Twórcy „IO” Jerzego Skolimowskiego otrzymali w sześć Polskich Nagród Filmowych Orły 2023, w tym za najlepszy film. „Honory, które mnie spotykają ze strony Akademii to jest uznanie ludzi, którzy naprawdę znają się, robią filmy i są w stanie docenić wysiłek twórców. A więc ogromne dzięki” – podkreślił reżyser.
25. gala wręczenia Polskich Nagród Filmowych Orły 2023 odbyła się w Teatrze Polskim im. Arnolda Szyfmana w Warszawie. Sześć statuetek – za najlepszy film, reżyserię, scenariusz (Ewa Piaskowska i Jerzy Skolimowski), zdjęcia (Michał Dymek), muzykę (Paweł Mykietyn) i montaż (Agnieszka Glińska) – przypadło twórcom nominowanego do Oscara „IO” Jerzego Skolimowskiego.
Galę prowadził Maciej Stuhr, który pozwolił sobie na kilka uszczypliwości. „U nas wszyscy obrażają się za byle gówno. Dziś „Seksmisja” by nie przeszła, bo seksizm. „Jak rozpętałem drugą wojnę światową”, bo rasizm. „Sami swoi”, bo ksenofobia. „Młode wilki”, bo Jakimowicz” – zażartował Stuhr. „Znam aktora, który znakomicie podłożył kiedyś głos pod osiołka. Państwo się domyślają, o kim mowa. Któż z was nie chciałby zagłosować na niego w kategorii osioł roku?” – pytał retorycznie aktor mówiąc o swoim ojcu. Oberwało się też jednemu z posłów. „Z pewnością państwo zauważyli, że moje dzisiejsze monologi charakteryzują się niesłychaną polityczną powściągliwością. Tyle mówię o osłach, a ani razu nie wspomniałem posła Kowalskiego”.
Absolutnym hitem było jednak przemówienie Jerzego Skolimowskiego. Organizatorzy gali połączyli się z reżyserem, który obecnie w Stanach Zjednoczonych przygotowuje się do ceremonii oscarowej. Nawiązując do Festiwalu w Gdyni, gdzie „IO” zostało całkowicie pominięte, reżyser podkreślił, że nagrody są „rekompensatą za zupełnie inną imprezę”. „Przyznam się, że wolę, żeby to Akademia mnie nagradzała, a nie grono… Niech każdy je sobie nazwie po swojemu. Mnie się cisną tylko niecenzuralne słowa na usta. To ja może tylko bezdźwięcznie je wypowiem. Ale dzięki, bo rzeczywiście honory, które mnie spotykają ze strony Akademii, to jest więcej niż jakakolwiek rekompensata. To jest uznanie zawodowców, czyli ludzi, którzy naprawdę znają się, robią filmy i są rzeczywiście w stanie docenić wysiłek i zaangażowanie twórców. A więc raz jeszcze ogromne dzięki, Akademio” – powiedział.
Laudację na cześć laureata Orła za osiągnięcia życia, kompozytora, dyrektora i twórcy festiwalu Transatlantyk Jana A.P. Kaczmarka wygłosiła tego wieczoru Agnieszka Holland. „Miałam szczęście pięciokrotnie pracować z Janem i myślę, że mogę powiedzieć, że przyjaźnimy się. Ta współpraca za każdym razem była czymś wyjątkowym i była niebywałą przygodą”.Statuetkę w imieniu kompozytora, który od dłuższego czasu cierpi na zanik wieloukładowy, odebrała jego żona Aleksandra Twardowska-Kaczmarek.
Cztery nagrody powędrowały do ekipy „Johnny’ego” Daniela Jaroszka. Zostali oni docenieni nagrodą publiczności, za pierwszoplanową rolę męską (Dawid Ogrodnik), drugoplanową rolę kobiecą (Maria Pakulnis), a także za charakteryzację (Lilianna Gałązka). Za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą uhonorowano Dorotę Pomykałę („Kobieta na dachu”). Orła za najlepszą drugoplanową rolę męską odebrał Andrzej Seweryn („Śubuk”). Natomiast odkryciem roku okazał się Damian Kocur, twórca „Chleba i soli”.
Najlepszym dokumentem został „Lombard” Łukasza Kowalskiego, najlepszym filmowym serialem fabularnym – „Wielka woda” Jana Holoubka i Bartłomieja Ignaciuka, a najlepszym filmem europejskim – „Ennio” Giuseppe Tornatore.
pap/PAU