8 listopada 2024

loader

Bądź wierny, milcz

fot. Unsplash

Ci – sza. Ci – sza. Od ilu lat? Od ośmiu lat. Jeszcze dwanaście? Dwanaście lat? Ci – sza. Od ilu lat? Od wielu lat. Nie ma Mickiewicza i nie ma Rokoszan. Rokoszan nie ma. Ci – sza. Historii Polski nie ma. Historia Polski polega na ci – szy. Nie ma tradycji niekończących się powstań szlacheckich. Nie ma koncepcji obywatelstwa budowanej na ciągłym, czasem mądrym, kiedy indziej absurdalnym buncie. Jest patriotyzm zbudowany na powszechnej zgodzie. W rozbiciu dzielnicowym była zgoda, na sejmikach była zgoda, między Polską a Litwą była zgoda, z Kozakami tym bardziej. Ci – sza. 

Potem też ci – sza. Pod zaborami cisza. Wszyscy posłusznie czekali na wybawiciela. Nikt się z nikim nie kłócił o to, jak walczyć o niepodległość. W Polsce zawsze wszyscy zgodni, w domu wszyscy zdrowi. Powstania chłopów znowu cisza. Wszystko to wina Austriaków, polscy chłopi marzyli o pracy dla panów, bez interwencji wszystko przebiegłoby bardzo przyjemnie i ci – cho. 

Młoda Polska też cicha. Młoda, kobieta to i cicha. W tle słychać huczenie wiatru i chochoły na Weselu, ale można szczelnie zamknąć okno do jedynie słusznego patriotyzmu – i proszę, znowu cisza. Pierwsza Wojna Światowa; znów cisza. Wyłonił się jeden, jedyny przywódca i wszyscy Polacy poparli go jak jeden mąż, dzięki czemu całe dwudziestolecie międzywojenne przebiegło spokojnie, bez burz i konfliktów politycznych. Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie. 

Dwudziestolecie się skończyło a w Polsce cicho i w Warszawie cicho, może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza trwa wrześniowa. O bohaterach i ofiarach, o bohaterach i ofiarach – o polskim poświęceniu, i o podłości, o antysemityzmie i wadze Armii Ludowej – cicho. Była jedna armia, jeden bohater, warty sprawiedliwej pamięci, nie ma więc powodu wszczynać awantur. 

Potem to już łatwo; był rząd na uchodźstwie. Cichy, ale był. Polskę odbudowano po cichu przez zdrajców – to znaczy Polaków. Nie tworzy to żadnego dysonansu poznawczego. Wszystko tu jest biało – czarne i bezdźwięczne w tym obrazku. Zgodnie z najlepszymi tradycjami Żołnierze Wyklęci strzelali do wszystkiego co się rusza – bo jeżeli się rusza to na zlecenie Związku Radzieckiego. Strzelali kiedy skończyła się wojna i widziało sprawiedliwe oko historii, że było to dobre. Cichy konsensus moralny wyjaśnia przecież kto strzelać może, a nawet powinien. Potem znów cicho PRL się wydarzył jak przypadek rzadkiej choroby, może przyniósł publiczną opiekę zdrowotną i edukację, ale cicho, ci – sza, nie ma o czym mówić. 

Taki to jest kraj; cichy. Ciszę za cnotę uznający. Co za szczęście, że obecny rząd poleca nam milczeć i zgadzać się z nim i doceniać go. Inaczej bylibyśmy zdrajcami, ale nie jesteśmy. Jesteśmy Polakami, istotami z natury cichymi. Nawet wiersze mamy spokojne. 

Bądź wierny, milcz. 

Nela Bocheńska

Poprzedni

Jądro systemu

Następny

10. rocznica Inicjatywy Pasa i Szlaku: Dzielenie się odpowiedzialnością za media