8 listopada 2024

loader

Podzielić, żeby uszczelnić

Rząd podejmuje kolejną próbę poradzenia sobie z wyłudzeniami VAT-u. Dotychczas, wbrew oficjalnej propagandzie sukcesu, niezbyt dobrze mu to wychodziło.

Obecny rząd z jednej strony chwali się osiągnięciami w uszczelnianiu systemu podatkowego, ale z drugiej, po cichu przyznaje, że idzie to bardzo ciężko, a przestępcy niemal zawsze są o ten jeden krok przed służbami skarbowymi.
W dodatku – czego rząd już powiedzieć nie chce, nawet po cichu – kolejne nowe rozwiązania uszczelniające system podatkowy, oznaczają coraz większe obciążenia biurokratyczne dla wszystkich przedsiębiorców.
Nic więc dziwnego, że wbrew oficjalnie deklarowanemu przez obecną ekipę, zaufaniu do uczciwości ludzi działających w gospodarce, ci ostatni mają odczucie zgoła odmienne – i uważają, że rządzący wyrażają wobec nich głęboką nieufność oraz z założenia traktują ich jak bandę oszustów.
Co by było zresztą zgodne z systemem wartości PiS, gdzie u podstaw wszelkich działań leży właśnie pełna podejrzliwość wobec niemal wszystkich.

Wzrost luki w VAT

Trzeba jednak docenić, że Rada Ministrów choć na chwilę postanowiła odejść od nachalnie uprawianej propagandy sukcesu i szczerze oświadczyła: „Od 2008 r. obserwuje się ogólny wzrost luki w VAT, rozumianej jako różnica między VAT teoretycznie należnym a VAT faktycznie pobranym”.
Nasz rząd przyznał też, że zgodnie z wyliczeniami przygotowywanymi na zlecenie Komisji Europejskiej, luka w podatku VAT wynosi ok. 10 mld euro.
Podobnie szacuje lukę w VAT PricewaterhouseCoopers. Według tych wyliczeń luka w 2015 r. wynosiła ok. 42 mld zł, co stanowi 2,5 proc. polskiego produktu krajowego brutto. Następny rok miał przynieść ponoć lawinową poprawę ściągalności VAT-u, ale na razie nie ma żadnych wiarygodnych danych, które mogłyby to potwierdzić.
„Nasz kraj jest w niechlubnej czołówce państw unijnych, jeśli chodzi o wielkość luki w VAT” – samokrytycznie konkluduje zatem Rada Ministrów, dając jednoznacznie do zrozumienia, że opowieści o coraz większych rządowych osiągnięciach w walce z zaległościami podatkowymi to propagandowe bajki dla naiwnej publiczności.
Tymczasem, podatek od towarów i usług jest najważniejszym źródłem dochodów budżetu państwa, dlatego wpływy z VAT są niezwykle ważne z punktu widzenia polityki społecznej i gospodarczej naszego państwa. Każdy procent mniej tego podatku oznacza bowiem duże straty dla budżetu.

Jeszcze jeden rachunek

By tych procentów było więcej, Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług, przedłożony przez wicepremiera – ministra rozwoju i finansów.
Te propozycje, dokonujące zmian w systemie poboru podatku od towarów i usług, mają właśnie charakter uszczelniająco – obciążający – i zakładają, że duża część przedsiębiorców to ludzie nieuczciwi, którzy za wszelką cenę chcą płacić jak najmniejsze podatki.
Rząd chce zatem wprowadzić tzw. mechanizm podzielonej płatności VAT-u. Polega on na tym, że płatność za nabyty towar lub usługę będzie dokonywana w taki sposób, iż zapłata odpowiadająca wartości sprzedaży netto zostanie wpłacona przez nabywcę na rachunek rozliczeniowy (lub jest rozliczana w inny sposób), natomiast pozostała zapłata, odpowiadająca kwocie podatku od towarów i usług, będzie płacona na specjalny rachunek bankowy – rachunek VAT-owski, przeznaczony właśnie do tego podatku.
Mechanizm podzielonej płatności uważany jest przez fachowców od walki z przestępstwami finansowymi, za jedno z rozwiązań dość skutecznie przeciwdziałających nadużyciom i oszustwom podatkowym.
Eliminuje on także ryzyko „znikania” podatników wraz z zapłaconym im przez kontrahentów, a nieodprowadzonym do budżetu VAT-em. Dość mocno utrudnia również dopuszczanie się nadużyć już na etapie samej transakcji.
Wreszcie, powinien zapewnić lepszą transparentność rozliczeń VAT-owskich i ograniczyć wyprowadzanie pieniędzy za granicę.
Aby umożliwić rozliczanie się w ramach mechanizmu podzielonej płatności, rachunek VAT będzie zakładany przez banki lub spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe dla każdego podmiotu posiadającego rachunek rozliczeniowy czy rachunek dla celów działalności gospodarczej w SKOK.
Zaproponowano przepisy nakładające na banki i SKOK-i obowiązek założenia wszystkim podatnikom rachunków VAT (oczywiście nie za darmo)..

Konieczna dobrowolność

„Projekt nowelizacji ustawy zapewni większą stabilność wpływów z podatku od towarów i usług oraz zapobiegnie unikaniu płacenia tego podatku” – informuje Rada Ministrów. Nowe przepisy stanowią jeden z elementów planowanego pakietu ustaw uszczelniających system podatkowy.
„To również propozycja skierowana do przedsiębiorców, którzy chcieliby zabezpieczyć się przed nieświadomym udziałem w nieuczciwych lub przestępczych praktykach innych podmiotów” – dodaje Rada Ministrów, co, znając język stosowany przez obecną ekipę, jasno daje do zrozumienia, że wprowadzony zostanie kolejny rygor dla działalności firm – bo taki oczywiście charakter będzie mieć to „zabezpieczenie się przed nieświadomym udziałem w nieuczciwych lub przestępczych praktykach”.
Należy od razu wyjaśnić, że ów nowy rygor polegać ma nie tylko na założeniu i regularnym zasilaniu kolejnego rachunku bankowego. Przede wszystkich chodzi o to, iż środkami zgromadzonymi na tym rachunku VAT, przedsiębiorca będzie mógł dysponować tylko w bardzo ograniczony sposób.
Będzie mu wolno jedynie płacić nimi zobowiązania VAT-owskie do urzędu skarbowego lub płacić kwotę odpowiadającą wartości VAT z faktury otrzymanej od swojego kontrahenta.
Warto podkreślić, iż proponowane przez rząd rozwiązanie zakłada dobrowolność w stosowaniu mechanizmu podzielonej płatności.
Czyli, tylko dla chętnych – acz nie trzeba dodawać, że ci, którzy dobrowolnie nie zaczną stosować mechanizmu podzielonej płatności, będą szczególnie podejrzliwie obserwowani przez służby skarbowe. I mogą szybko spodziewać się kontroli krzyżowej.

Wielka łaskawość władzy

Rada Ministrów ma też jednak bardzo dobrą informację dla przedsiębiorców – i zapewnia, że wprowadzenie nowego bankowego rachunku VAT nie oznacza bynajmniej, iż rząd zechce odebrać przedsiębiorcy pieniądze zgromadzone na tym rachunku.
„Zarówno sam rachunek VAT, jak i środki zgromadzone na rachunku VAT będą cały czas środkami należącymi do podatnika” – uspokaja Rada Ministrów. Uff, jaka ulga – nie zabiorą nam naszych własnych pieniędzy.
„Projekt nie przewiduje też, aby organy podatkowe miały dostęp do tych rachunków, czy też żeby mogły samodzielnie dokonywać operacji finansowych na tych rachunkach” – dodaje Rada Ministrów.
Taka łaskawość władzy musi budzić już prawie euforię, bo to, że fiskus nie będzie samodzielnie dokonywał transakcji z użyciem pieniędzy zgromadzonych na naszych rachunkach bankowych, oznacza wręcz niemal niewyobrażalny zakres wolności.

Uczciwy niech się nie lęka

Służby skarbowe będą więc jedynie obserwować nasze rachunki bankowe – czemu posłuży inne rozwiązanie, polegające na tym, że będą obowiązkowo dostawać wyciągi dzienne z nich.
Za sprawą stałego nadzoru, nasze operacje finansowe znajdą się więc wprawdzie pod stałą kontrolą organów podatkowych, ale dla naszego własnego dobra – aby uchronić nas przed, nawet nieświadomym, popełnieniem przestępstwa (to w ramach opisanego na wstępie powszechnego „zaufania” do obywateli, wyznawanego przez PiS).
„Dzięki proponowanemu rozwiązaniu organy te będą mieć jedynie możliwość lepszej weryfikacji, czy podatnik uczciwie rozlicza się ze swoich zobowiązań w VAT” – uspokaja Rada Ministrów.
Czyli, tradycyjnie – uczciwy nie ma się czego bać.

trybuna.info

Poprzedni

Wiedzą, co w kasie piszczy

Następny

Lwi pazur kompetencji