18 listopada 2024

loader

„800 plus” to mało – czas na BDP

fot. Pexels

„… Wyginam śmiało ciało! Dla mnie to – mało!” Takie niepoprawne politycznie skojarzenie nasunęło mi się po przeczytaniu relacji z wydarzenia politycznego p.n. „Raport o stanie państwa” i innych konwencji programowych Lewicy. W większości społeczno-polityczne postulaty Lewicy są słuszne, ale to za mało by wygrać, a przynajmniej osiągnąć przyzwoity wynik, na poziomie 15 – 20 procent.

Nie byłem zwolennikiem ani programu „500+” (obecnie 800+) ani BDP – Bezwarunkowego Dochodu Podstawowego – co wyartykułowałem (m.in.) w moim manifeście p.t. Demokracja dla wszystkich, opublikowanym w „Dzienniku Trybuna” z 4.12.2020 r. Zmieniłem zdanie, bo od tego czasu w Polsce doszło do bardzo ważnych zmian społeczno-politycznych.

Po pierwsze, program „500+”, choć populistyczny, zakorzenił się społecznie i żadna partia opozycyjna (poza Konfederacją) nie zapowiada, że zmieni zasady przyznawania tego świadczenia. Co więcej, w momencie gdy rządząca koalicja PiS zapowiedziała, że od 1 stycznia 2024 r. podniesie wysokość tego świadczenia do 800 zł miesięcznie, to główna partia opozycyjna PO zaczęła domagać się, by pisowski rząd wprowadził to świadczenie od teraz, 1.06.br.!; Lewica wskazywała, że tak naprawdę to tylko waloryzacja inflacyjna i należałoby to robić co roku; lider PSL, zapominając jakie środowisko reprezentuje (wieś, gdzie ludzie w dużej części nie są zatrudnieni na etatach), wypowiadał się, by świadczenie w podwyższonej wysokości otrzymywali ludzie, którzy zarabiają …

Po drugie, przy okazji tego wzmożenia p.t. „800+”, Donald Tusk, polityk, który był premierem rządu RP przez 7 lat, wypowiedział się, że należy podwyższyć kwotę wolną od podatku PIT z 30 tys. rocznie, wprowadzoną przez rząd PiS – do 60 tys. rocznie! Tym samym pobił urzędującego premiera Morawieckiego na głowę! …

Moim zdaniem, Lewica, jako partia odpowiedzialna, powinna stać na stanowisku:

Populizmowi mówimy nie!

A zarazem zapowiedzieć fundamentalne zmiany w funkcjonowaniu Państwa i Społeczeństwa („PiS” – na język polski nic nie poradzę – a nawet nie chcę …), poprzez wprowadzenie BDP – Bezwarunkowego Dochodu Podstawowego, a jednocześnie zmiany systemu podatkowego – PIT i CIT – na progresywny. Albowiem lewica, co do zasady, powinna reprezentować interesy najbiedniejszych warstw społecznych. PiS nie dostrzega, że gdy dzieci tych najbiedniejszych kończą 18 lat, to rodzina ponownie stacza się w otchłań biedy (warto też pamiętać o tych młodych ludziach, którzy skończyli 18 lat i chcieliby studiować, a nie mają środków finansowych …); że w tej otchłani są również osoby, które nie mają dzieci, albo nie pracowali (nie pracują lub np. niepracujące żony pracujących mężów), albo ich emerytura, renta jest poniżej minimum egzystencji. Wg raportu GUS z 30.06.2023 r. p.t. „Zasięg ubóstwa ekonomicznego w Polsce w 2022 r.” , stopa ubóstwa skrajnego

wyniosła ok. 5 proc. , relatywnego ok. 12 proc., a ustawowego ok. 7 proc. . To są miliony ludzi! I to oni powinni być głównymi beneficjentami programu BDP! Bo, choć w programie powinni uczestniczyć wszyscy obywatele RP (imigranci powinni korzystać z innych programów), to wcale nie oznacza, że BDP jest programem populistycznym, gdyby stosować wzór rządzącej partii PiS. BDP należy sfinansować poprzez zmianę systemu podatkowego – PIT i CIT – na progresywny, poprzez zwiększenie ilości stawek i progów podatkowych. Poza tym, w dziedzinie obciążeń fiskalnych mamy jeszcze duże pole manewru, jako że mamy niższe podatki niż kraje „starej 15-ki” UE. Trzeba też przystąpić do opodatkowania robotów, które w wyniku automatyzacji zastąpią ludzi w produkcji i usługach. Generalnie trzeba przyjąć zasadę, że

Każdy dochód musi być opodatkowany,

jest tylko kwestia skali, procentowych stawek podatkowych, progów dochodowych itd. Inaczej mówiąc, trzeba tak zreformować system podatkowy państwa, by wydatki na BDP zostały zbilansowane w PIT i CIT. Oczywiście, każdy, kto liznął matematyki, łatwo policzy, że 800 zł miesięcznie, to 9 600 zł rocznie, a tymczasem wprowadzona przez PiS kwota zwolnienia z podatku PIT wynosi 30 tys. rocznie. Dlatego jedynym wyjściem jest przywrócenie sposobu rozliczania składki na NFZ , tj. zaliczanie jej do kosztów uzyskania przychodów (przy tej okazji należałoby doprowadzić do zrównania składki przedsiębiorców z pracownikami), a ponadto podwyższenie kwoty pozostałych kosztów uzyskania dochodu (osobiście znam osoby, które były tak zdesperowane, że dojeżdżały swoim samochodem do miejsca pracy odległego o 100 km, zarabiając najniższą krajową).

Najniższy podatek dochodowy powinien wynosić 2 proc., co będzie miało bardzo duże znaczenie społeczne. Przede wszystkim przywróci ludziom godność obywatelską, bo już nie będzie można o nich mówić, że nie będąc podatnikami, nie składają się na budżet państwa, na co bardzo często powołują się politycy: my podatnicy, za nasze pieniądze itd. Przywrócenie powszechnego opodatkowania będzie miało także inne pozytywne skutki. Przede wszystkim poprawi finansowanie samorządów terytorialnych (chodzi o odpisy z podatków PIT). Poprawi także finansowanie organizacji pożytku publicznego, poprzez rzeczywistą możliwość skorzystania przez wszystkich obywateli z prawa do odpisów na takie cele.

Wreszcie może być sposobem na rzeczywiste oddzielenie Kościołów od Państwa. O ile, na wzór naszych zachodnich sąsiadów, wprowadzimy podatek kościelny. Tak! W Niemczech podatek kościelny wynosi 8 – 9 procent podatku dochodowego (zależnie od kraju związkowego). Trzeba przyznać, że dużo; to jest jak, znana od średniowiecza, „dziesięcina” – tyle tylko, że nie obowiązkowa, ale dobrowolna! W ten sposób rządząca centro-lewicowa koalicja uzyska potężne narzędzie w relacjach z Kościołami, na czele z KR-K. Lekcje religii w szkołach, więcej: edukacja (formowanie) w religijnych instytucjach od przedszkola do szkoły wyższej, uniwersytetu (w tym na wydz. teologii); kapelani w wojsku, policji, szpitalach itd.; kościoły jako muzea / instytucje kultury, różne wydarzenia religijne – państwo polskie nie musi tego wszystkiego finansować! Bo wyposażyło każdego obywatela w finansową możliwość wspierania swojego Kościoła!

Przy okazji głównego tematu jeszcze o jednej sprawie: boli mnie, że, także wśród polityków Lewicy, bez echa spotkała się zapowiedź PiS-owskiego rządu RP o wyposażeniu uczniów szkół podstawowych w laptopy, na początek tylko uczniów klas 4 (a także wsparcie finansowe dla nauczycieli na zakup laptopów). Dlaczego? Otóż minister Cieszyński zapowiedział, że te komputery zostaną przekazane uczniom na własność! Mógłbym powiedzieć, że

Minister jest głąbem

– może tak, może nie. Otóż każdy, kto pracuje w jakiejś dużej instytucji, korporacji dobrze wie, iż komputery w tej firmie funkcjonują w bezpiecznej sieci VPN, a ponadto administrator wprowadza różne ograniczenia dostępu do stron w internecie (rzekomo ze względu na bezpieczeństwo). Pytanie: jak minister chce wymóc na prywatnym właścicielu poddanie się takim restrykcjom? A ponadto: gdy komputer się zepsuje, to kto będzie ponosił koszty naprawy? To było pytanie retoryczne: oczywiście właściciel. Wniosek – komputery powinny być służbowe.

Wracając do głównego tematu: Lewica ma ostatnią szansę, by oficjalnie wprowadzić program BDP na swoje wyborcze sztandary. I będzie w tym wiarygodna, jako że część lewicowych środowisk zgłaszała dużo wcześniej takie postulaty. Uważam, że poprzez głoszenie BDP jako programu wyborczego, programu dla wszystkich Polaków, Lewica ma szansę na wybicie się z tej ponad 20-letniej społeczno-politycznej smuty. Jestem przekonany, że jeśli tego, teraz, Towarzyszki i Towarzysze nie zrobicie, to za 4 lata zrobi to nadal rządząca partia PiS!

Redakcja

Poprzedni

Termojądrowe dziecko POPiS-u

Następny

„Referendum to wielkie świństwo”