7 listopada 2024

loader

Zrobiło nam się lepiej?

fot. Unsplash

Nastroje konsumenckie wyraźnie się poprawiły. Polacy dużo lepiej oceniają swoją jakość życia i są bardziej skłonni do zakupów, ale istotnie zwiększyły się obawy o stabilność zarobków.

„Analizując wyniki z marca wyraźnie widać poprawę nastrojów konsumenckich” – oceniono w badaniu „Radar konsumencki” przeprowadzonym przez ARC Rynek i Opinia. Badanie co miesiąc pokazuje kilka wskaźników dotyczących nastrojów konsumenckich. Jak podano, wskaźniki te to różnica między odsetkiem odpowiedzi negatywnych a odsetkiem odpowiedzi pozytywnych na dany temat.

Według danych ARC Rynek i Opinia wskaźnik optymizmu jest wyższy niż w ubiegłym miesiącu o 3 pkt (wzrost z poziomu 16 pkt do 19 pkt) i tym samym okazał się najwyższy w porównaniu z ostatnim półroczem.

Stan polskiej gospodarki oceniany jest nadal dość negatywnie, jednak wynik na poziomie minus 50 pkt jest najlepszym w ciągu ostatniego pół roku. Polacy dużo lepiej oceniają swoją jakość życia (wzrost z minus 25 pkt do minus 16 pkt). Mimo że ten wskaźnik ma nadal wartość ujemną, to jest ona obecnie najwyższa na przestrzeni ostatnich 6 miesięcy.

Istotnie zwiększyły się obawy o stabilność zarobków (16 pkt w porównaniu z 26 w poprzednim miesiącu i 36 pkt pół roku temu), minimalnie wzrosły obawy dotyczące utraty pracy (o 2 pkt z poziomu minus 45 pkt do poziomu minus 47 pkt).

Wyniki najnowszego pomiaru nastrojów konsumenckich pokazują, że następuje pewien rozdźwięk pomiędzy poprawiającymi się nastrojami konsumenckimi związanymi ze zwiększoną chęcią zakupu produktów i usług oraz ogólną oceną sytuacji ekonomicznej czy spadającymi oczekiwaniami inflacyjnymi, a z wzrastającymi obawami związanymi ze stabilnością realnych zarobków.

Adam Czarnecki z ARC Rynek i Opinia wyjaśnił, że źródeł tego zjawiska można upatrywać z jednej strony w informacjach o spadającej inflacji, wychodzeniu już z kryzysu spowodowanego m.in. wysokimi cenami energii, z drugiej zaś – do konsumentów coraz częściej docierają informacje o zwolnieniach i o spadającym tempie wzrostu ekonomicznego, które może potencjalnie grozić perturbacjami na rynku pracy.

pwr/pap

Redakcja

Poprzedni

Nowy Jork na Wilanowie

Następny

Rynek pracy w stagnacji