Powstał sondaż na temat tego, czy Polacy walczyliby tak samo ofiarnie, jak Ukraińcy. Większość zagłosowała, że tak, ale najwięcej chętnych wyszło w elektoracie Zjednoczonej Prawicy. My lewacy, byliśmy bardziej oszczędni w heroizmie. Nie do końca wiadomo, czy mówiliśmy o sobie, czy wyrażaliśmy w ten sposób racjonalną ocenę naszego społeczeństwa.
Sam się zastanawiam, dlaczego mielibyśmy walczyć z Rosją, skoro nie walczymy z naszą władzą, z kryzysem psychiatrii dziecięcej, ze znikaniem nauczycieli, z inflacją, z urojeniami historii i teraźniejszości Przemysława Czarnka?
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ma zamiar sprawdzić rodzinne relacje serialowych i filmowych bohaterów, ich życie religijne, pracę, a także rozwody i życie intymne. Najpierw rada sprawdzi, ile kosztuje takie badanie, żeby nie ładować się w ciemno. To są sprawy wyjątkowo pilne i ważkie społecznie. Żaden kryzys psychiatrii dziecięcej, żadne znikanie nauczycieli, żaden strajk pracowników ZUSu, żadna inflacja, żaden wzrost cen, żadna wojna w Ukrainie. Najważniejsze jest to, jakie poglądy mają bohaterowie „Na Wspólnej” oraz jaką matką tak naprawdę jest Komisarz Mama.
Polacy chcą wiedzieć, co tak naprawdę robią w łóżkach bohaterowie Leśniczówki, to musi być w końcu jawne, żeby nie wyszło, że tam jakiś neomarksizm się szerzy lub szaleństwo postmodernizmu. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w końcu wyjaśni, kto tak naprawdę jest winny i dlaczego to Donald Tusk w „Stuleciu Winnych”. Prześwietli lekarzy z „Na dobre i na złe”, bo może da się jakiegoś złapać na przyjmowaniu łapówki. Urzędnicy sprawdzą, kto kogo kocha i jak w „Tylko mnie kochaj”, wezmą pod lupę „Skazaną”, żeby wiedzieć, za co tak naprawdę została skazana i co w tej sprawie może zrobić Zbigniew Ziobro. W końcu będzie wiadomo co myślą o gender „Kowalscy kontra Kowalscy”.
Wszytko po to, aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej. Wdzięczny naród podobno już organizuje spontaniczne koncerty plenerowe, gołąbki pokoju wzleciały w niebo, Marek Jędraszewski wygłosi okolicznościowe kazanie, a Mateusz Morawiecki przepisze kilka swoich działek na rzecz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a profesor Roszkowski zrobi z tego wszystkiego podręcznik.