8 grudnia 2024

loader

Mizantrop-humorysta z Montparnasse

fot. PIW

Georges Courteline (właśc. Georges Moinaux) (1858-1929) nie jest postacią z pierwszych kart literatury francuskiej, choć w 1926 roku otrzymał Grand Prix Akademii Francuskiej oraz wybrano do Akademii Goncourtów.

Jak czytamy w notce wydawniczej, „uzbrojony w druzgocące poczucie humoru i lekkie pióro oraz doświadczenie (…) obywatela udzielnego księstwa paryskiej bohemy, jakim w tamtych czasach był Montparnasse (…) Courteline wyśmiewał ludzką głupotę we wszystkich jej wymiarach, za cel biorąc bezmyślnych żołnierzy i urzędników, cynicznych sędziów i policjantów. Ironiczny świadek epoki jest jak Molierowski Alcest (…)”. Alcest był świadkiem epoki Ludwika XIV, Courteline – La Belle Epoque. Nazywano go „historiografem satyrycznym małomieszczaństwa”.

Courteline był autorem małych form, dziennikarskich, felietonowych, satyrycznych. Był też autorem krótkich, na ogół komediowych i farsowych form teatralnych w duchu Labiche’a, Sardou, Feydeau, humoresek, (nazywano je kurtelineskami) recenzji literackich i librett operetkowych. Jego teksty sceniczne, zazwyczaj krótkie, jednoaktowe, „sajnety” na wzór barokowego teatru hiszpańskiego, wystawiano także w Polsce. Jego własny ojciec nazwał go twórcą „kawiarnianego humoru”, w czym było sporo prawdy, przecież jednak nie deprecjonującej wartości pisania Courteline’a, a jedynie sytuującej społecznie jego publiczność czytającą, która rano wykupywała jak świeże bułeczki gazety z jego tekstami.

„Moja filozofia życiowa”, to wybór sentencji z tekstów Courteline. Zaliczano go do „nieśmiertelnej falangi autorów francuskich”, przynależnych do tradycji Rabelais i Moliera. Niewielka, wydana przez Państwowy Instytut Wydawniczy książeczka (oryginał francuski ukazał się w 1917 roku), to „kwintesencja jego wizji człowieka, społeczeństwa, natury i historii. Na dziesięć rozdziałów tworzących ten tomik składają się dziesiątki aforyzmów, które przywołują na myśl wielką tradycje filozoficznej aforystyki francuskiej, tworzoną m.in. przez La Bruyere’a, La Rochefoucauld, Tallementa de Reaux czy Chamforta, choć w moim osobistym odbiorze nie dorównuje im, acz w 1969 pełen superlatyw esej poświęcił pisaniu Courteline’a Krzysztof Wolicki w miesięczniku „Dialog”. Zilustrowane przez ciekawe rysunki Leona Besa, wydanie „Mojej filozofii życiowej” jest prawdziwym edytorskim rarytasem.

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Gospodarka 48 godzin

Następny

90 urodziny Quincy Jonesa