12 listopada 2024

loader

W gąszczu życia polskiego

fot. Wydawnictwo Czytelnik

To już trzecie, i tym razem finałowe, spotkanie z będącym owocem iście benedyktyńskiego wysiłku dziełem Zofii Odrowąż z Pieniążków Skąpskiej (1881-1961) i jej wnuka Rafała Skąpskiego, które zawdzięczamy Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”. Nie sposób w ramach skromnej objętości prasowego artykułu opisać bogactwa tego dzieła, w którym najbardziej uderza pasja i miłość życia, którą odznacza się autorka, nawet jeśli życie to było bardzo trudne i bliższe szarego, codziennego wysiłku, zwanego czasem znojnym trudem niż barwnej przygody.

Jest ono tak obfite w fakty i personalia, tak bogate w zapis egzystencji w jej najrozmaitszych przejawach, tak gęste narracyjnie, tak bogate w tło społeczne, obyczajowe, polityczne, historyczne, że każdy kto chciałby choćby w najbardziej lakonicznym skrócie ująć jego zawartość, staje przed zadaniem niewykonalnym. Przypomnę więc tylko, że dwa pierwsze tomy zapisków Zofii Skąpskiej poświęcone były kolejno jej życiu i jej rodziny na Sądecczyźnie na początku dwudziestolecia międzywojennego (tom I), a później na Pomorzu, także w II RP, z dodaniem opisu lat 1939-1945 (tom II). Ostatni, III tom obejmuje ostatnie 16 lat życia autorki, spędzone na Śląsku i w Krakowie, w czasach PRL.

W pomieszczonym na skrzydełku tomu zdaniu zaczerpniętym od Manueli Gretkowskiej pojawia się nawiązanie do „Nocy i dni” Marii Dąbrowskiej. Wspomnienia Zofii Skąpskiej nie są co prawda prozą literacką (choć napisane zostały piękną, klarowną polszczyzną), ale skojarzenie Gretkowskiej jest uzasadnione, zrozumiałe i mnie też się one w naturalny niemal sposób nasunęło. Losy zbiedniałego polskiego ziemiaństwa, zrządzeniem historycznego losu przekształconego w ciężko pracującą inteligencję, które zachowało mimo niesprzyjających okoliczności swój etos, obyczaje, kulturę i właściwą jej postawę wobec świata, jego wędrówka, w przenośni i dosłownie, przez trudny los, rodzinność jako oś opisywanego świata, losy małżeństwa Skąpskich i ich dzieci, bliższych i dalszych krewnych i powinowatych, siłą rzeczy narzucają skojarzenia z losami małżeństwa Bogumiła i Barbary Niechciców z powieści Dąbrowskiej.

Warto jeszcze zaczerpnąć z zacytowanych na skrzydełku okładki ocen. Profesor Waldemar Łazuga określił wspomnienia Zofii Skąpskiej jako mieszaninę reportażu, eseju, pamiętnika, dziennika, diariusza i rekonstrukcji. Dodałbym jeszcze atrybut mimetycznego realizmu, dzięki któremu życie ważnej grupy społecznej w trudnej epoce poznajemy nie za pośrednictwem abstrakcyjnych uogólnień, lecz w całej jego drobiazgowej, zmysłowe, realistycznej naoczności. Ten gęsty świat chłonie się z pasją, bo zza każdego detalu, zza każdego, czasem banalnego zdarzenia, zza każdego portretu personalnego wyłania się obraz epoki.

Nie sposób jednak, eksponując walory samych wspomnień, pominąć również benedyktyńską pracę, jaką wykonał Rafał Skąpski, wnuk autorki, który wykonał kilka ról naraz: redaktora, korektora, komentatora, autora przypisów i materiałów ikonograficznych. To ich obopólny, choć dokonany osobno, w różnych epokach, które dzieli ponad sześćdziesiąt lat, wysiłek stworzył ową synergię, która sprawia, że trzy tomy wspomnień „Dziwne jest serce kobiece” Zofii Skąpskiej bez wątpienia znajdą poczesne, wybitne miejsce w historii polskiego piśmiennictwa pamiętnikarskiego.

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Wymiary czterech kółek

Następny

Sensacyjny triumf Koczkowskiego