3 grudnia 2024

loader

Kasa dla ofiar

Jak oszust, lichwiarz rozbraja swą ofiarę? Pozbawiając ją wszelkich środków. Chodzi o to, że oszukany, pozbawiony dorobku życia nieszczęśnik nie miał na wpis sądowy, na adwokata, a nawet na bieżące wydatki. Wtedy ten kto go skrzywdził pozostaje bezkarny.

Bardzo często gdy ofiara przestępstwa zgłasza się po pomoc na policję lub do prokuratury, słyszy odmowę i radę, żeby dochodziła swych praw na drodze cywilnej. Żeby jednak taki proces wszcząć trzeba wnieść opłatę stosunkową, 5% wartości przedmiotu sporu. Skąd człowiek, z którego oszust zdarł ostatnią koszulę ma wziąć te pieniądze? Teoretycznie z Funduszu Sprawiedliwości.

W mojej praktyce pomagania ofiarom przestępstw poznałem wiele osób, które odprawiono z kwitkiem. Oczywiście byli tacy, którzy taką pomoc dostali, ale wymagało to odpowiedniego nagłośnienia sprawy w mediach. Wtedy zaproszony do programu poseł obozu rządzącego obiecywał wstawić się za poszkodowanym obywatelem i pieniądze na pomoc prawną i koszty sądowe się znajdowały. Gdy jednak dojścia do mediów zabrakło kasa szła na garnki i wozy strażackie.

Mam nadzieję, że rozliczanie Funduszu Sprawiedliwości przyniesie coś więcej niż nieudane aresztowanie posła PiS. Chodzi mi mniej o karanie a bardziej o sprawienie, że Fundusz będzie w sposób transparentny i masowy wspierał tych, dla których został stworzony, ofiary przestępstw.

Byłoby też dobrze gdyby obywatel w walce z przestępcami gospodarczymi, którzy pozbawiają go dorobku życia nie był zdany na siebie. Za kadencji Zbigniewa Ziobry zdarzało mi się odwiedzać Ministerstwo Sprawiedliwości i przekonywać zasiadających tam urzędników by robili to co do nich należy. Wskazywałem liczne przypadki łamania prawa przez stróży prawa. Policjantów, prokuratorów i sędziów.

Po obejrzeniu kolejnych przyniesionych przeze mnie dokumentów pewien dyrektor departamentu stwierdził, że to co zobaczył przynosi hańbę rzeczpospolitej. Gdy zapytałem co w tej sprawie zrobi, odparł rozkładając ręce. Wie pan jak jest, lepiej niech pan idzie do mediów.

Klasycznym kantem polegającym na odebraniu nieruchomości, domu, mieszkania, gospodarstwa rolnego jest pożyczka z przewłaszczeniem. Przyciśnięty trudną sytuacją finansową klient lichwiarza podpisuje akt notarialny, nie wiedząc, że kwituje odbiór pokaźnej kwoty idącej w setki tysięcy złotych. Pieniądze miały być rzekomo wręczone w torbie plastikowej. Notariusz twierdzi, że niczego nie widział, a człowiek zostaje z niczym. Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej zaproponowała zmianę w prawie, która uniemożliwiałaby taki kant. Wszystkie transakcje dotyczące przeniesienia własności nieruchomości miałyby być dokonywane przelewem bankowym pod rygorem nieważności. Człowiek od Ziobry (szef gabinetu politycznego) odpowiedział mi, że to by za bardzo ograniczało wolność gospodarczą.

Piotr Ikonowicz

Poprzedni

Współpraca bez barier

Następny

List otwarty do Pana Ministra Adama Szłapki