10 lipca 2024

loader

Nie drażnij Polaka

fot. gov.pl

Niewielu ze snujących nowe przełomowe wizje prowadzenia polityki zastanawia się nad tym, kogo one w ogóle interesują. Czy przeciętny Polak w drodze do pracy rozważa sposób sprawowania władzy i porządek obrad na Wiejskiej? Z pewnością nie. Problemy warszawskiej elity, czy wielkiego świata również nie zajmują jego głowy. 

To co go istotnie interesuje to jego życie i jego osobiste problemy i zmagania. On po prostu chce mieć możliwość zapisania dziecka na angielski czy tenis. Zapłacenia za szkolną wycieczkę, na którą wcześniej w domowym budżecie po prostu nie było pieniędzy, a może wyjazdu na pierwsze od lat wspólne wakacje. 

Zapomnieliśmy, że życie nie toczy się tylko w centrach miast z imponującymi wyzwaniami na przyszłość. Jest przecież jeszcze polska prowincja, która każdego dnia budzi się z dala od blichtru politycznych elit. To ona stanowi ogromną część polskiego społeczeństwa. Mieszkańcy małych miast, miasteczek i wiosek nie wiele rozmyślają o nowej polskiej demokracji i wyzwaniach jakie ona za sobą niesie. Naturalnie skupiają się na tym, jak ona może go wesprzeć w jego codziennych życiowych zmaganiach, a może również pozwoli zasmakować tego lepszego życia. Czy należy teraz ukarać te wszystkie niedostosowane sieroty po PGR, robotników i całe rzesze Polaków, którzy nie byli w stanie szybko się przestawić, odcinając ich od tego na co pozwolił im PiS?

Może więc nie warto tak mocno angażować się w rozkopywanie tego co już jest zbudowane. Nie mówmy, że cofniemy wszystko. Nie każmy ludziom przystosować się do siebie i naszych ambitnych wizji. Nie każmy im zrozumieć, dlaczego inne partie są złe, a my lepsi. Zmiana to przecież coś, czego ludzie wyjątkowo nie lubią. Dla wielu obecna rzeczywistość jest już satysfakcjonująca. Opozycja nie może negować wszystkiego co zostało już w państwie zrobione całkiem nieźle. Z wielu udogodnień i programów socjalnych korzystamy przecież wszyscy. 

Na czym więc się skupić chcąc zaproponować lepszą Polskę? Z pewnością nie na drażnieniu Polaka i nie na zapowiedziach o układaniu od nowa ładu i przewrócenia jego życia znowu do góry nogami. 

Zaoferujmy mu dodatkowe projekty. Takie, które uzupełnią już te istniejące, które pomogą mu szybciej związać koniec z końcem. Ustalmy dobry standard usług społecznych. Nie każmy mu zrozumieć sensu wyższych podatków, aby mógł za to wszystko co nowe płacić jeszcze więcej. 

A my nie płaćmy po raz kolejny w wyborach za niedostrzeganie problemów zwykłych ludzi. Dajmy Polakowi żyć w spokoju i nie wtrącajmy się w jego życie prywatne. O pozostałe jego sprawy zadbajmy jak należy.

Piotr Kusznieruk

Poprzedni

Darowanej willi, w zęby…

Następny

PPS: Trochę cyrk, trochę farsa