Pani Janina przyjęła pod swój dach wnuczkę i troje prawnucząt. Całej czwórce wytoczono proces o eksmisję. Dlaczego Towarzystwo Budownictwa Społecznego postanowiło wyeksmitować prababcię, która okazała serce wnuczce i jej dzieciom? Bo odbyło się to bez uzgodnienia z właścicielem mieszkania czyli TBS-em. Dodać warto, że pani Janina jest wzorową lokatorką i nie zalega i nigdy nie zalegała ani złotówki z czynszem. Wnuczce i jej dzieciom groziła bezdomność a matka, która ja wcześniej gościła nie była w stanie wynająć mieszkania, które by wszystkich pomieściło.
Broniąc tej rodziny w sądzie dowodziliśmy, że kodeks rodzinny wręcz zobowiązuje bliską rodzinę do udzielenia schronienia potrzebującym krewnym. Istnieje więc sprzeczność między obowiązkiem uzyskania zgody właściciela a obowiązkiem (alimentacyjnym) wobec wnuczki i jej dzieci.
Ostatecznie udało się doprowadzić do próby ugodowej i odroczenia procesu o eksmisję. Przedstawiciele TBS już na tym etapie zobowiązali się do odstąpienia od eksmisji kochającej prababci. Poszliśmy do burmistrza (rzecz się dzieje w jednej z podwarszawskich miejscowości) aby uzyskać zapewnienie, że samotna matka z trójką dzieci uzyska pomoc mieszkaniową, lokal socjalny w jednym z nowo budowanych budynków, a nie w drewniaku znanym pod niechlubną nazwą „świdermajer”.
Justyna samotnie wychowuje dwóch synów. Mąż wyjechał kilka lat temu zagranicę i nie daje znaku życia. Przyjechała z Wrocławia gdzie prowadziła szkołę tańca. Straciła ją bo z dnia na dzień bez uprzedzenia właścicielka wymówiła jej lokal. W stolicy znalazła możliwości zarobkowania ucząc tańca. Kiedyś sama tańczyła, dziś uczy innych. Większość zarobionych pieniędzy musi jednak przeznaczać na czynsz, bo płaci za mieszkanie 3 700 zł. Ale z końcem sierpnia kończy się jej umowa. Żeby ją przedłużyć właściciele żądają już 4 500 zł. Ona nie da rady. Musiałaby z synami przestać jeść. Miasto st. Warszawa odmawia pomocy mieszkaniowej., bo przecież ma gdzie mieszkać. Tak, do końca sierpnia. Jest załamana, prosi o pomoc. Spróbujemy, ale będzie ciężko. Warszawa prawie wcale nie buduje nowych mieszkań czynszowych.
Na razie doradziliśmy jej żeby poinformowała właścicieli, że nie jest w stanie więcej płacić i nie ma się dokąd wynieść. Próbuje coś innego wynająć, ale kiedy właściciele dowiadują się, że ma dzieci, odmawiają. Rozwiązaniem byłaby eksmisja, bo żaden sąd matki z dziećmi na bruk nie wyeksmituje. Ale właściciele mieszkania muszą złożyć pozew. Wielu woli jednak przysłać osiłków. A przecież ona nie zalega z czynszem, nie jest tylko w stanie płacić więcej.