Wbrew tytułowi tomu opowiadań wydanych nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego („Trudne miłości”), przedmiotem i wspólnym mianownikiem opowiadań Italo Calvino nie jest miłość, lecz zwykłość życia.
„W Również tytuły kolejnych opowiadań, z których każde opatrzone jest słowem „przygoda”: „przygoda żołnierza”, „przygoda bandyty”, „przygoda urzędnika”, „przygoda żony”, „przygoda podróżnego”, „przygoda poety” itd. dalekie są od tego, co zwyczajowo kojarzymy z tym słowem, z atrakcyjnością „przygody”. Jaki cel chciał pisarz osiągnąć tym inwersyjnym zastosowaniem powszechnie znanych słów i fraz? Być może chodziło mu o przekorne podkreślenie przeciwieństwa sensów, o pokazanie, że prawdziwa „przygodowość” rzadko jest atrakcyjna, ekscytująca i że naturą naszego życia jest zazwyczaj
zwyczajność, pospolitość.
Nie zawsze jednak Calvino unikał w swojej prozie niezwykłości. „Na wszystkich etapach swojej polimorficznej twórczości, od pikarejskich opowieści partyzanckich po alegoryczne baśnie czy też powiastki filozoficzne, od prozy fantastycznonaukowej po powieści eksperymentalno-kombinatoryczne, niezależnie id obieranych kolejnych pisarskich wcieleń Calvino ścigał przedmioty własnej fascynacji” – czytamy w posłowiu translatorki tomu, Anny Wasilewskiej. Wydaje się, że w tym tomie przedmiotem fascynacji pisarza była kliniczna zwyczajność zdarzeń, które tworzą naszą egzystencję. Opisać okoliczności, którym trudno przypisać atrybut zdarzenia, opisać coś, czego właściwie nie ma, bo jest kwintesencją pospolitości i „nicości”, co jest niemal „przezroczyste” – oto sztuka, być może trudniejsza niż opisanie postaci i zdarzeń fascynujących. Calvino podkreślał często, że rozumie literaturę jako „narzędzie pozwalające opisać i zrozumieć mechanizmy napędzające funkcjonowanie świata”. Aby się do tego przybliżyć, stosował modele geometryczne, zasady kombinatoryki, struktury symetrii, intelektualną spekulację służąca uporządkowaniu nieciągłej i umykającej rzeczywistości. Znaleźć można te kategorie i w „Niewidzialnych miastach” i w „Jeżeli t=0”.
„Sprężyną wątłych fabuł „Trudnych miłości” – zauważa Wasilewska – jest napięcie, jakie powstaje między światem rzeczywistym a światem przedstawionym, między jednostkowym doświadczeniem, fizycznym doznaniem, a próbą jego opisania”. Przywołajmy niektóre przykłady „metody” Calvino. W opowiadaniu „Przygoda czytelnika”, bohater „owładnięty pasją lektury, stara się ograniczyć do minimum uczestniczenie w aktywnym życiu, które wydaje mu się mniej intensywne i prawdziwe od życia bohaterów powieści”. Bohater „Przygody fotografa” dochodzi do wniosku, że „wszystko co nie zostało sfotografowane, jest utracone, jak gdyby nigdy nie istniało”, co prowadzi go do obsesji fotografowania „wszystkiego” i do sporządzenia „katalogu wszystkiego co istnieje”. Calvino jest tu bliski wielkiemu włoskiemu koledze po piórze, Carlo Emilio Gadda, który postrzegał świat jako „zagmatwany splot, gęstą sieć, z której trudno wyodrębnić poszczególne nitki”.
Innym fenomenem tak postrzeganego świata jest „proces deformacji między podmiotem postrzegającym a przedmiotem postrzeganym”. Może to wzbudzić skojarzenie z jedną z kluczowych konstatacji Witolda Gombrowicza, mówiącego o „wzajemnym stwarzaniu się” człowieka przez człowieka w procesie wzajemnej obserwacji o obcowania. Calvino rejestruje „bezkształtne sploty życia”, ale patrzy na nie i dotyka ich tak, że ta rejestracja jest fascynująca sama w sobie. Anna Wasilewska, która jako tłumaczka wniknęła w prozę Calvino najdogłębniej, tak puentuje swoją z nim „przygodę”: „Niedoskonały świat domaga się doskonałości opisu”.