6 listopada 2024

loader

Ksiądz „zapieniony i wściekły”

Z naszej perspektywy to paradoks, ale w pogrążonym w tradycjonalizmie przełomie XVIII i XIX wieku i pierwszej połowie wieku XVIII Europa obrodziła w księży i zakonników katolickich, którzy czynnie i z pasją włączyli się radykalne ruchy demokratyczne i wolnościowe. „Patriotyczne”, inaczej niż dziś, oznaczało wtedy na ogół „lewicowe” w naszym dzisiejszym rozumieniu. Do takich księży należał działacz lewego skrzydła Powstania Listopadowego, Aleksander Kazimierz Pułaski (1800-1838).

Radykalny działacz lewicy powstańczej Jan Czyński odnotował w swoich pamiętnikach taki fragment rozmowy z ks. Pułaskim, odbytej w dramatycznych chwilach nocy 15/16 sierpnia 1831, kiedy do doszło do samosądów na przedstawicielach prawicy Powstania Listopadowego:
„Kiedy Pułaskiemu i mnie doniesiono, że przy zamku wieszają:
– Spieszmy – zawołałem – aby kogo niewinnego nie stracono.
– Spieszmy – odpowiedział Pułaski – aby kogo winnego nie pominięto”.

Młody, buntowniczy pijar

Aleksander Kazimierz Pułaski był herbu Ślepowron, tego samego co Jaruzelscy i Krasińscy. Miał być zwykłym zakonnikiem. W 1816 r. rozpoczął nowicjat w zakonie pijarów w Opolu Lubelskim, a w 1817 roku złożył śluby zakonne, jako 17-latek. Uczył literatury m.in. w Collegium Nobilium. Po wędrówce. po kolegiach pijarskich w Radomiu, Łukowie i Piotrkowie, do warszawskiego konwiktu powrócił w 1829 roku, a 14 września 1830 r. otrzymał tam święcenia kapłańskie. Miesiąc później, 14 października, na rozkaz Wielkiego Księcia Konstantego, został wydalony z Warszawy i ponownie umieszczony w Radomiu. Powodem tej decyzji Wielkiego Księcia były buntownicze kazania pijara.

Ksiądz-redaktor lewicowych pism

Do Warszawy powrócił w pierwszych dniach grudnia 1830 r., tuż po Nocy Listopadowej. Należał (obok m.in. Maurycego Mochnackiego) do redakcji gazety „Nowa Polska” – organu prasowego radykałów będących w opozycji do dyktatora, gen. Józefa Chłopickiego. Był też redaktorem „Kuriera Polskiego”. Wygłaszał demokratyczne i rewolucyjne hasła z ambon kościelnych. Jego kazania drukował dziennik „Patriota”. Szybko pozyskał sobie zaufanie cywilnych uczestników Sprzysiężenia Piotra Wysockiego i stał się jedną z czołowych postaci lewicy powstańczej. Leon Drewnicki w swoich pamiętnikach opisuje incydent z początku stycznia 1831 r., w trakcie którego ks. Pułaski uratował go przed linczem ze strony pijanego tłumu. Zdarzenie miało miejsce w warszawskiej kawiarni „Honoratka” przy ul. Miodowej, gdzie regularnie zbierali się konspiratorzy, w tym członkowie rozbitego Towarzystwa Patriotycznego.

Wiceprezesura Towarzystwa Patriotycznego

Po reaktywacji Towarzystwa 19 stycznia, ks. Pułaski został jednym z jego czterech wiceprezesów. Krytykował manifest sejmowy z 20 grudnia 1830, zarzucając posłom niezrozumienie intencji ruchu narodowo-wyzwoleńczego. Celem zrywu było bowiem odzyskanie niepodległości i zagrabionych ziem, a nie – jak stwierdzał w manifeście Sejm – uzyskanie gwarancji konstytucyjnych od cara Mikołaja I. Krytykował ponadto zaniechanie przez izbę gruntownych reform społecznych. oraz nierealistyczne kalkulacje przywódców powstania. Był jednym z pomysłodawców detronizacji cara Rosji przez Sejm 25 stycznia 1831 roku. W lutym zaciągnął się do oddziałów generała Józefa Dwernickiego i walczył w kilku bitwach, za co został odznaczony Złotym Krzyżem Virtuti Militari. W sporach wewnątrz organizacji stał na stanowisku potrzeby radykalizacji programu politycznego, jak i metod jego realizacji. Radykalne społecznie postulaty Pułaskiego były jednak torpedowane przez prezesa Towarzystwa Patriotycznego – Joachima Lelewela.

Ksiądz-rewolucjonista

Według części historyków, Pułaski – na wieść o niepowodzeniach militarnych w wojnie z Rosją – domagał się wraz z innymi działaczami lewicowego skrzydła Towarzystwa Patriotycznego obalenia siłą Rządu Narodowego i ustanowienia w jego miejsce „ludowego rządu rewolucyjnego”. Inni historycy uważają, że jedynie „wyraźnie sugerował” prezesowi rządu, księciu Adamowi J. Czartoryskiemu, podanie się do dymisji. Należał do zdecydowanych przeciwników drugiego dyktatora powstania, gen. Jana Skrzyneckiego. Prowadził agitację polityczną wśród członków Gwardii Narodowej.

W Noc Sierpniową: „potwór ludzkości zapieniony i wściekły”. 

15 sierpnia 1831 roku delegacja, z ks. Pułaskim na czele, wtargnęła do Pałacu Namiestnikowskiego (obecnie Prezydenckiego), zakłóciła przebieg obrad Rządu Narodowego. i zażądała ukarania winnych niepowodzeń militarnych, w tym Skrzyneckiego, oraz szpiegów i osób podejrzewanych o zdradę. Interwencja rządu, próby załagodzenia i rozładowania napiętej atmosfery w stolicy nie powiodły się. W nocy z 15 na 16 sierpnia zrewoltowany tłum, przy biernej postawie Gwardii Narodowej i Straży Bezpieczeństwa, wdarł się do więzień, wywlókł stamtąd na ulice kilkudziesięciu aresztantów i dokonał samosądu. Łącznie podczas rebelii sierpniowej życie straciły 34 osoby. Większość została powieszona na latarniach ulicznych. Zginęli wówczas m.in. generałowie Antoni Jankowski, Józef Hurtig, Ludwik Bukowski, Antoni Sałacki, szpicle Birnbaum i Henryk Macrott. W krwawych rozruchach 15 sierpnia 1831 r. Pułaski odgrywał według niektórych relacji dwuznaczną rolę. Z jednej strony, obarczano go odpowiedzialnością za podżeganie ludu warszawskiego do bezpardonowej rozprawy z osobami podejrzewanymi o szpiegostwo lub zdradę, z drugiej zaś, w najgorętszych chwilach „nocy sierpniowej” Pułaski bronił „legalizmu konstytucyjnego” i działał na rzecz uspokojenia tłumów. W ocenie arystokracji oraz części generalicji (Jan Krukowiecki, Jan Dembiński), Pułaski był mimo wszystko kojarzony jednoznacznie z żądnym krwi radykałem („potwór ludzkości zapieniony i wściekły”). W „noc sierpniową” Pułaski podżegał podobno także do powieszenia redakcyjnego kolegi Maurycego Mochnackiego, do którego żywił osobiste urazy. Zamierzenia swego Pułaski nie zdołał zrealizować, jednak ludzie księdza splądrowali dom rodziny Mochnackich przy ul. Długiej. Trzeci dyktator Powstania, gen. Jan Krukowiecki obarczał Pułaskiego (a także Jana Czyńskiego) winą za masakrę sierpniową i obu określał mianem „potworów”. Trzy dni po tych wypadkach, rozkazał aresztować Pułaskiego, jednak wkrótce, 22 sierpnia, pod naciskiem opinii publicznej i wobec braku obciążających dowodów, ksiądz odzyskał wolność. 

Radykał polskiej emigracji

Na emigracji we Francji i w Anglii Pułaski kontynuował radykalną działalność. W Paryżu był współzałożycielem, w roku 1832, Towarzystwa Demokratycznego Polskiego. Należał do loży „Trójca Niepodzielna”. Pisał w lewicowej gazecie „La Tribune”. Był pod nadzorem policji francuskiej jako „niebezpieczny demagog”. Po wyjściu z paryskiego więzienia Świętej Pelagii, został w 1833 roku wydalony z Francji. W Brukseli, dokąd się udał z radykałem Stanisławem Worcellem, głosił radykalne, rewolucyjne i demokratyczne hasła na łamach „Le Voix du Peuple” („Głos Ludu”) i współpracował z Joachimem Lelewelem. Z tego powodu został wydalony także z Belgii.

Ostatni przystanek – Londyn

Radykalną działalność, w ramach masonerii kontynuował też w Londynie, w „Klubie Postępu”. Jego najbliższymi towarzyszami walki i przyjaciółmi byli czołowi radykałowie „epoki listopadowej”, Stanisław Worcell i Tadeusz Krępowiecki. Zmarł w roku 1838, w biedzie, na szpitalnym łóżku, według niektórych po pobiciu w ciemnej uliczce. W świetle ówczesnych pojęć, był radykalnym rewolucjonistą, lewicowcem i radykałem. Taki sens miało wtedy słowo „patriota”, dziś zawłaszczone przez prawicę.

trybuna.info

Poprzedni

Teraz Toruń

Następny

Pisarz świata całego