Literatura poświęcona powstaniu listopadowemu jest bardzo bogata. Jej początek dali Maurycy Mochnacki, twórca pomnikowego „Powstania narodu polskiego 183-1831” i autor podobnej zakresowo, ale bliższej formy pamiętnikarskiej syntezy Stanisław Barzykowski.
Wiek XX, lata trzydzieste, to czas powstania świetnego studium Wacława Tokarza „Sprzysiężenie Wysockiego i noc listopadowa”, a także dużo późniejsze, powstałe po II wojnie światowej prace Tadeusza Łepkowskiego, Jerzego Łojka czy Władysława Zajewskiego, a także popularne opowieści Władysława Bortnowskiego czy Stanisława Szenica.
„Powstanie 1830-1831” Sławomira Leśniewskiego wydane nakładem krakowskiego Wydawnictwa Literackiego należy do tego ostatniego gatunku i czytelnik, który po nie sięgnie, o ile zna dzieje powstania listopadowego z kluczowych publikacji, nie znajdzie w tej pracy ani żadnych nowych faktów, ani żadnych nowych ujęć interpretacyjnych. To tradycyjna, elementarna, zgrabnie zarysowana synteza o charakterze popularnym. Warto jednak zawsze czytać i takie, bowiem pamięć nasza jest zawodna, zdobyta wiedza zaciera się i każde takie przypomnienie zasadniczego biegu zdarzeń, dat i roli poszczególnych postaci jest cenne.
Leśniewski zaczął swoją narrację od zarysowania tła politycznego polskiego i zagranicznego, które było nie tylko scenerią, ale i wpłynęło na bieg zdarzeń. Opowiada o procesach, które doprowadziły do wypadków nocy listopadowej, przypomina historię ówczesnych patriotycznych spisków i opowiada o historii nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku i jej bezpośrednich następstwach, a następnie generalne, nieco opóźnione następstwo, jakim była wojna polsko-rosyjska. Autor omawia bieg zdarzeń na froncie tej wojny, w tym m.in.
Bitwę pod Olszynką Grochowską, ale także strukturę polskiego świata politycznego, zachodzące w nim procesy, waśnie, rywalizacje, walki, w tym pomiędzy stronnictwem zachowawczym (krąg Adama Czartoryskiego) a radykalnym (Towarzystwo Patriotyczne), a także rolę szczególnie istotnych jednostek jak n.p. poszczególni wodzowie i dyktatorzy zrywu czy Maurycy Mochnacki. Znajduje także miejsce dla opisania wydarzeń krwawej nocy z 15 na 16 sierpnia 1831 roku, samosądów ludowych na osobach uznanych za zdrajców. Leśniewski pisze barwnie, zajmująco, bardzo komunikatywnie, więc jego opowieść jest bardzo dobrym wprowadzeniem w dzieje powstania dla tych, którzy jeszcze nie mają o nim wystarczającej wiedzy.