Kiedy polski publicysta, albo polityk chce skrytykować Żydów, zwykle używa popularnego w naszym kraju zastrzeżenia: „Jak wiadomo nie jestem antysemitą, ale…” I tu zwykle następuje krytyka żydowskiego narodu, izraelskiego państwa, albo judaistycznej religii.
***
W Polsce trudno otwarcie i rzetelnie krytykować wszystko co z Żydami związane jest, bo na świecie Polacy mają opinię narodu antysemitów. Polacy o tym wiedzą, zatem zaczynając temat żydowski, od razu deklarują swą niewinność. Ale im częściej i głośniej zaprzeczają swemu antysemityzmowi, używając wymienionego wyżej zastrzeżenia, tym bardziej umacniają fałszywy pogląd o wrodzonym polskim antysemityzmie.
Bo skoro już od razu zastrzegają się, to znaczy, że coś na rzeczy musi jednak być…
***
Janina Ochojska, którą lubię i pewnie dlatego parę razy ją krytykowałem, nie została wpuszczona do gmachu Sejmu RP. Pod jakimś pozornym pozorem. Ale wszyscy rozsądni ludzie wiedzą, że nie wpuszczono jej, aby nie wspierała protestujących tam już od miesiąca niepełnosprawnych dzieci i ich rodziców.
Nie wpuszczono jej, jak wielu innych zacnych osób, które protestujących chciały wspierać, zobaczyć jedynie, albo miały zupełnie coś innego w Sejmie do roboty. Ale Sejm został zamknięty dla obywateli naszego kraju, czyli jego sponsorów. Co jest skandaliczną decyzją pana marszałka Sejmu RP Marka Kuchcińskiego. Utrzymywanego przez podatników, którym drzwi do Sejmu zamknął.
***
Paradoksalnie ten sejmowy szlaban sprawił, że krajowe media przypomniały sobie o istnieniu Janiny Ochojskiej robiąc z nią licznie wywiady.
***
Najciekawszy ukazał się w „Dzienniku Gazecie Prawnej” przeprowadzony przez Magdalenę Rigamonti. Bo Ochojska jest nie tylko szefową Polskiej Akcji Humanitarnej, fundacji pomagającej potrzebującym na całym świecie, ale też osobą niepełnosprawną. Kompetentną do dyskusji o tym czego niepełnosprawnym naprawdę potrzeba. I dlatego właśnie ona może wszystko na ten temat powiedzieć, krytycznie nawet, bez zarzutu o „antypolonizm”.
Stąd mogły się w wywiadzie pojawić gorzkie, oskarżycielskie słowa, że „w naszym kraju nie uwzględnia się potrzeb ludzi niepełnosprawnych. Nie widać troski o nich”.
***
I wtedy padło też tradycyjnie, zawsze obecne w takich sytuacjach pytanie. Bo skoro dzisiaj jest źle, pomimo, że mamy wolną i niepodległą Polskę, to pewnie dlatego tak źle jest, że wcześniej również było źle. Zwłaszcza w Polsce Ludowej. Tam nawet gorzej musiało być.
***
Ale w tym wywiadzie na dziennikarskie pytanie: „A za komuny ta troska była?”
Usłyszeliśmy zdumiewającą w dzisiejszych polskich mediach odpowiedź.
***
Ochojska zaczęła się od standardowego zastrzeżenia:
„Jestem jak najdalsza od wychwalania tamtego systemu, mówienia, że za komuny było lepiej, bo walczyłam z komuną, działałam w opozycji, współtworzyłam Solidarność w Toruniu.”
Bo polski antykomunista, zanim powie cokolwiek dobrego o Polsce Ludowej, wpierw wyrazić musi swe najwyższe do tamtej Polski obrzydzenie, lub co najmniej wyraźny brak sympatii. Tak jak polski antysemita zadeklarować, że kocha Żydów, ale…
Tak jest i tam, ale potem Ochojska bardzo odważnie staje po stronie prawdy i mówi tak:
„Jednak prawda jest taka, że jako niepełnosprawne dziecko i nastolatka miałam pełen dostęp do rehabilitacji, sprzętu ortopedycznego, leczenia szpitalnego, opieki sanatoryjnej. Dostęp do wszystkiego, co pozwoliło mi osiągnąć sprawność pozwalającą na samodzielność, na skończenie studiów, na stworzenie Polskiej Akcji Humanitarnej. Poza tym, przed 1989 rokiem, z jednej strony była opieka leczniczo-rehabilitacyjna, z drugiej wychowawcza. Sukces polskiej rehabilitacji polegał na tym, że opierał się również na wychowaniu do samodzielności takich dzieci jak ja, dotkniętych epidemią polio. Jako nastolatka byłam przekonana, że muszę się uczyć, muszę być samodzielna, muszę pracować, muszę coś osiągnąć”.
***
Brawo pani Janino. Anna Dymna, znana aktorka i liderka fundacji wspierającej potrzebujące dzieci nie miała odwagi, a może i wiedzy, kiedy odpowiadała na podobne pytania w programie „Fakty po Faktach” telewizji TVN-24. Dymna zdobyła się jedynie na stwierdzenie, że w PRL było tak samo źle jak w IV RP. Zgodnie z obowiązującym w sympatyzujących z Platformą obywatelską elitach przekazem, że w Polsce Ludowej musiało być we wszystkim gorzej.
***
Teraz dzięki szczerej wypowiedzi Janiny Ochojskiej wiemy, że niebagatelny wkład w powstanie Polskiej Akcji Humanitarnej miał system określany w prawicowych, narodowo – katolickich mediach jako „zbrodniczy”. A w mediach prawicowo – liberalnych najdelikatniej określany jako „słusznie miniony”.
***
Ludzie, zwłaszcza w Polsce, bardzo szybko przyzwyczajają się do wsparcia socjalnego ze strony państwa. Coś co startowało jako przywilej, na przykład bezpłatna opieka lekarska, po pewnym czasie staje się czymś oczywistym. Czymś co się obywatelowi należy jak przysłowiowa buda psu. Społeczeństwa nie da się na dłuższą metę przekupywać doraźnymi prezentami socjalnymi. Trzeba mozolnie budować system wyrównywania szans dla wszystkich ludzi.
***
SLD znowu jest uważany za trzecią siłę polityczną. Taka pozycja sprawia, że rośnie nie tylko prestiż formacji politycznej, także wymagania wobec niej.
SLD nie jest partią narodowo – katolickich populistów jak PiS, ani wolnorynkowych liberałów jak PO. Nie głosi hasła bezkrytycznego powrotu do, utraconej przez PO i PSL, liberalnej III RP. Nie buduje nowej narodowo – katolickiej IV RP. Dlatego ta trzecia siła musi zaproponować alternatywę w postaci socjalnej i demokratycznej Piątej Rzeczpospolitej. Inspirowanej socjalnymi doświadczeniami Polski Ludowej i demokratycznymi z III Rzeczpospolitej.