Od kilku lat trwa hossa na rynku whisky. Jak wynika z danych SWA (Scotch Whisky Association), w samej Szkocji działa obecnie 128 destylarni. Popyt na ten alkohol dotarł również i do nas. Według badań, już co czwarty Polak pije whisky. SWA podaje, że w ciągu ostatnich dziewięciu lat import najpopularniejszego rodzaju single malt (pochodzącego z jednej destylarni i wytwarzanego z jednego rodzaju słodu) przez Polskę zwiększył się siedmiokrotnie – z 57 tysięcy do 400 tysięcy butelek. Z kolei IWSA (International Wine&Spirit Research) informuje, że w ciągu ostatnich 10 lat sprzedaż bursztynowego trunku w naszym kraju rosła rokrocznie w tempie dwucyfrowym.
Ciekawe, że klienci nie tylko doceniają wachlarz aromatów i smaków tego trunku, ale widzą w nim również sposób lokowania kapitału. W dobie niskich stóp procentowych oraz dużych wahań na giełdzie inwestorzy poszukują bardziej stabilnych form lokowania kapitału – i coraz częściej dostrzegają potencjał drzemiący, czy raczej płynący w whisky.
Indeks Rare Whisky Apex 1000, będący najszerszym wskaźnikiem cen na rynku whisky, w ostatnich latach szybko wzrasta. Inwestowanie w whisky nie jest oczywiście proste, toteż należy je zacząć od małych kwot. – Według starego porzekadła, nie wolno inwestować więcej niż można stracić. To najbardziej sprawdzona metoda lokowania środków w whisky. Łakomym kąskiem dla inwestorów są zwłąszcza butelki pochodzące z zamkniętych destylarni – mówi Jarosław Buss, organizator corocznego festiwalu Whisky Live Warsaw.
Wartość whisky zależy od miejsca jej pochodzenia i unikalności trunku. Limitowane edycje schodzą na pniu, a ich nabywcy traktują je w kategoriach długoterminowej lokaty kapitału. Na przykład, w 1996 r. destylarnia Macallan z regionu Speyside wyprodukowała whisky Macallan Private Eye. Wyprodukowano 5000 egzemplarzy, z artystycznie zaprojektowaną etykietą. Cena wyjściowa butelki wyniosła 40 euro, a po raz została sprzedana 10 lat później na Whiskyauction.com za 341 euro. Dalszy wzrost wartości spowodował sprzedaż dwóch butelek w 2013 r. – jednej za 1405, a drugiej za 1500 euro.
Pochodząca z destylarni Campbeltown 15-letnia whisky Springbank (z 1980 r.) początkowo warta była 10 funtów. Obecnie jej cena wynosi 700 funtów, co oznacza wzrost wartości o 6000 proc. Podobnych przykładów jest wiele. Cena 29-letniej Black Bowmore, dostępnej w ilości 2000 butelek, w 1993 roku wyniosła 80 funtów. Kiedy w 2007 roku wypuszczono czwartą edycję tej whisky (42-letnią) – 827 butelek – cena podskoczyła do 2400 funtów.
Rosnącym powodzeniem cieszy się whisky z Japonii. W 2014 r. zwycięzcą prestiżowego rankingu World Whisky Bible była whisky japońska Yamazaki Single Malt Sherry Cask 2013. Opisano ją jako trunek bliski „niespotykanego geniuszu”. Ceny whisky z tej destylarni zaczęły gwałtownie rosnąć. W tym samym roku na aukcji Bonhams w Hongkongu sprzedano butelkę 50-letniej Yamazaki za równowartość ok. 100 tys. zł. 2,5 roku wcześniej można ją było kupić za ok. 45 tys. zł. Śledzenie wyników najbardziej prestiżowych konkursów może być cenną wskazówką, w które gatunki whisky warto inwestować.