Kurs na zbliżenie z wielkim rosyjskim sąsiadem – to ważny kierunek obecnej polskiej polityki, zwłaszcza gospodarczej.
„Rusza program Polska-Rosja” – tak Ministerstwo Rozwoju zatytułowało swój oficjalny komunikat z 29 grudnia 2017 r.
To ważna wiadomość, pokazująca, że zbliżenie polsko-rosyjskie, o którym nieoficjalnie mówi się od wielu miesięcy, stało się faktem. Dobra zmiana, na rzecz której działali niektórzy polscy politycy, jak na przykład były już minister obrony Antoni Macierewicz, rzeczywiście wkroczyła więc do relacji pomiędzy oboma państwami.
Wspólnymi siłami
Jednym z przejawów polsko-rosyjskiego zbliżenia jest właśnie to, że Rada Ministrów, na wniosek Ministra Rozwoju, przyjęła specjalny program Polska-Rosja, zakładajacy prowadzenie wspólnych działań. „Federacja Rosyjska do programu przystąpiła 26 grudnia 2017 r.” – poinformował resort rozwoju (w Rosji ten dzień to nie święto).
Dzięki decyzji polskiego rządu, 41,65 mln euro ze środków Unii Europejskiej trafi do beneficjentów z województw: warmińsko-mazurskiego, podlaskiego i pomorskiego – na realizację partnerskich projektów z rosyjskim Obwodem Kaliningradzkim. Budżet całego programu wynosi 62,47 mln euro
W ramach polsko-rosyjskiego programu współpracy będzie możliwa realizacja szeregu ważnych projektów. Wśród najistotniejszych wspólnych działań wymienionych przez Ministerstwo Rozwoju, za szczególnie znaczący należy uznać „rozwój trwałego i odpornego na klimat transportu oraz sieci i systemów komunikacyjnych”, co wywrze duży wpływ na poprawę dostępności regionów Polski i Rosji.
Oba kraje postanowiły też, że będą wspierać zarządzanie granicami, mobilnością ludności i migracjami oraz bezpieczeństwem na tych granicach. Inny ważny element współpracy to ochrona środowiska, łagodzenie zmian klimatycznych i ich adaptacja. Polska i Rosja będą również dbać o promocję kultury lokalnej i zachowanie dziedzictwa historycznego.
Polska prosi o nowe projekty
Do uruchomienia programu Polska-Rosja niezbędne były trzy elementy: pozytywna decyzja Komisji Europejskiej, uzyskana 8 grudnia 2016 r., podpisanie przez trzy strony (KE, Polskę i Federację Rosyjską) umowy finansowej, będącej doprecyzowaniem programu – co wszystkie strony już uczyniły – oraz przygotowanie instytucjonalne i merytoryczne. Jak zapewnił Jerzy Kwieciński, ówczesny wiceminister rozwoju, a dziś minister inwestycji i rozwoju, pod tym względem zespół Ministerstwa Rozwoju i Wspólny Sekretariat Techniczny w Olsztynie są w pełnej gotowości.
– W związku z podjęciem uchwały przez nasz rząd już prosimy polsko-rosyjski komitet monitorujący o zatwierdzenie pięciu projektów. Cieszę się, że doszliśmy do satysfakcjonującego porozumienia, z którego po stronie polskiej skorzystają województwa: warmińsko-mazurskie, podlaskie i pomorskie – podkreślił Jerzy Kwieciński.
To oczywiście nie koniec. Jak poinformowało Ministerstwo Rozwoju, od początku przyszłego roku Polska i Rosja wspólnie będa podejmować decyzje w sprawie szybkiego uruchomienia naboru kolejnych projektów. Prace powinny pójść sprawnie, bo nasz kraj jest dobrze przygotowany do tej współpracy. Decyzję Rady Ministrów w sprawie przyjęcia programu Polska-Rosja poprzedziły liczne konsultacje i uzgodnienia z innymi ministerstwami.
Bez krytykowania Rosji
Dofinansowanie projektów ze środków programu wynosi maksymalnie 90 proc ich całkowitego budżetu. Oznacza to konieczność pokrycia co najmniej 10 proc wydatków każdego projektu ze środków własnych beneficjentów – rosyjskich i polskich instytucji oraz przedsiębiorstw.
Poszczególne projekty konkursowe mogą otrzymać dofinansowanie w wysokości do 2,5 mln euro. Dla dobra współpracy, w każdym projekcie musi uczestniczyć co najmniej jeden partner z Polski i jeden z rosyjskiego Obwodu Kaliningradzkiego.
O dofinansowanie ubiegać się mogą wnioskodawcy, posiadający siedzibę na obszarze objętym programem. Instytucją zarządzającą programem jest Ministerstwo Rozwoju, wspierane przez polsko-rosyjski Wspólny Sekretariat Techniczny w Olsztynie.
Aby zbliżenie Polski z Rosją przebiegało sprawniej, nastąpiła też wyrażna zmiana retoryki w PiS-owskich mediach publicznych. Wydaje się, że zgodnie z aktualnymi dyrektywami partyjnymi dotyczącymi rządowej telewizji, państwo rosyjskie już przestało być przedmiotem krytyki ze strony Polski.
Tak więc, z propagandowych programów informacyjnych TVP znikają negatywne uwagi wobec Rosji, wyciszone zostały też oskarżenia związane z katastrofą smoleńską. Od pewnego czasu ostrze telewizyjnej krytyki medialnej kierowane jest zaś na Niemcy, co zapewne jest efektem zaleceń ze strony kierownictwa partyjnego.
Czy powstanie wspólna Rada?
Niewykluczone, że wszystko to stanowi przygrywkę do dalszego, znacznego zbliżenia między Polską i Rosją, a być może i przywrócenia jakichś stalych, instytucjonalnych form wzajemnej pomocy gospodarczej. Była kiedyś nawet Rada o takiej nazwie, w której uczestniczyły m.in. Polska i Rosja, czyli ówczesny ZSRR.
Pro-rosyjski i antyunijny kierunek, w ktorym zmierza Prawo i Sprawiedliwość, pokazuje, że podobieństwa do polityki prowadzonej w czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej są głębsze, niż mogłoby się to wydawać.