6 listopada 2024

loader

Nie bardzo podłe miasto

Czternastolatka zamarzła pod sklepem. Zasłabła i pięć godzin leżała na mrozie, zanim ktoś postarał się jej pomóc. Rzecz działa się w Andrychowie i w Andrychowie są teraz dziennikarze, żeby dowiedzieć się dokładnie; jak to się stało. Jak to możliwe. W wielkich nagłówkach przeczytać można, że przywiązanemu psu ktoś by pomógł, a na ludzi mamy znieczulicę. Ciekawe ile psów mieszkających całe życie w kojcach mija miesięcznie autor tak śmiałej tezy. 

Teraz wszystkie media skupią się na tej tragedii. Skupią się na niej powiedzmy przez tydzień. Czyjś prywatny koniec świata posłuży za content. Wiadomości o dwunastej, wiadomości o trzynastej, wiadomości o czternastej trzydzieści. Zamarzła nastolatka, w kujawsko pomorskim urodziły się pięcioraczki. Wywoła krótkookresową panikę moralną, skupioną na pojedynczym wydarzeniu. Tak tutaj bywa; zakatowane niemowlęta nie przekładają się na zmiany prawodawstwa  dotyczącego przemocy domowej, ani nawet na szeroką dyskusję o nich. 

Pięć godzin na niskim mrozie zamordowały człowieka, bo nikt mu nie pomógł. Człowiekowi, który nie śmierdział, wyglądał ładnie, zdrowo i czysto. Był dobrze odżywiony, zdrowy i młody. Czy to jest dobry powód, żebyśmy porozmawiali o bezdomności w Polsce? Czy ta śmierć jest wystarczającym przyczynkiem do krzyku o cierpieniu i niewidzialnej śmierci ludzi na granicy polsko – białoruskiej? W polskim lesie, na naszym podwórzu? 

Nie wiem, czy pomogłabym tej dziewczynce w Andrychowie. Mogę tylko mieć nadzieję, że przypadkiem bym ją zauważyła. Nie jestem w żadnym stopniu lepsza od przechodniów, którzy ją mijali. Bo nie są oni w żadnym wyjątkowym stopniu podli. 

W Andrychowie, w Usnarzu, w Betlejem, w niebardzo podłym mieście. Znowu jest grudzień i znowu umierają ludzie. Znowu miasta zapalą światełka świąteczne i wydadzą na nie bardzo, bardzo dużo pieniędzy. My wydamy pieniądze na potrawy świąteczne, a potem część tych potraw wyrzucimy. 

Bardzo cieszę się na te święta, proszę mnie źle nie zrozumieć. I nie wyrzucę jedzenia, bo u nas wszystko jest pyszne i wszystko się zjada. Nie chcę tylko kupować popcornu do oglądania obrad polskiego sejmu, wbrew serdecznym namowom marszałka Hołowni. Mówienie o popcornie, podczas nijak nie ograniczanej przez nowy sejm, tragedii humanitarnej, która dzieje się na terytorium Polski – to upupianie ośmiu lat postulatów demokratycznych i protestów obywatelskich. 

Efektowny marszałek w parlamencie niczego nie załatwia. Owszem, poprzednia władza nie miała stylu, nie umiała nosić garniturów. Spod źle nałożonego garnituru może dość ewidentnie wystawać brunatna koszula. Pod drogim i dobrze dopasowanym kompletem – brunatna koszula leży już tak dobrze, że można by wcale się nie zorientować że w ogóle tam jest. Dlatego nie patrzmy politykom na garnitury. Patrzmy im w oczy i na ręce. Łajdak jest łajdakiem z każdą ilością pieniędzy i z błyskotliwymi pointami. 

Przezroczysta strukturalna przemoc państwa jest nią, niezależnie od mówiących o niej, liberalnych i oswojonych dyskursów. W pasie przygranicznym na polsko białoruskiej granicy zawieszone są prawa człowieka. Według Kamiljańskiej Misji Pomocy Społecznej co roku w Polsce umiera z zimna około stu osób bezdomnych. W Andrychowie, w nie bardzo podłym mieście, zamarzła dziewczynka, po pięciu godzinach siedzenia na dworze. Może trzeba spróbować komuś pomóc. 

Nela Bocheńska

Poprzedni

Lepiej zapobiegać niż leczyć

Następny

Dwie Polski