8 listopada 2024

loader

Demokracja z pozoru łagodna

fot. Unsplash

„Miłość z pozoru łagodna, w rzeczywistości jak pantera głodna, miłość niby ślepa, jednak drogi przyjacielu, ona zmierza prosto do celu” – Szekspir. 

Czy najlepszy z ustrojów politycznych – demokrację – można określić mianem łagodności, nie do końca w rzeczywistości różnie bywa. Mimo naszego społecznego przekonania o wyższości demokracji nad innymi formami ustrojów politycznych, musimy rozważyć istotę łagodności i doskonałości tego ideału politycznego. Wszyscy w dwudziestym pierwszym wieku wierzymy niezachwianie, że właśnie demokracja jest najlepszą formułą społeczno-polityczną. Prawda historyczna na temat doskonałości ludowładztwa jest w rzeczywistości analitycznej tak samo pozorna jak często miłość właśnie. Takich obrazoburczych i wątpiących względem demokracji lewicowa Trybuna nawet nie powinna zamieszczać. Przecież cała Wspólnota Europejska, USA, prezydent Biden walczą i szerzą demokrację. A jednak, jednak jest wiele krajów, które wcale nie są demokratyczne i nie chcą być demokracjami. Wstęp przydługi i mętny, postaram się przejść do meritum. Wzburzę spokój przekonań, niech czytelnik sam na końcu oceni moje argumenty.

Twarze tego samego

Jeżeli wchodzimy na grząski grunt dywagacji ustrojowych, to po pierwsze niema i nie będzie jednakowej formy ludowładztwa. Są kobiety ładne i brzydkie, są demokracje łagodne i okrutne. Mówi się, „gdy dwóch ludzi robi to samo, to nigdy nie będzie to samo”. My Europejczycy mianujemy się dziedzicami wspaniałej greckiej demokracji. Lecz cóż, zaraz zgrzyt, filozof Platon definiuje ten ustrój następująco: demokracja powstaje wtedy gdy ludzie niezamożni przejmują władzę, część ludzi bogatych mordują, część wyganiają za granicę, a cześć bogatych dopuszczają do współrządzenia. Takie wulgarne oskarżenia w kolebce demokracji to chyba niemożliwe, ten wielki filozof na starość miał może jakieś zwidy.

Jednak to nam współcześnie brakuje głębszego rozeznania światopoglądowego. Znakomite twierdzenie na temat ludzkiej mądrości: geniusz uczy się na błędach innych, mądry uczy się na swoich, głupi nie uczy się i na swoich. Cóż, postaram się dowieść, że wcale sprawy ocen ustrojów politycznych nie są współcześnie w sposób głęboki przeanalizowane. Dodam, Platon twierdził jeszcze: demokracja prowadzi do dyktatury. Ad vocem, w większości demokratycznych krajów Wspólnoty Europejskiej i w USA panuje przecież demokracja i jakoś w dyktaturę się nie przeradza. Niewątpliwie słuszna konstatacja odnosi się do krótkiego, specyficznego ostatniego okresu i do tych szczególnych form demokracji. Ten stabilny układ demokratyczny jest uwarunkowany rozwojem materialnym i Europy i USA. Gdyby nie ten potężny wzrost dobrobytu w hemisferze północnej i zachodniej to Ludowładztwo inaczej nie przetrwałoby tak długo. Ktoś się zaśmieje, czy przypadkiem nie staram się coś prorokować. Kontynuuję mój mętny wywód.

Klasyczne przejęcie władzy przez lud nastąpiło już wiele razy, i cóż, Platon nie był wcale sklerotykiem, te ludowładztwa przechodziły w dyktatury. Jak, kiedy i gdzie. Blisko i niedawno. Gdy byłem młodszy, to musiałem w bliskiej od Warszawy Kobyłce chodzić do szkoły, uczyć to mi się nigdy nie chciało, ale jednak ja i moi pokoleniowi pobratymcy musieliśmy się uczyć o Wielkiej Rewolucji Październikowej tudzież o mniejszej już Rewolucji Francuskiej. Teraz gdy wpadłem na przemyślenia Platona, to zaświeciły mi się lampki. Przecież te obie wielkie rewolucje spełniają kryteria myślowe tego dawnego myśliciela. Ja nawet twierdzę z przekonaniem, iż on wcale nie wysnuł wniosków o przechodzeniu ludowładztwa w dyktaturę z przebiegu tych wielkich rewolucji ludowych, rosyjskiej i francuskiej. Nie wiem, jakie on stare zdarzenia analizował, ale paralele są jednoznaczne. Obie rewolucje ta radziecka i ta francuska, zaczęły się od przejęcia władzy przez lud. Zaraz ktoś powie, że nie wiem, że Lenin był płatnym niemieckim wywrotowcem, a rewolucję w Paryżu wywołali polityczni intelektualiści. Tyle to wie każdy, ja dodam, że w pierwszym bolszewickim rządzie robotniczo-chłopskim nie było ani jednego chłopa ani robotnika, może tym jedynym chłopem był spauperyzowany polski szlachcic Dzierżyński.

Patońska nienawiść

Do rzeczy – podobnych przewrotów ludowych w historii naszej cywilizacji było dużo więcej, są zawodowi historycy, niech zbadają, z czego bierze się platońska nienawiść do demokracji. Z definicji dwie ludowe w/w rewolucje doprowadziły do pełnego ludowładztwa. I we Francji i w Rosji pierwszy i drugi etap władztwa ludowego się dopełnił. Niby bardziej rozwinięta kulturowo Francja mniej mordowała, ale to nieprawda, historycy twierdzą, iż mniejsza ilość mordów we Francji wynikała tylko z mniejszej populacji. Proporcjonalnie barbarzyństwo było podobne. Wszyscy wiemy, że mądry i sprawny Napoleon wprowadził formę dyktatury, czyli Cesarstwo. Lecz mój – platoński wywód łamie się, bo Rosja Radziecka przecież trwała do końca w swej bolszewickiej formie. Chcę tu cicho miałknąć, że to nieprawda. Stalin był bardzo oczytany i widać wzorował się na Napoleonie i też jak on wprowadził dyktaturę. Oczywiście Sowiety, czyli rady w Związku Radzieckim przetrwały do Gorbaczowa. Ale Stalin spowodował, że te rady stały się pod jego rządami bezradne. Terror rad został zastąpiony terrorem aparatu państwa i osobiście Stalina. W pierwszych latach władztwa sowietów to one decydowały, by na przykład w Sewastopolu zbuntowanych marynarzy nie rozstrzeliwać, bo szkoda amunicji, pregłosowano wniosek racjonalizatorski, by ich wiązać w bloki i wrzucać do morza. W Nowosybirsku gotowano elementy antyradzieckie w kotłach, może tam chodziło o to, by zatwardziali wrogowie ludu dłużej przyswajali sobie niewłaściwość swojego nastawienia do postępowej władzy.

Rewolucja francuska starała się szerzyć idee równości, przypuszczam, że po to stosowano gilotynę, ona wszystkich skracała jednakowo. Dbałość o finanse nowego rewolucyjnego państwa skłoniła Rewolucyjną Radę Bordeaux nad Garonną, aby rojalistów zamykać na barkach rzecznych, w nocy otwierano zawory, barka tonęła, otwierano później ładownie, atlantycki przypływ zabierał trupy. Barka osiadała na dnie. Gdy woda odeszła, barka znów była sucha, zamykano zasuwy, woda znów podnosiła barki. Przybywał nowy wieczorny ładunek. Stalin, gdy był wysłany do obrony Carycyna, to z oddziałów bolszewickiego wojska aresztował białych oficerów, angażowanych przez Trockiego i topił ich w Wołdze metodą barkową. Trocki, który był synem bogatego chłopa, nie miał takiej nienawiści klasowej jak Stalin i angażował doświadczonych carskich oficerów. To wtedy zaczęła się nienawiść między tymi „więźniami stanu”. Co do przekształcenia Kraju Rad w stalinowską dyktaturę, kolejny dowód. 

Gdy w roku 1941 armia radziecka nie pokazała bojowego ducha, to szybko ograniczono władzę oficerów politycznych, przywrócono carskie szarże oficerskie, uszyto nowe imperialne mundury, oficerowie dostali przyzwoite pobory i ordynansów. Stalin pozostał towarzyszem, ale już w randze generalissimusa. Kto nie spostrzegł przekształcenia proletariackiego przewrotu w krwawą stalinowską dyktaturę, niech żałuje braku spostrzegawczości. Nasz wielki Fredro wszystko to przewidział, 200 lat temu napisał: socyjalizm wszystko równo utrze, szlachtę powiesi dzisiaj, nie szlachtę pojutrze. Rewolucji, które okazały się krwawymi łaźniami, było wiele, Czerwoni Khmerzy, rabacja Jakuba Szeli, itd.

Kadry stanowią o demokracji

Wracam do wniosków – jeżeli demokracja ma prowadzić do dyktatury, to dlaczego współcześnie ani w Europie, ani wcześniej w USA, nie ma dyktatury? Wcale nie dlatego, że Amerykanie są z natury mądrzy. Tam ojcowie założyciele republiki to nie była nienawistna hołota jak w carskiej Rosji czy w królewskiej Francji, to byli ludzie wykształceni i zamożni, Franklin, Waszyngton, Jefferson, itd. Oni mieli tam swobodę działania, nie było tam żadnej politycznej dynastii, oni tworzyli demokrację z zabezpieczeniami, niezależne sądownictwo, wolna prasa, wolność stowarzyszeń, pełne poszanowanie własności, nawet krytykowane posiadanie broni. Jeszcze jedno, bezwzględna uczciwość, zakaz kłamstwa, surowe prawo. Pradziadkami USA byli ortodoksyjni, niekłamliwi purytanie, Trump próbuje kłamać, ale nie wiadomo, czy to kłamstwa, czy pospolite głupoty. W Stanach jeszcze inny czynnik stabilizował tkankę społeczną, tam każdy miał tyle ziemi, ile chciał. Mógł budować swój los, prawdziwa stabilna demokracja przetrwa gdy głodny lud nie zniszczy państwa. W Stanach każdy był kowalem swego losu, jak było źle, to sam do siebie miał pretensje.

W Europie demokracje przyszły później i przez ostatnie kilkadziesiąt lat pozostają one stabilne, bo rewolucja przemysłowa dała powszechny dobrobyt. Demokracja nie była, nie jest i nie będzie nigdy trwała – wszystko zależy od stanu sytości ludu. W USA tworzono nowy ustrój w warunkach względnego dobrobytu. Teraz z przerażeniem trzeba patrzeć, jak skrajnie nieodpowiedzialni nasi politycy demontują zabezpieczenia systemowe tego ludowładztwa. Przecież w swojej masie nasza rządząca klasa polityczna to społeczni parweniusze, wszystkie słabości swojej kondycji społecznej, materialnej i swoją frustrację zganiają na wrogie działania rzekomych postkomunistów i złodziei. Nasza nowa demokratyczna konstrukcja ustroju pozbawiana jest zabezpieczeń systemowych, niszczenie wolnych sądów, opowiadanie bzdur, że sędziowie nie mogą być kastą, bo jakiś sędzia coś ukradł. Sędziowie przecież muszą być kastą, a że ktoś ukradł, to jak świat światem, to się zdarzało, musi być system, by im się nie chciało kraść. Nasz minister/prokurator już sobie kupił pistolet, on myśli, że jak doprowadzi do zdziczenia społecznego, to się w razie czego obroni się własnoręcznie. Skrajna nieodpowiedzialność klasy rządzącej niestety znajduje poklask wśród rzesz ludowych. Zawsze i wszędzie znajdą się rzesze zakompleksiałych, których tylko trzeba podbechtać. Takie działania dywersji społeczno-politycznej są u nas prowadzone powszechnie.

Cały problem z „łagodnością demokracji” polega na tym, kto i jak przejmuje państwo, czy nie są to masy nasycone zawiścią i pogardą. Platon myślał o takich zwyrodniałych formach ustrojowych. Czemu i Stalin i Napoleon zniszczyli demokrację? Ano dlatego, bo takie ludowładztwo, w jakim oni działali, to nie było nic innego jak krwawa łaźnia niezdolna do kierowania państwem. Czym współcześnie są Chiny? To tylko fasadowa demokracja, czerwone chorągwie i slogany. W rzeczywistości to jedynowładztwo monopartyjne. Nie ma, nie było i nie będzie idealnych ustrojów politycznych. Rzekoma polska wczesna demokracja to była tylko demokracja szlachty. Prawdziwa trwała demokracja, wymaga też demokratycznego podziału dochodu narodowego, równości szans. Rosyjski car dał podwaliny materialnego ludowładztwa przez uwłaszczenie chłopów, Stalin pozwolił na reformę rolną. Porównywanie polskiej demokracji szlacheckiej do amerykańskiej, to jak porównywanie zwykłej siekiery do katowskiego topora.

Maciej Prandota

Poprzedni

Mózg oszalał od internetu?

Następny

Coraz mniej Amerykanów