Czy UÇK się reaktywuje? 60 polityków przed Specjalnym Trybunałem? Prezydent i szef parlamentu podejrzani.
Xhemail Mustafa, doradca Ibrahima Rugovy – pierwszego prezydenta Kosowa, 23 listopada 2000 roku wracał wieczorem z pracy do domu położonego na wzgórzach dzielnicy Dardania w Prisztinie. Niemal na progu swojego domu został zastrzelony przez nieznanych sprawców. Śledztwa prowadzone przez UNMIK (Międzynarodowa Misja Pokojowa ONZ), KFOR (Międzynarodowe Siły Pokojowe w Kosowie) i Eulex (Misja Praworządności UE w Kosowie) potwierdziły, że morderców było dwóch, ale ich tożsamości do tej pory nie ustalono. Wiadomo natomiast, że za tym zabójstwem jak i za wieloma innymi stoją żołnierze i ich dowódcy z Armii Wyzwolenia Kosowa UÇK (alb. Ushtria Çlirimtare e Kosovës).
Obecnemu prezydentowi Kosowa Hashimowi Thaciemu ma być przedstawiony akt oskarżenia za kierowanie grupami przestępczymi, gdy był szefem rządu tymczasowego Kosowa i dowodził UÇK – donoszą gazety w Kosowie. Podobne zarzuty ma otrzymać Kadri Veseli – obecny przewodniczący parlamentu Kosowa – a wcześniej szef Kosowskiej Agencji Wywiadowczej SHIK (alb. Shërbimi Informativ i Kosovës). Te zarzuty dotyczące znanych polityków i działaczy politycznych Kosowa są znane od 15 grudnia 2010 roku, gdy szwajcarski prokurator Dick Marty na zlecenie Rady Europy opublikował sprawozdanie dotyczące nieludzkiego traktowania ludzi i zabijania więźniów oraz handlu ludzkimi narządami w Kosowie, w którym miał uczestniczyć Hashim Thaci. 25 stycznia 2011 r. Rada Europy zatwierdziła sprawozdanie i wezwała do przeprowadzenia pełnego, rzetelnego i obiektywnego dochodzenia w sprawie sformułowanych zarzutów.
Specjalny Trybunał dla zbrodni UÇK
3 sierpnia 2015 roku pod naciskami USA i UE powołano Specjalny Trybunał do osądzenia domniemanych zbrodni wojennych w Kosowie popełnionych w latach 1999 – 2000 podczas wojny w tej byłej prowincji serbskiej. Trybunał będzie sądził sprawy zgodnie z prawem kosowskim i został zatwierdzony przez parlament Kosowa, który zmienił w tym celu swoją konstytucję. Jego sędziowie tworzą specjalne izby, formalnie przypisane do sądów kosowskich, od rejonowego poprzez apelacyjny do najwyższego i konstytucyjnego. Zgodzono się na umiejscowienie tego sądu w Hadze, by uniknąć podejrzeń o korupcję i przede wszystkim zastraszania świadków. Trybunał ten jest więc częścią prawnego systemu sadownictwa kosowskiego, przy czym jest on od niego niezależny i jego skład tworzą sędziowie międzynarodowi.
Ta konstrukcja prawna – w sytuacji, gdy Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii (International Criminal Tribunal for the former Yugoslavia, ICTY) zakończył przed kilkunastoma dniami swoją działalność – wzbudziła w Kosowie wielkie zaniepokojenie. Obawy wynikły przede wszystkim z faktu, że wielu polityków z establishmentu kosowskiego, w tym prezydent, premier, szef parlamentu, ministrowie, posłowie, burmistrzowie i radni – może stać się obiektem zainteresowania tego sądu. Osoby te są bowiem w większości członkami Demokratycznej Partii Kosowa (PDK), wywodzącej się bezpośrednio z Armii Wyzwolenia Kosowa, która zawsze zwalczała członków Demokratycznej Ligii Kosowa (LDK), z której wywodził się pierwszy prezydent Ibrahim Rugova – zwolennik pokojowej współpracy z Serbią. Według nieoficjalnych doniesień specjalna prokuratura zebrała dowody do oskarżenia ponad 60 byłych przywódców i żołnierzy Armii Wyzwolenia Kosowa. Zarzuty nie są kwalifikowane jako zbrodnie wojenne – pomimo, że część z nich wyczerpuje takie znamiona – tylko jako zwykłe przestępstwa.
Tu warto przypomnieć, że wielokrotne próby osądzenia Ramusha Haradinaja i Fatmira Limaja (obecnego wicepremiera Kosowa) przed zamkniętym już Trybunałem Haskim (ICTY), spełzły na niczym, bowiem problemem nie do rozwiązania przez ten międzynarodowy sąd stał się brak skutecznej ochrony świadków oskarżenia. Informowali o tym wielokrotnie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ prokuratorzy ICTY, zwłaszcza Włoszka Carla del Ponte i Belg Serge Brammertz. Zastraszanie świadków w sprawach o zbrodnie wojenne popełnione przez bojowników Armii Wyzwolenia Kosowa zgłaszali również sędziowie międzynarodowi orzekający w ramach misji Eulex.
Nowo powołany specjalny sąd miałby orzekać w sprawach przestępstw przeciwko ludzkości, zgodnie z prawem międzynarodowym, czyli o: morderstwach przeciwko ludności cywilnej, eksterminacji, niewolnictwu, torturach, bezprawnym uwięzieniu, handlu ludźmi, przymusowej prostytucji i gwałtom z powodów politycznych, etnicznych, rasowych i religijnych. Ponadto w zakresie jego jurysdykcji są również zbrodnie eksperymentów biologicznych i medycznych, handlu, organami ciężkich tortur, masowego niszczenia i zaboru mienia ruchomego i nieruchomości, nielegalne eksmitowanie i deportowanie, umyślne pozbawianie jeńców prawa do godnego traktowania i pozbawianie ich prawa do sprawiedliwego procesu, niszczenie obiektów sakralnych wiele innych wymienionych jako zbrodnie wojenne w konwencjach międzynarodowych.
Jednocześnie, co jest bardzo istotne, ten trybunał może sądzić sprawy nie tylko przeciwko członkom UÇK, ale również przeciwko Chorwatom, Serbom, Bośniakom, Albańczykom i innym osobom, które popełniły przestępstwa w okresie 1999 – 2000 roku na terenie Kosowa lub na szkodę ludności zamieszkującej ten teren. Akty oskarżenia mogą więc również dotyczyć wydarzeń na terenie Albanii, gdzie Armia Wyzwolenia Kosowa miała swoje bazy, centra szkoleniowe i więzienia.
Przewodniczącą tego trybunału (specjalnych izb), w grudniu 2016 r. została dr Ekaterina Trendafilova (1953), prawniczka, naukowiec i sędzia z Sofii, co zostało odebrane jako przejaw skutecznej i silnej pozycji dyplomacji Bułgarii w UE. Objęła ona ten urząd 12 stycznia 2017 r.
Plan prezydenta Thaciego – dźgnięciem w plecy sprawiedliwości
Kilka miesięcy temu przewodnicząca Trendafilova pojawiła się w Kosowie, ale nie spotkała się z żadnym z polityków Kosowa, pomimo usilnych zabiegów i nacisków ze strony prezydenta Thaciego i premiera Haradinaja. Odwiedziła ona misję Eulex i zapoznała się ona ze stanem funkcjonowania i działania tego trybunału.
W związku z planowanym wniesieniem pierwszych aktów oskarżenia w połowie lutego 2018 roku prezydent Hashim Thaci przekonał 43 posłów, głównie z PDK, aby wprowadzili oni 22 grudnia, do porządku obrad parlamentu zmianę unieważniającą działanie tego trybunału w systemie prawa Kosowa. Chciał on również wprowadzić zapis dający mu 8 dni na zatwierdzenie nowej ustawy, co jest w sprzeczności z zapisami konstytucji Kosowa. Ta zmiana miała umożliwić prezydentowi Thaciemu negocjowanie ze społecznością międzynarodową uniknięcia przedstawienia mu aktu oskarżenia. Jednak jego plan spalił na panewce, bo do przeprowadzenia tych zmian ostatecznie zabrakło niezbędnego kworum.
Tego samego dnia w kosowskim parlamencie pojawił się ambasador USA w Kosowie Greg Delawie i powiedział, że ta poselska inicjatywa może mieć „głęboko negatywne konsekwencje dla przyszłości Kosowa jako części Europy. Stany Zjednoczone uznają to za cios w plecy”. W podobnym tonie zabrał głos brytyjski ambasador Ruairi O’Connell: „Głosowanie nad uchyleniem ustawy o specjalnym sądzie byłoby zdradą tego zobowiązania i poddałoby w wątpliwość czy Kosowo wierzy w sprawiedliwość czy bezkarność. Miałoby to poważne konsekwencje dla Kosowa”. Rozmowy ambasadorów z kosowskimi politykami trwały do wczesnych godzin rannych. Na razie inicjatywa nie wypaliła, w dodatku ośmiu z 43 posłów wycofało swoje podpisy pod projektem zmian w ustawie o sądzie specjalnym. Partie rządzące Kosowa jak dotąd nie komentowały tej kwestii, ale opozycyjna Demokratyczna Liga Kosowa (LDK) również ostrzegła przed takimi zmianami.
Reaktywujemy Armię Wyzwolenia Kosowa
Daut Haradinaj, poseł, brat obecnego premiera Kosowa, jeden z czołowych bojowników UÇK, po nieudanej próbie zablokowania ustawy o trybunale specjalnym w wywiadzie udzielonym miejscowej telewizji powiedział, że „reaktywujemy UÇK, gdy rozpocznie się pierwszy proces Trybunału Specjalnego. Nie jestem częścią skrzydeł wojennych, jestem obywatelem Kosowa. Moim największym osiągnięciem jest wojna. Jestem otwarty i zawsze gotowy wspierać towarzyszy. Armia Wyzwolenia Kosowa nie popełniła zbrodni, Serbia jest za nie odpowiedziana”.
Dautowi Haradinajowi grozi oskarżenie – jako jednemu z pierwszych – w tak zwanej sprawie Radoniqi (Radoniczi). Zarzut dotyczy jego odpowiedzialności i udziału w zamordowaniu i wrzuceniu do jeziora Radoniqi 39 osób narodowości albańskiej, serbskiej i romskiej.
Na liście podejrzanych znajduje się wielu dowódców i żołnierzy byłej Armii Wyzwolenia Kosowa. W sumie ponad 60 osób. Specjalna prokuratura zebrała dowody, z których wynika, że tuż przed zakończeniem wojny i przed końcem 2000 roku zostało zabitych ponad 500 Albańczyków, Serbów i ofiar innych narodowości. Ustalono również, że w tamtym okresie dokonywano wielu przestępstw na tle politycznym, narodowościowym, religijnym i etnicznym.
Specjalny sąd ma rozpoznać i osądzić sprawy wynikające ze sprawozdania specjalnego zespołu dochodzeniowo-śledczego UE z 2014 r., w którym stwierdzono, że bojownicy UÇK stanęli w obliczu oskarżeń o „kampanię prześladowań” wobec Serbów, Romów i Albańczyków z Kosowa, których uważano za współpracowników reżimu w Belgradzie. I pomimo, że Misja Praworządności UE Eulex w Kosowie, działająca od 2008 roku, rozpoznała i osądziła już większość spraw z okresu wojny, to ciągle ujawniają się nowe dowody przestępstw. Misja Eulex – według oficjalnych doniesień ma zakończyć się w czerwcu 2018 roku – co bardzo cieszy lokalnych polityków w Kosowie, to jednak wobec postawy byłych żołnierzy i dowódców Armii Wyzwoleni Kosowa stawia tę datę pod znakiem zapytania.
W dodatku w miniony piątek, 29 grudnia, prezydent, Hashim Thaci skorzystał nagle z przysługującego mu prawa łaski i uwolnił z więzienia trzech morderców rodziny Hajra. Arben Kiqina i bracia Arsim i Burim Ramadani, w 2001 roku jako żołnierze UÇK, ostrzelali z zemsty samochód, którym podróżowała ta rodzina. Powodem egzekucji miał być fakt, iż głowa rodziny Hamza Hajra był policjantem za rządów Slobodana Milośevića. Tę masakrę w Glogoc (alb.) / Glogovac (serb.), (środkowe Kosowo) przeżyła tylko najmłodsza córka. Za to morderstwo międzynarodowy sąd Eulex skazał 3 sprawców na 30 lat więzienia, a dwóch pozostałych na 16 i 11 lat więzienia. Trzech skazanych na 30 lat zostało w miniony piątek ułaskawionych.
Przeciwko decyzji Thaciego wypowiedzieli się prawnicy, twierdząc, że za taką zbrodnię nie powinno być prawa łaski. A albańskojęzyczny portal informacyjny „Insajderi”, pisząc o ułaskawieniu, zatytułował go „Prezydent ułaskawia tych, którzy mordowali dzieci”. Także przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego skrytykowali decyzję Thaciego o ułaskawieniu.
Wątpliwe prawo, wątpliwa sprawiedliwość
Kosowo zmienia się, powoli upodabnia do innych krajów Europy. Jednak system prawa, jego stosowanie i egzekwowanie budzą poważne zastrzeżenia. Podane wyżej przykłady najlepiej to ilustrują. Wybrane władze parlamentarne i samorządowe nie dają także pełnej gwarancji praworządności, bo sformowane koalicje (parlamentarna) jak i w lokalnych samorządach są obarczone „grzechami z przeszłości”, które co rusz się ujawniają i destabilizują te władze. Czy można bowiem traktować poważnie kraj, na czele którego stoi prezydent, szef parlamentu i część gabinetu, którym za chwilę zostaną przedstawione zarzuty? Czy mieszkańcom Kosowa należy znieść obowiązek wizowy do krajów UE, skoro wielu z polityków miejscowego establishmentu nie respektuje postanowień porozumień z Komisją Europejską i Serbią? Czy łamanie postanowień rezolucji 1244 Rady Bezpieczeństwa ONZ w kwestii powołania własnej armii przez Kosowo jest legalne? W końcu jak traktować polityków kraju, który od ponad 2 lat nie może rozwiązać problemu ustalenia granicy z Czarnogórą? Takich pytań można postawić jeszcze więcej. I nie jest w interesie Europy i świata zaognianie sytuacji na Bałkanach. W Kosowo zainwestowano sporo pieniędzy Europejczyków, aby utrzymać tu pokój i doprowadzić do demokratyzacji życia i praworządności jego mieszkańców. Tylko czy kończenie misji, jaką jest Eulex, w sytuacji, gdy prezydent lekceważy sobie wyroki sądu unijnego i ułaskawia morderców, nie jest sygnałem, że po „wyjściu Europy z Kosowa” reszta wyroków zostanie unieważniona? Czy każdy konflikt w Kosowie muszą rozwiązywać ambasadorowie obcych państw i przekonywać do praworządności lokalnych polityków? Nie, na to Europa i świat nie powinny się zgodzić. Nawet za cenę przedłużenia misji Eulex, bowiem pokój, wolność i demokracja są bezcenne. A na razie w Kosowie wątpliwości budzi zarówno stosowanie i egzekwowanie prawa jak i rozumienie sprawiedliwości. A to są gwarancje pokojowego współistnienia we współczesnym świecie. I zwykli mieszkańcy Kosowa na to zasługują. Oni przede wszystkim.