Pisanie o muzyce, przy całym szacunku dla muzykologii i innych dziedzin poświęconych muzyce, odruchowo wydać się może czynnością najbardziej nieadekwatną i najbardziej daremną, a nawet w jakimś sensie absurdalną, przy czym nie używam tego słowa w sensie deprecjonującym, przeciwnie, z całą ciepłą życzliwością dla tego rodzaju aktywności.
Zwyczajnie bowiem materię tę traktując, używanie czarnych znaków, czyli liter i słów, by opisać świat nieoddawalnych w żaden sposób i w żadnej formie dźwięków to mission impossible. Historyk czy krytyk sztuki piszący o malarstwie może swój tekst zilustrować reprodukcjami obrazów, dalece niedoskonałymi reprezentacjami dzieła, ale jednak. Historyk czy krytyk teatralny może w tym samym celu wykorzystać fotografię ze spektaklu, jeszcze niedoskonalszą jego reprezentację, ale jednak dającą jakieś mikrowyobrażenie o jego kształcie scenograficznym.
Piszący o muzyce są pozbawieni nawet takich nikłych ersatzów, no bo przecież nie są nimi partytury kompozycji zapełnione pięcioliniami i nutami. Chyba że piszą biografie kompozytorów i wykonawców, wtedy mogą swoje teksty zilustrować ich wizerunkami. Paradoks polega też na tym, że wytworzenie tak bezcielesnej dziedziny sztuki jak muzyka wymaga niezwykle skomplikowanych instrumentów (jak n.p. fortepian czy skrzypce) podczas gdy obraz czy rzeźbę tworzy się przy użyciu utensyliów tak nieskomplikowanych jak pędzel, czy dłuto. Mimo tych wszystkich zastrzeżeń warto zapoznać się z tomikiem tekstów „O muzyce”, autorstwa Pawła Hertza. Składają się na niego szkice: „Rozmyślania laika o muzyce”, „Pisarz słuchający muzyki”, o Zygmuncie Mycielskim, o libretcie „Halki” Stanisława Moniuszki i o „Jabłoneczce”, koronie pieśni ludowych.
Także zestaw wierszy o tematyce muzycznej z „Szymanowskim”, „Śpiewnikiem domowym” i „Nowym lirnikiem mazowieckim”.
Całość uzupełnia wybór listów Hertza do Zygmunta Mycielskiego. Całość uzupełnia „Muzyczne ucho Pawła Hertza”, piękny szkic Beaty Bolesławskiej-Lewandowskiej o motywach muzycznych w twórczości literackiej i krytycznej Zygmunta Hertza.