Krwiopijcy fot Nowe Horyzonty
21. edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty we Wrocławiu została już oficjalnie zakończona. Ponad 200 filmów dostępnych było stacjonarnie, a więcej niż 100 produkcji z tegorocznego programu można było obejrzeć na specjalnie przygotowanej na platformie internetowej. Z tej okazji prezentujemy pięć najciekawszych tytułów, które warto wziąć pod uwagę przy planowaniu jesiennych wypadów do kina.
Tegorocznym zwycięzcą Grand Prix MFF Nowe Horyzonty został film Theo i jego metamorfozy (2021) w reżyserii Damiena Odoula. Jury w składzie Olga Tokarczuk, Catarina Vasconcelos, Jagoda Szelc, Adina Pintile i Burhan Qurbani, uzasadniło swój werdykt w następujący sposób:
“Film dowodzi, że stawanie się sobą może być olśniewającym i niewyrachowanym przedstawieniem, w którym główny bohater inspiruje, pokazując nam swoje słabości i lęki oraz swoją moc, poprzez poetyckie, a zarazem radykalne doświadczenie. Mamy do czynienia nie tylko z metamorfozą głównego bohatera oraz naszego spojrzenia na rzeczywistość.”
Wyróżnieniem nagrodzono egipski film Pióra (2021) w reżyserii Omara El Zohairy’ego. Publiczność doceniła natomiast inną produkcję – najwięcej fanów podczas stacjonarnej wersji festiwalu zgromadził sobie projekt George’a Petera Barbariego Śmierć niewinności i grzech istnienia (2021) – libańskie kino inicjacyjne opowiadające o losach młodych mężczyzn wybierających się na przygodny seks.
Piątka wspaniałych
Niefortunny numerek lub szalone porno (2021), reż. Radu Jude, Rumunia, Chorwacja, Czechy, Luksemburg
Najnowszy film twórcy Aferim! (2015) i Nie obchodzi mnie czy przejdziemy do historii jako barbarzyńcy (2018) jest zdecydowanie jedną z najważniejszych europejskich premier tego roku. Rumuński reżyser za “Niefortunny numerek” otrzymał Złotego Niedźwiedzia na festiwalu Berlinale.
Nie bez powodu zyskał także fanów w Polsce. Krytyka społeczeństwa rumuńskiego, faszyzacji jaka w nim następuje i nierówności w traktowaniu kobiet oraz mężczyzn równie dobrze mogłaby powstać w naszym kraju. Dotychczas niestety nikt nie miał na to odwagi.
Krwiopijcy (2021), reż. Julian Radlmaier | Niemcy
Choć film Radlmaiera sprzedawany jest jako “marksistowska komedia o wampirach”, to opis ten nie jest do końca zgodny z rzeczywistością. Wampiryzmu, o jaki zdaje się chodzić jest tu bowiem stosunkowo niewiele. Marksizmu i humoru jednak – znacznie więcej.
Jak pisałem w swojej recenzji – Wyjęta z tradycyjnego postrzegania linii czasu opowieść przedstawia nam losy dwóch głównych bohaterów. Octavia, córka fabrycznika i zblazowana przyziemnością egzystencji swoich rodziców arystokratka, w końcu znajduje obiekt westchnień, wynikających nie tylko z miłości romantycznej. Ljowushka, samozwańczy baron i była-niedoszła gwiazda radzieckiego kina urzeka ją również intelektualnie. Mężczyzna łamie bowiem wszystkie dotychczasowe granice, jakie postawili na jej drodze bogaci rodzice.
Ulbolsyn (2020), reż. Adilkhan Yerzhanov, Kazachstan, Francja
Kino Azji środkowej nie należy do najbardziej popularnych kierunków, po które sięgają Polscy widzowie. Najnowszy film kazachskiego twórcy ma jednak szansę to zmienić. Feministyczne kino zemsty konfrontujące wiejską bierność z wielkomiejskim poczuciem wyższości ma bardzo dużą siłę oddziaływania, zwłaszcza w naszych, polskich warunkach.
Operująca podobnym poziomem absurdu sytuacyjnego co Fargo (1996) braci Coen kazachsko-francuska produkcja swój wysoki poziom zawdzięcza także fenomenalnym kadrom i muzyce skompowanej przez Aluę Orentai. Pozycja obowiązkowa dla fanów rosyjskiego pust-punku, ale też wszystkich, którzy mieli w swoim życiu wątpliwą przyjemność użerania się ze skostniałą biurokracją.
Planeta (2021), reż. Amalia Ulman, Hiszpania, USA
Mainstreamowy antykapitalizm z amerykańskiej akademii spotyka się z prawdziwą historią ułomności globalnej koniunktury. Miasteczko Gijón położone na północy Hiszpanii zbiera się do kupy po kilkunastu latach od pierwszego uderzenia globalnego kryzysu finansowego. Wydarzenia te uwidacznia na ekranie los córki i matki (grane kolejno przez Ale Ulman i Amalię Ulman), które z dnia na dzień straciły status klasy wyższej.
Nieumiejętność pogodzenia się z bolesnym upadkiem z drabiny społecznej dodaje do tej historii nutę nihilizmu i beznadziei. 32-letnia reżyserka umiejętnie jednak wytworzyła więcej punktów odniesienia w swoim filmie, niż sam kryzys gospodarczy. Dochodzą do niego dylematy światopoglądowe (kwestia prostytucji i kradzieży) oraz wizerunkowe, tożsamościowe.
W pętli ryzyka i fantazji (2021), reż. Ryûsuke Hamaguchi, Japonia
Hamaguchi rośnie na nowego mistrza współczesnego japońskiego kina. Wychowanek Kiyoshiego Kurosawy przedstawił w tym roku dwa filmy. Oba z nich dostępne były na Nowych Horyzontach, ale tylko W pętli ryzyka i fantazji, które swoją światową premierę miało na Berlinale można zobaczyć online.
Mamy tu do czynienia z melodramatem podzielonym na trzy nowelki. Każda z nich opowiada o miłości, namiętności i pożądaniu. Nie bez powodu film Hamaguchiego porównany został do kina Erica Rohmera. Japoński reżyser nie uległ jednak francuskim wpływom do końca – umiał zawrzeć w każdej z tych historii cząstkę japońskości, bez której nagranie ich w innym kraju nie miałoby takiego impaktu.