, sprawdzanie wyników badań i telemedycyna, a także zakupy internetowe (po 23 proc. wskazań.). Na dostawców usług finansowych oraz usług ubezpieczeniowych wskazało 22 proc. ankietowanych.
Największy odsetek badanych chce korzystać z cyfrowej tożsamości do potwierdzania swoich danych osobowych – np. przy zakupach wymagających weryfikacji tożsamości (42 proc.). Drugą najczęściej wskazywaną odpowiedzią jest autoryzacja dyspozycji i oświadczeń (37 proc.), a także zawieranie umów (35 proc.).
„Polacy widzą wiele opcji zastosowania zdalnej weryfikacji tożsamości. Choć drugi rok z rzędu na pierwszym miejscu wskazywane jest jej wykorzystanie dla załatwiania spraw urzędowych, równolegle rośnie też świadomość korzyści z zastosowania w obszarach komercyjnych, takich jak telekomunikacja, ubezpieczenia czy usługi medyczne” – wskazał cytowany w informacji Piotr Wichowski z KIR. Jego zdaniem zdalna weryfikacja sprawdza się w różnych aspektach codziennego życia, pomagając załatwić sprawy urzędowe, rejestrację do usług i portali czy przyspieszając zawieranie umów.
W informacji powołano się na badanie Fundacji Digital Poland, z którego wynika, że 90 proc. Polaków deklaruje, iż nowe technologie ułatwiają im codzienne życie, a 78 proc. z chęcią sięga po nowinki.
Digitalizacja pozwala przedsiębiorstwom nie tylko zachować konkurencyjność na rynku, ale pomaga też ograniczyć koszty (m.in. koszt zużycia papieru czy archiwizacji dokumentów) oraz zmniejszyć negatywny wpływ na środowisko – podano. Z badania Fundacji Digital Poland wynika, że cyfryzacja przynosi realne korzyści także całej gospodarce. „Zaawansowanie cyfrowe idzie w parze z lepszymi wynikami we wskaźnikach ekonomicznych i społecznych: gospodarki stawiające na technologię są bardziej ekologiczne, zamożne, innowacyjne i konkurencyjne” – zaznaczono.
tr/pap