6 listopada 2024

loader

Białoruś, czyli co konkretnie?

fot. OSCE Parliamentary Assembly via House of Representatives of Belarus

Ëóêàøåíêî: ÎÁÑÅ ìîæåò ðàññ÷èòûâàòü íà Áåëàðóñü êàê äîíîðà áåçîïàñíîñòè â Åâðîïåéñêîì ðåãèîíå ÎÁÑÅ ìîæåò ðàññ÷èòûâàòü íà Áåëàðóñü êàê äîíîðà áåçîïàñíîñòè â Åâðîïåéñêîì ðåãèîíå. Îá ýòîì Ïðåçèäåíò Áåëàðóñè Àëåêñàíäð Ëóêàøåíêî çàÿâèë 5 èþëÿ íà âñòðå÷å ñ ðóêîâîäñòâîì Ïàðëàìåíòñêîé àññàìáëåè ÎÁÑÅ. Íà ñíèìêå: 7. ïðåäñåäàòåëü Ïàðëàìåíòñêîé àññàìáëåè ÎÁÑÅ Êðèñòèí Ìóòòîíåí è ãåíåðàëüíûé ñåêðåòàðü ÏÀ ÎÁÑÅ Ðîáåðòî Ìîíòåëëà. Ôîòî Þðèÿ Îðåøêèíà, ÁÅËÒÀ. 8,9,10. Ïðåçèäåíò Áåëàðóñè Àëåêñàíäð Ëóêàøåíêî è ïðåäñåäàòåëü Ïàðëàìåíòñêîé àññàìáëåè ÎÁÑÅ Êðèñòèí Ìóòòîíåí. 11. âî âðåìÿ âñòðå÷è. 12, 13. Àëåêñàíäð Ëóêàøåíêî. 14. ïðåäñåäàòåëü Ïàðëàìåíòñêîé àññàìáëåè ÎÁÑÅ Êðèñòèí Ìóòòîíåí. 15. âî âðåìÿ âñòðå÷è. Ôîòî Íèêîëàÿ Ïåòðîâà, ÁÅËÒÀ.

To, co się wydarzyło na Białorusi w związku z wyborami, nie było dla nikogo żadnym zaskoczeniem. Zaskoczyło mnie natomiast to, że wśród lewicowych komentatorów nie zabrakło zdań, że Białoruś to ostatni bastion europejskiego socjalizmu.

Politolodzy spierają się dziś głównie, czy Białoruś jest krajem autorytarnym, czy semi-autorytarnym. Jeżeli iść za najnowszym raportem Freedom House, to jest to kraj zdecydowanie i jednogłośnie autorytarny. Wskazuje na to wiele czynników: brak wolnych mediów, oszustwa przy liczeniu głosów, ograniczenie wolności słowa, rządzenie państwem poprzez dekrety prezydenckie, ograniczona możliwość protestowania, etc. Ale czy jest to państwo socjalistyczne? 

Zarówno Ci, co myślą, że Białoruś to ostatni bastion europejskiego socjalizmu, i ci co myślą, że z socjalizmem nie ma zupełnie nic wspólnego – obydwie grupy nie mają racji. 

Białoruś ma jeden z najniższych w Europie współczynników osób mieszkających w ubóstwie – ponad trzykrotnie niższy niż średnia w Unii Europejskiej. W tym względzie radzi sobie lepiej nawet niż Dania, często wskazywana przez socjaldemokratów jako idealny wzór. 

PKB w przeliczeniu na mieszkańca jest dwukrotnie wyższe niż w sąsiedniej ultra-kapitalistycznej Ukrainie. Co ciekawe, około połowa gospodarki Białorusi nadal znajduje się w rękach państwa – model którego pozazdrościłoby zapewne wielu zachodnich socjalistów. Ale, aby w pełni zrozumieć jak dzisiaj funkcjonuje Białoruś, trzeba zrozumieć współczesną historię tego kraju.

W momencie systemowych przemian lat 90-tych Łukaszenka, w przeciwieństwie do swoich sąsiadów, nie zdecydował się na masową prywatyzację i co za tym idzie na Białorusi nie ma klasy oligarchów na taką skalę jak ma to miejsce np. w Rosji czy na Ukrainie. Białorusini utworzyli swój własny hybrydowy system gospodarczy i zdają się być w nim konsekwentni. 

Ale na tym kończy się sen o socjalistycznej Białorusi. Przypomnieć tu należy chociażby tzw. “podatek od społecznych pasożytów”. To drakońskie prawo, będące autorskim projektem Łukaszenki, nałożyło zwrot zaległych podatków osobom najmniej uprzywilejowanym, doprowadzając wiele najbiedniejszych rodzin do ruiny,

Władzę w Mińsku do dziś sprawuje dawna elita z czasów Związku Radzieckiego, której daleko do jakiejkolwiek ideologii, a szczególnie tej lewicowej. Są to ludzie, których interesuje przede wszystkim bogacenie się i władza. Stąd też na Białorusi mamy do czynienia z modelem kapitalizmu państwowego – znanym nam między innymi z Chin. Mała grupa osób u steru, kontroluje dobra narodowe i się na tym bogaci, handlując towarami na wolnych rynkach. 

Oczywiście, aby utrzymać ten przestępczy system trzeba było nie tylko zlikwidować wolną prasę i spacyfikować opozycję, ale także rozprawić się z prawami pracowniczymi i związkami zawodowymi. I tutaj Łukaszenka był bezwzględny.

Uśmieciowiono rynek pracy, wprowadzając tzw. tymczasowe umowy o pracę, sprawiając, że pracownicy są całkowicie uzależnieni od osób zatrudniających. W poprzednim systemie mieszkańcy Białorusi mieli znacznie lepszą opiekę socjalną i usługi publiczne na wyższym poziomie niż to ma miejsce obecnie. Za czasów ZSRR wybudowano miliony tanich mieszkań, a dzisiaj mamy do czynienia z tragiczną sytuacją mieszkaniową, szczególnie poza stolicą. Dodatkowo wszelkie protesty pracownicze są tłumione z niesamowitą brutalnością. A jeżeli myślisz o założeniu niezależnego związku zawodowego i walczeniu o swoje prawa, to możesz spodziewać się łagru.

Upadek Związku Radzieckiego pogrzebał nadzieje na równościowe społeczeństwo i dał prawicowcom i liberałom pole do prezentowania swojej alternatywnej wizji, opartej na wolnych rynkach, jako jedynemu właściwemu kierunkowi. Rząd tymczasem dawno odpuścił sobie socjalizm, ale jednocześnie zawłaszczył sobie symbole lewicy oraz jej język i skutecznie gra przeszłością sowiecką i sentymentem za dawnymi czasami. 

Łukaszenka od wielu lat pokazuje antypracownicze nastawienie, niechęć do rozbudowywania programów socjalnych i upór w niszczeniu związków zawodowych. Narracja, że Białoruś to ostatni bastion socjalizmu w Europie ma swoje potwierdzenie jedynie w warstwie symbolicznej. Godło państwowe, jak i flaga są jak najbardziej socjalistyczne i nawet dosyć ładne, ale rzeczywistość jest zupełnie inna. 

Michał Piękoś

Redaktor naczelny. Ukończył licencjat z filozofii na Uniwersytecie w St Andrews oraz magistrat z ekonomii na Regent’s University London. Po ukończeniu studiów pracował jako bankier korporacyjny i analityk ryzyka w City of London. Był zatrudniony w brytyjskiej firmie finansowej Xchanging oraz w japońskim banku Mizuho. Pracował między innymi jako redaktor MSN News w Berlinie oraz redaktor naczelny serwisu informacyjnego wPunkt. Współtworzył pierwszy w Polsce lewicowy podcast polityczny "Trójdzielnia". Interesuje się polityką USA i Ameryką Południową. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy RP.

Poprzedni

Hokeista z Izraela w Unii Oświęcim

Następny

Wpływ stóp procentowych na gospodarkę