8 grudnia 2024

loader

Roztropność nową cechą Polaków?

fot. Unsplash

Niemal 60 proc. Polaków nie robi zakupów pod wpływem chwili, jeśli ich wartość wynosi ok. 500 zł, a 26 proc. Polaków pozwala sobie na takie wydatki najwyżej raz w roku – wynika z badania dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

Jak zwrócił uwagę prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak na to, że większość Polaków trzyma się za kieszeń i ogranicza różnego rodzaju wydatki wskazują dane zgromadzone w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor. „Spadła bowiem w ciągu roku liczba osób, która za nieprzemyślane zakupy trafiła do bazy dłużników – ze 177 tys. do 92,5 tys. osób na koniec października br.” – wskazał. Dodał, że kwota ich zaległości zmniejszyła się z prawie 1,1 mld zł jeszcze w październiku 2021 do niespełna 600 mln zł.

Grzelczak ocenił, że zakupy z okazji Black Friday czy związane ze świętami będziemy robić w tym roku z większą rozwagą. „Niemal 60 proc. osób zaznacza, że nie dokonuje impulsywnych zakupów o wartości min. 500 zł. Co czwarty Polak pozwala sobie na takie wydatki nie częściej niż raz w roku (26 proc.), natomiast co najmniej raz w miesiącu decyduje się na takie wydatki 6 proc. respondentów” – wskazał, komentując dla PAP wyniki badania dla BIG InfoMonitor. Dodał, że w porównaniu z danymi z ubiegłego roku „widoczne jest obecnie bardziej rygorystyczne podejście do wydawania pieniędzy”.

Eksperci BIG InfoMonitor zwrócili uwagę, że nastawienie Polaków do części wydatków zmieniły drożyzna i problemy finansowe, które dotknęły prawie co drugie gospodarstwo domowe. „Część osób, zanim ruszy na wyprzedaże z pewnością dwa razy to przemyśli, co potwierdzają wyniki naszego badania” – zaznaczył Grzelczak.

Zgodnie z badaniem liczba osób deklarujących kłopoty finansowe wzrosła w ostatnim roku o 5 pkt. proc., a 49 proc. Polaków odpowiada, że ich doświadcza. Najczęściej problemy materialne dotyczą konsumentów w wieku 35-44 lat (59 proc.). Skala tego zjawiska maleje wraz ze wzrostem poziomu wykształcenia: od 60 proc. wśród osób z zasadniczym lub niższym, po 46 proc. z ukończonymi studiami wyższymi. Ponad jedna trzecia osób doświadczających kłopotów finansowych (37 proc.) odczuwa stres i napięcie emocjonalne z tego powodu. Częściej są to kobiety (45 proc.) niż mężczyźni (26 proc.).

Z kolei braku pieniędzy na bieżące zobowiązania i podstawowe wydatki nie odczuwa 45 proc. Polaków, co jest wynikiem porównywalnym z rokiem ubiegłym. „O ile jednak wskaźnik osób, którym zdarzają się sytuacje braku pieniędzy, nie zmienił się, o tyle wzrosła częstotliwość doświadczanych problemów” – zwróciła uwagę ekspertka BIG InfoMonitor Diana Borowiecka. Dodała, że kłopoty zdarzające się co najmniej raz w miesiącu deklaruje obecnie 21 proc. Polaków, a 2021 r. było to 14 proc.

Autorzy badania wskazali, że w sytuacji braku wystarczających środków na podstawowe wydatki Polacy najczęściej starają się ograniczać je do minimum (47 proc.). W drugiej kolejności pożyczają pieniądze od rodziny (32 proc.) oraz szukają dodatkowego źródła dochodu (31 proc.). Borowiecka zauważyła, że w porównaniu z 2021 r. „znacząco wzrósł wskaźnik osób zapożyczających się u rodziny, który sięga obecnie 32 proc. (+10 proc.)”.

Z badania wynika też, że obecnie ponad połowa respondentów nie ponosi żadnych wydatków na zajęcia sportowe, teatr, koncerty i płatne usługi streamingowe. Co piąty Polak wydaje natomiast więcej na żywność lepszej jakości, usługi medyczne oraz zwierzęta domowe (20-22 proc.). Najbardziej powszechne są koszty związane z zakupem odzieży i obuwia (deklaruje je 94 proc. respondentów). Jednak wskaźnik osób wydających mniej (35 proc.) jest w przypadku tej kategorii dwukrotnie wyższy, niż wskaźnik wydających więcej (18 proc.) – wyjaśniła Borowiecka.

Główny analityk BIG InfoMonitor prof. Waldemar Rogowski wyjaśnił, że na zaległości Polaków, którzy za nieprzemyślane zakupy trafili do rejestru dłużników, składają się nieuregulowane wydatki z tytułu świadczenia usług, zakupów ratalnych i umów sprzedaży np. sprzętu AGD, elektroniki, wyposażenia mieszkania, a nawet odzieży.

„Roztropność podczas zakupów powinna nam towarzyszyć szczególnie podczas wielkich wyprzedaży typu Black Friday. Tym bardziej, że – jak pokazują badania – część promocji nie bywa tak korzystna, jak je przedstawiano” – przestrzega ekspert. Niektóre sklepy celowo podnoszą wcześniej ceny, by potem je obniżać i w ten sposób przyciągnąć klientów, często rzeczywista oszczędność jest dużo mniejsza i wynosi zaledwie 3-5 proc. – podsumował.

pwr/pap

Redakcja

Poprzedni

Przestaliśmy budować

Następny

Przechodzimy na raty