W Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się kolejna rozprawa dotycząca afery GetBack, w której oskarżonych zostało 16 osób, w tym Konrad Kąkolewski. Były prezes GetBack, który dwa tygodnie temu opuścił areszt, odmówił odpowiadania na pytania stron.
Konrad Kąkolewski chciał przed sądem wyjaśnić powody tej decyzji, ale sędzia Iwona Strączyńska stwierdziła, że odmowa odpowiadania na pytanie stron jest jego prawem i nie musi tego wyjaśniać.
Sędzia przychyliła się do wniosku prokuratury, która chciała odczytania zeznań złożonych przez byłego prezesa GetBack w postępowaniu przygotowawczym. Wynika z nich między innymi, że Kąkolewski ubiegał się o status małego świadka koronnego, który miał pomóc w wyjaśnieniu „kilkunastu wątków” tej afery.
„Te wyjaśnienia zostały ze mnie wymuszone i są zmanipulowane. Dopiero teraz czuję się bezpiecznie, by przed sądem wszystko wyjaśnić” – tłumaczył Kąkolewski. Dodał, ze prokuratorzy mieli mu mówić, iż jest kozłem ofiarnym, sąd będzie „politycznie ustawiony”, a on dostanie 15 lat.
23 maja szef GetBack, który od czerwca 2018 roku przebywał za kratami, wyszedł z aresztu. Decyzją sądu musiał płacić poręczenie w wysokości 400 tys. zł oraz ustanowić hipoteki o wartości miliona złotych na nieruchomościach.
Proces, w którym oskarżonych jest 16 osób, ruszył w lutym – dotychczas sąd wysłuchał luźnych wyjaśnień byłego prezesa GetBacku. Oprócz Konrada Kąkolewskiego, który nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, a skierowany przeciwko niemu akt oskarżenia nazwał „absurdalnym”, akt oskarżenia objął byłe kierownictwo Idea Banku, w tym b. prezesów Jarosława A. i Tobiasza B. oraz byłych członków zarządu Dariusza M. i Małgorzatę Sz. Będą oni – jeśli zechcą skorzystać z tego prawa – składać wyjaśnienia w kolejnych terminach. Poszkodowanych w sprawie jest ponad 9 tys. obligatariuszy spółki, którzy stracili prawie 3 mld zł.
lhp/pap