Szalone Dni Muzyki przyśpieszają. W ubiegłym roku w ciągu trzech dni, w Teatrze Wielkim w Warszawie odbyły się 52 koncerty. W roku bieżącym, także od piątku do ostatniej niedzieli września – o cztery więcej. Zainteresowanie publiczności też było niemal szalone, zresztą jak zawsze od pierwszej edycji Szalonych Dni w 2010 r. Trudno sobie wyobrazić Warszawę bez tej imprezy – i nie tylko Warszawę, bo melomani przyjeżdżali z całej Polski. Bilety w tym roku zniknęły więc wyjątkowo szybko. Miłośnicy muzyki tylko w pierwszym dniu sprzedaży kupili ich ponad 13 tys. Po tym pierwszym dniu całkowicie wyprzedano 19 z 56 koncertów – w tym oczywiście koncert inauguracyjny oraz finałowy.
Uruchomiono więc sprzedaż dodatkowej puli biletów (które także natychmiast się rozeszły). A na ustawionym w hallu Teatru Wielkiego trójstronnym banerze, już w sobotę zabrakło miejsca, żeby się wpisywać.
Ideą Szalonych Dni Muzyki jest zaprezentowanie w ciągu trzech dni wielu wybitnych dzieł muzyki klasycznej (w bieżącym roku – także tradycyjnej muzyki ludowej, jazzu oraz utworów Beatlesów i Astora Piazzolli). Ważny cel Szalonych Dni to popularyzacja wartościowej muzyki już od kolebki, dlatego zawsze w programie jest kilka koncertów familijnych przeznaczonych dla całych rodzin.
Koncerty symfoniczne, kameralne oraz recitale odbywały się od rana do wieczora na czterech scenach w Teatrze Wielkim, naprzeciwko w Kościele Środowisk Twórczych, a także w namiocie ustawionym przed teatrem. Wykonawcami byli artyści wysokiej klasy, czas trwania koncertów nie przekraczał 70 minut, a ceny biletów – 35 złotych (do namiotu wstęp był zaś wolny). Zrozumiałe więc, że impreza w takiej formule po prostu musiała cieszyć się olbrzymią popularnością. W tym roku naliczono ponad 28 tys. widzów. Byłoby ich jeszcze więcej, ale widownie nie są jednak z gumy.
Wzorem dla Szalonych Dni Muzyki jest odbywający się prawie od 30 lat w Nantes francuski festiwal, a jego szef René Martin jest dyrektorem artystycznym polskiej imprezy. Organizacją zajmuje się zespół menadżerów Sinfonii Varsovia, zaś wśród wykonawców było wielu muzyków tej orkiestry oraz Orkiestry Teatru Wielkiego. Przede wszystkim jednak, grali młodzi artyści.
W tym roku zaprezentowały się orkiestry szkół muzycznych z Łodzi, Radomia, Sosnowca, Żor, Warszawy (owacyjnie przyjmowany był zwłaszcza Big Band Uniwersytetu Muzycznego Chopina), Bytomia, Poznania, Olsztyna, Wrocławia, Białegostoku. Były i gwiazdy zagraniczne – kwartet Hermès, trio Paula Lay, grupa klezmerska Sirba Oktet, pianista Hyuk Lee.
Hasłem przewodnim Szalonych Dni Muzyki A.D. 2024 były Źródła – w sensie dosłownym, jako inspiracje szmerem strumyków, falami mórz czy grzmotem wodospadów, ale i przenośnym – jako źródła stałej zmienności oraz rozwoju muzyki (bo i muzyka określana dziś jako klasyczna, rozwijała się przez wieki i rozwija nadal).
Stąd obecność tradycyjnych instrumentów i ludowych inspiracji w muzyce klasycznej czy jazzie. I dlatego też w programie tegorocznych Szalonych Dni znalazły się między innymi Wariacje Goldbergowskie Bacha, opery Mozarta, symfonie Beethovena i Dvořáka, Sonata na dwa fortepiany i perkusję Bartóka czy Błękitna Rapsodia Gershwina i Tańce Symfoniczne z „West Side Story” Bernsteina. Są to utwory „źródłowe” dla współczesnej publiczności, a zarazem inspirujące kolejne pokolenia twórców.