• Okresowa obniżka VAT na część żywności ma być uhonorowana umieszczeniem w sklepach propagandowego hasła rządowego. Pójdźmy dalej: zdjęcie uśmiechniętych Morawieckiego i Kaczyńskiego obok każdego towaru, który ostatnio podrożał. Żeby ludzie zapamiętali, komu zawdzięczają wszechobecną drożyznę.
• To nie żadne służby czy PiS właziły Pegasusem do telefonów polityka Brejzy, prokuratorki Wrzosek, prawnika Giertycha i innych. Robił to niejaki Orzeł Biały. Chyba ostatnia świętość narodowa, której PiS, prawica, służby specjalne (niepotrzebne skreślić) jeszcze nie zszargał.
• Co musi zrobić polityk, aby mieć tzw. największe zasięgi w Internecie? Kompletnie nic, wystarczy nazywać się Jarosław Kaczyński. Ma przedpotopową komórkę, nie ma Twittera, czegokolwiek, ale i tak jest cyfrowym liderem w tym coraz bardziej dziwnym kraju.
• Od 12 stycznia wprowadzono wyższe kary (z maksymalnie 8. do 12. lat więzienia) dla tych, którzy niepotrzebnie powiadamiają organa o podłożeniu bomby. Przypadkowo w tym samym czasie córka mecenasa Giertycha i żona senatora Brejzy ze swoich smartfonów „informowały” o hurtowym podłożeniu bomb w różnych miejscach Polski. Jaka ta totalna opozycja jest niedobra!
• Oskarżany o podłe czyny i znienawidzony nawet w PiS poseł Mejza, spotkał się z dziećmi w przedszkolu w Zielonej Górze. Wzór cnót wszelakich i człowiek honoru nadal jest godzien naśladowania przez przyszłość narodu państwa PiS. Może posłowie PiS i Kaczyński sfinansują pomnik Wielkiego Polaka Mejzy? Prawicowi patrioci na pewno już nie mogą się doczekać.
• Kaczyński zapowiedział, że na programie Polski Ład stracą co najwyżej cwaniacy. Szybko okazało się, że cwaniacy, to księża oraz posłowie, nie tylko z PiS (ci stracili po 1400 zł miesięcznie). Do tego ileć tam milionów Polaków. Mamy największy odsetek cwaniaków wśród wszystkich państw świata.
• W socjalizmie (podobno) kradli wszyscy. PiS zrobił porządek i teraz kradną tylko ci, którym władza pozwala.
• 13 grudnia, w 40. rocznicę symbolicznego dla polskiej historii dnia, sąd uniewinnił 20-latkę, która na wiecu wyborczym rok wcześniej krzyczała: Je*** Dudę. Sąd uznał, że epitet nie wyrażał pogardy, lecz był głosem w publicznej debacie. To znaczy, że ***** *** może i kogoś subiektywnie obraża, ale popularne gwiazdki nie przekraczają granic prawa.