9 grudnia 2024

loader

Wyrzuceni na zewnątrz

Ulubiony przez polskich przedsiębiorców sposób ograniczania kosztów związanych z płacami i składkami, to rozwiązanie patologiczne oraz szkodliwe.

Działania państwa, związane z nieprawidłowościami w obszarze tzw. outsourcingu pracowniczego są spóźnione i nieskuteczne.
Nawet pomimo wczesnych sygnałów ostrzegawczych, organy państwa nie były przygotowane, aby skutecznie zapobiec lub odpowiednio wcześnie przerwać łańcuch nieprawidłowości – a zwłaszcza proceder niepłacenia składek ubezpieczeniowych, prowadzący do łamania praw pracowniczych – taki, smutny, ale w sumie dosyć oczywisty wniosek, płynie z dużej kontroli NIK, poświęconej właśnie praktykom outsourcingowym, przeprowadzonej w ubiegłym roku.

Zostawali na lodzie

Outsourcing to mówiąc prościej, zwalnianie pracowników z ich firmy i zatrudnianie ich, oczywiście na gorszych warunkach, w firmie innej, świadczącej usługi na rzecz tej pierwszej. Metoda ta bardzo się w Polsce rozpowszechniła w pierwszej dekadzie 21 wieku.
„Outsourcingowany” pracownik robi to samo co przedtem, ale zarabia mniej, no i nie jest już zatrudniony na etacie lecz co najwyżej na zlecenie. Zarabiają na tym obie strony: dawna firma pracownika, bo nie płaci już mu pensji i nie odprowadza składek ubezpieczeniowych, a także firma outsourcingowa która świadczy usługi dla tej firmy, której pracowników przejęła. Traci natomiast oczywiście pracownik, no ale właśnie po to stworzono ten system, żeby go rąbnąć po kieszeni.
NIK skontrolowała przede wszystkim oddziały wojewódzkie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – i okazało się, że „outsourcingowani” pracownicy tracili jeszcze więcej niż przypuszczano, bo w wielu przypadkach ich nowi pracodawcy w ogóle nie płacili za nich żadnych składek, zostawiając ich kompletnie na lodzie. .

Posłowie raczyli się pochylić

Izba zajęła się tym problemem w wyniku wielokrotnych interpelacji poselskich. Nad outsourcingiem pochyliła się też sejmowa Komisja do Spraw Kontroli Państwowej . Na posiedzeniu 27 maja 2015 r., jej posłowie zapoznali się z kontrolami prowadzonymi dotychczas przez ZUS i organy podatkowe u przedsiębiorców, którzy skorzystali z oferty outsourcingu pracowniczego, a także po wysłuchaniu przedstawicieli samych przedsiębiorców, korzystających z tego procederu.
I wtedy oto stało się coś niezwykłego. Po raz pierwszy w dziejach polskiego parlamentaryzmu, komisja sejmowa, jak stwierdzają oficjalne dokumenty „wyraziła zaniepokojenie skalą zjawiska.”
Jej zdaniem, ze względu na wagę problemu, zaległości we wpłatach z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne oraz zadłużenie podatkowe przedsiębiorców, konieczne jest podjęcie działań dla ratowania miejsc pracy, którym outsourcing zagrażał.
W związku z tym komisja „wniosła o kompleksowe rozwiązanie przez Radę Ministrów problemu outsourcingu pracowniczego” (czym ówczesna Rada Ministrów się nie przejęła) oraz zleciła NIK przeprowadzenie gruntownej kontroli tego procederu.
Aktywność posłów z komisji kontroli państwowej może trochę zaskakiwać, ale to był już czas przedwyborczy, więc posłowie rozumieli, że trzeba się zająć czymś ważnym dla pracowników, czym będzie się można pochwalić przed pójściem do urn.

Wszyscy byli odwróceni

Kontrola wykazała, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych i organy podatkowe nie były przygotowane, aby skutecznie reagować na masowy ubytek należnych wpływów z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne i podatków.
Nikt też, na czele z organami państwa, nie zareagował wystarczająco wcześnie i skutecznie, aby odpowiednio wcześnie przerwać proceder niepłacenia składek ubezpieczeniowych czy zaliczek na podatek dochodowy.
Izba zwraca uwagę, że nie było też żadnych mechanizmów pozwalających na szybką i skuteczną reakcję organów państwa w przypadkach wykorzystywania outsourcingu dla omijania prawa.
W świetle kontroli, główny, sprzeczny z prawem zysk z outsourcingu polegał na tym, że przedsiębiorcy wyrejestrowywali pracowników z ubezpieczeń. Tych samych pracowników częściowo rejestrowały następnie w ZUS firmy outsourcingowe – jednak po jakimś czasie zaprzestawały odprowadzania od nich składek należnych ZUS i podatków, lub odprowadzały je nieregularnie i w zaniżonej wysokości.
Niezauważalna, zdaniem NIK, reakcja ZUS na brak wpływu należnych składek, w ocenie Izby: „może stanowić przykład nieskuteczności organów państwa w eliminowaniu patologii w obszarze działalności gospodarczej”.
Ujawniono przypadki, iż na te nieprawidłowości ZUS reagował z opóźnieniem i nieskutecznie. Zjawisko narastania zaległości we wpłatach należnych składek i zaliczek na podatek dochodowy zaczęło się zaś nasilać od 2010 r.
Można to było zauważyć dzięki comiesięcznym deklaracjom rozliczeniowym składanym do ZUS. Nikt się jakoś tym jednak nie przejmował.
Dopiero zaprzestanie odprowadzania należnych składek, ujawnienie zaległości na kontach ubezpieczonych i brak realnych możliwości ich odzyskania, były sygnałem do podjęcia prób wyegzekwowania należności.(zresztą mocno nieskutecznych).

Jak rzeczą

Centrala ZUS dopiero w 2013 r. podjęła działania, aby zidentyfikować firmy oferujące przedsiębiorcom usługę outsourcingu pracowniczego i ustalić skalę tego zjawiska. Wcześniej nie zwracano uwagi na masowe wyrejestrowywanie znacznej liczby pracowników, za co jak się wydaje, winę ponosi ówczesny prezes ZUS Zbigniew Derdziuk. Brak było jednolitych działań ze strony ZUS.
Oddział ZUS we Wrocławiu wszczął, częściowo skuteczne, działania egzekucyjne wobec niektórych zalegających firm. Jednak już np. oddział ZUS w Olsztynie, w podobnej sytuacji takich działań nie prowadził, za pełnym przyzwoleniem i akceptacją centrali ZUS.
NIK zwrócił też uwagę, że działania urzędów skarbowych były prowadzone opieszale, pomimo narastających zaległości.
Izba bynajmniej nie jest wrogiem outsourcingu pracowniczego. Jej zdaniem, to może być przydatny instrument pozwalający przedsiębiorcom na elastyczne zachowania w trudnych momentach na rynku pracy (związkowcy są raczej innego zdania).
Brak jednak mechanizmów pozwalających na szybką i skuteczną reakcję organów państwa w sytuacji nadużyć w wykorzystywaniu outsourcingu dla omijania prawa.
NIK stwierdza: „Zatrudnianie w trybie outsourcingu w praktyce może powodować uprzedmiotowienie pracownika i dysponowanie nim w sposób identyczny jak środkami produkcji. Czyli, dodajmy, jak rzeczą.

trybuna.info

Poprzedni

Londyn? Tu Warszawa

Następny

Triumf Matkowskiego w Tokio