10 lipca 2024

loader

Idźmy do wyborów!

Plenary session. – Belarus

W najbliższą niedzielę znów będziemy wybierać swoich reprezentantów – tym razem do Parlamentu Europejskiego. Kogo Państwo wskażą? Powiem Państwu, kogo ja chciałbym w Parlamencie Europejskim widzieć. Byłem europosłem przez dwadzieścia lat – doskonale wiem, o co idzie dziś spór. Bez wątpienia jest to spór o przyszłość Europy, a więc także Polski, każdego z nas.

Przede wszystkim wybierajcie więc Państwo tych, którzy rozumieją, jak bardzo ważne jest nasze członkostwo w Unii. Wybierajcie tych, którzy traktują Unię jako wspólnotę zapewniającą naszej ojczyźnie najlepsze z możliwych miejsce w świecie. Nie ma sensu głosować na tych, którzy Unię poważają tylko z okazji kampanii wyborczej, a wcześniej wygadywali na jej temat niestworzone rzeczy. Na przykład o „utracie suwerenności”, „tożsamości”, „niemiecko-brukselskim” spisku i temu podobne idiotyzmy. Nie będzie z nich w Brukseli żadnego dla Polski pożytku, bo oni nie są w stanie wznieść się ponad własne uprzedzenia. Obserwowałem to z bliska, więc wiem, co mówię.

Wybierajcie tych, którzy szczerze podzielają pogląd, że Unia Europejska to nasza wielka szansa na rozwój w każdej dziedzinie. To bezpieczeństwo gospodarcze. Różnego rodzaju wyliczenia pokazują czarno na białym, że dzięki członkostwu w UE udział Polski w globalnym eksporcie towarów zwiększył się z 0,8 proc. w 2004 r. do 1,6 proc. w 2023 r. Co warto podkreślić, największy udział w eksporcie mają nasze obroty z krajami rozwiniętymi – prawie 87 proc., ale aż 75,3 proc. z tego stanowią obroty z Unią Europejską! Najważniejszym zaś naszym partnerem handlowym pozostają od lat Niemcy, dokąd płynie ok. 30 proc. naszego eksportu. Liczby są beznamiętne, nie poddają się propagandzie, są nieczułe na przedwyborczy zgiełk. One przemawiają do nas jednoznacznie: Polska w Unii rozwija się, staje się krajem coraz bogatszym, a dzięki temu my też. Może na prywatne samoloty nie będzie nas stać od jutra, ale i bez tego bilans naszej gospodarki będącej częścią gospodarki Unii jest budujący.

Unia (i członkostwo w NATO) oznacza dla nas także bezpieczeństwo militarne – szczególnie przecież teraz ważne – jak również bezpieczeństwo energetyczne i socjalne. Unia zapewnia nam wszechstronny rozwój nie tylko poprzez finansowanie modernizacji naszej gospodarki i infrastruktury, ale też poprzez dostęp do najnowszych technologii, udział w nowatorskich projektach badawczych, stwarza możliwości rozwoju przed naszą młodzieżą, która może kształcić się na najlepszych europejskich uniwersytetach. Co bardzo cieszy – młodzież z tego korzysta! Polskich studentów można spotkać na wszystkich uniwersytetach w Europie.

Chciałbym jednak mocno podkreślić, że ten optymistyczny bilans i dobre perspektywy na przyszłość wcale nie oznaczają, że będzie tak dalej. Na skutek różnych procesów społeczno-politycznych, a także zdarzeń militarnych, w Europie narastają tendencje groźne dla dalszego rozwoju UE. Wzmagają się ruchy separatystyczne, odśrodkowe, które kładą nacisk na rozwój państw narodowych w miejsce rozwoju europejskiej wspólnoty. „Europa ojczyzn” jest hasłem groźnym, gdyż u jego podstaw leży kłamstwo. Unia Europejska w żadnym przecież stopniu nie zagraża tożsamości narodowej, tradycji i kulturze swych poszczególnych członków. „Europa ojczyzn” jest dziś hasłem wytrychem, który ma otworzyć drzwi Europy dla zmór przeszłości – dla nacjonalizmów, dla populizmu, dla różnego rodzaju politycznych szarlatanów. Europa skłócona zaś, to Europa na nowo podzielona szlabanami, ze słabnącymi z roku na rok, osamotnionymi członkami, wydana na łup globalnych graczy. Są tacy, którzy tylko na to czekają, którym bardzo nie w smak jest Unia Europejska – silny gospodarczo, społecznie i militarnie uczestnik globalnej gry interesów.

Z tych powodów apeluję do moich rodaków, także do wyborców z Pomorza Zachodniego i z Ziemi Lubuskiej, które reprezentowałem w PE przez dwadzieścia lat: wybierzcie tych, których proeuropejska postawa nigdy nie budziła wątpliwości. Nie dajcie wiary fałszywym prorokom, politykom, którzy swą polityczną tożsamość budowali na nieustannej krytyce Unii, a teraz bez żenady ubiegają się o mandat europosła. Nie wybierajcie tych, którzy przez osiem lat ostentacyjnie pokazywali „gest Kozakiewicza” europejskim prawom i standardom, przez co narazili Polskę na miliardowe straty. Nie dajcie wiary tym, których wysyła się do Brukseli, żeby uniknęli odpowiedzialności za łamanie prawa lub „w nagrodę” za wierną służbę bezprawiu.

Od Państwa jak najliczniejszego udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego i od wyborów, których dokonacie w niedzielę, zależy przyszłość Unii Europejskiej, a więc i Polski. I nie ma w tym krzty przesady. Albo Europę opanują populiści, kombinatorzy i oszuści (a nigdzie ich nie brakuje, mówi się wręcz o „narastającej fali populizmu”), albo Unia Europejska przetrwa i dalej będzie się rozwijać, pozostanie Europą zasobną, nowoczesną i uśmiechniętą. To naprawdę zależy także od nas. Głosujmy więc, niech nikt nie decyduje za nas, oddajmy głos za bezpieczną Polską w silnej Unii.

Idźmy do wyborów – kiedyś my potrzebowaliśmy Unii Europejskiej, dziś Unia potrzebuje nas!

Bogusław Liberadzki

Poprzedni

Tylko płatne staże i praktyki

Następny

Lewica zawiesza kampanię wyborczą