Kim była Barbara Bush?
W sobotę 21 kwietnia odbył się w Houston w Teksasie pogrzeb Barbary Bush, żony prezydenta George’a W. H. Busha i matki prezydenta George’a W. Busha. W pogrzebie wzięło udział półtora tysiąca osób, w tym czterech byłych prezydentów USA. Donald Trump nie wziął udziału w pogrzebie, nie chcąc jak się tłumaczył robić zamieszania swoja osobą.
Barbara Bush była druga kobietą w historii Stanów Zjednoczonych (oprócz Abigail Adams), której mąż i syn zasiadali na fotelu prezydenckim. Barbara Pierce, bo takie było jej panieńskie nazwisko i George Bush poznali się na szkolnej potańcówce w grudniu 1941 r. i tak zaczął się romans między nimi. W czasie II wojny światowej Bush, jako pilot służył na froncie azjatyckim. W Wigilię 1944 r. Bush otrzymał urlop. 6 stycznia 1945 r. wzięli ślub w First Presbyterian Church w Rye. Barbara do ślubu włożyła welon Dorothy Walker Bush, matki pana młodego. „Wychodziłam za mąż za pierwszego mężczyznę, którego pocałowałam – powiedziała później – Kiedy mówię to moim dzieciom, pękają ze śmiechu.
Państwo Bush mieli czworo dzieci: dwóch synów i dwie córki. Najstarszy syn George został później prezydentem USA. Młodszy syn Jeb był gubernatorem Florydy. Córka Dorothy wyszła za mąż. Bushowie mieli jeszcze jedno dziecko, córeczkę Robin (ur. W 1949 r.). W 1953r. zachorowała na białaczkę. Rodzice uczynili wszystko, by uratować jej życie. Przez 7 miesięcy Barbara czuwała przy jej łóżeczku, wysiłki okazały się daremne. Robin zmarła mając trzy lata i dziesięć miesięcy. Barbara tak przeżyła tę śmierć, że niemal z dnia na dzień osiwiała. Ciało córeczki przekazali szpitalowi dla przeprowadzenia badań w nadziei, że przyczyni do znalezienia skuteczniejszych metod walki z białaczką.
Bushowie byli majętnym małżeństwem. Powodziło im się dobrze. George rozwijał interes. Mieszkali w eleganckiej dzielnicy, należeli do najlepszych klubów towarzyskich, ich dzieci chodziły do najlepszych szkól. Barbara nie musiała martwić się, czy starczy jej pieniędzy na zaspokojenie potrzeb rodziny. Prowadziła dom, opiekowała się dziećmi. Starała się stworzyć mężowi najdogodniejsze warunki do pracy. Sama nie miała ambicji zawodowych, ale gdyby miała wybrać jakiś zawód, to zostałaby zapewne pielęgniarką. To zajęcie interesowało ją i przez pewien czas pracowała nawet jako wolontariuszka w szpitali. W wywiadach przyznała się, że czasami była zazdrosna o młode atrakcyjne kobiety, które pracowały z ludźmi biznesu. „Myślałam o George’u, który wyjechał właśnie służbowo i zajmuje się interesującymi sprawami, a ja siedzę tu w domu ze wspaniałymi dziećmi, którym raz na tydzień zdarza się powiedzieć coś interesującego.
George Bush zajmował w swej karierze różne stanowiska i zawsze miał wsparcie ze strony żony. Barbara miała też wpadki. Bush jako ambasador często miał kilka przyjęć w ONZ i zawsze towarzyszyła mu żona. Pewnego dnia Barbara ubrana w jasnoczerwony kostium zaliczyła już trzy przyjęcia i zapytała męża, dokąd idą następnie. „Powiem ci później” powiedział Bush i zaprowadził ja do sali, gdzie odbywały się uroczystości pogrzebowe zmarłego ambasadora jednego z krajów Ameryki Środkowej. Ku przerażaniu Barbary wszystkie obecne tam panie były w czerni, a ona posadzona z mężem na honorowym miejscu, wyróżniała się jasnym strojem. Kiedy uroczystości się skończyły, państwo Bush czym prędzej opuścili salę pogrzebową.
Kiedy George Bush został szefem amerykańskiej misji łącznikowej w Chinach Barbara udała się z nim do Chin. Dla niej była to pierwsza w życiu podróż za granicę. W czasie trzynastomiesięcznego pobytu w Chinach państwo Bush jeździli rowerami po ulicach Pekinu, polubili chińska kuchnię. Barbarę zainteresowała historia, sztuka i architektura Chin. Zaczęła uczyć się języka chińskiego. Odwiedziła także Tybet. Podobno była trzecią Amerykanką, której stopa stanęła na ziemi tybetańskiej.
Kiedy mąż jej ubiegał się o prezydenturę, Barbara Bush nie była osobą powszechnie znaną. Pewnego razu w czasie wiecu wyborczego w San Antonio, kiedy ubrana w czerwoną suknię stałą obok męża, operator telewizyjny krzyknął: „Kobietę w czerwonej sukni proszę o odsunięcie się od pana Busha!”. Wkrótce miała ją poznać cała Ameryka. Barbara żartował, że napisze książkę o swoim życiu i zatytułuje ją Kobietę w czerwonej sukni proszę o odsunięcie się od pana Busha.
W latach 1989-1993 Barbara Bush była Pierwszą Damą Ameryki. Po wprowadzeniu się do Białego Domu poinformowała o utworzeniu fundacji pod nazwą Barbara Bush Foundation for Family Literacy, powołanej do zwalczania wtórnego analfabetyzmu wśród rodzin amerykańskich. Była także członkiem władz organizacji Reading Is Fundamental, członkiem wspierającym Laubach Literacy International, zwalczającej analfabetyzm w świecie. Ponadto była honorowym członkiem zarządu Kingsbury Center, organizacji waszyngtońskiej pomagającej w nauczaniu dzieci opóźnionych w rozwoju. Pełniła funkcję honorowej przewodniczącej National Advisory Council of Literacy Volunteers for America oraz była członkiem zarządu dyrektorów Business Council for Effective Literacy. Jest to fundacja założona przez biznesmenów do zwalczania analfabetyzmu. Lista organizacji dobroczynnych, których była członkiem, jest znacznie dłuższa. Była we władzach m.in.: The Washington Home and the Children’s Oncology Services, Leukemia Society of America i wielu innych zrzeszających ludzi zaangażowanych w programy pomocy dla dzieci, ubogich, chorych, bezdomnych.
Wyrazem uznania za wkład pracy były liczne wyróżnienia, jakie otrzymała: w 1982 r. Leukemia Society of America przyznało jej nagrodę Dameshek, w 1983 r. uznana została Kobiet Roku przez Women’s National Republican Club, w 1984 r. przyznano jej tytuł National Qutstanding Mother of the Year, a w 1987 r. otrzymała nagrodę Distinguished Woman Award. Wiele uczelni przyznało jej honorowe tytuły m.in.: Cardinal Strich College w Milwaukee, Hood College we Frederick w Marylandzie, Howard University i Mount Vernon College w Waszyngtonie i Judson College w Marion w Alabamie, Smith College w Northampton w Massachusetts.
Barbara Bush nie lubiła publicznie mówić o swym wpływie na męża. „Człowiek się nie zmienia tylko dlatego, że mąż zostaje prezydentem. Nigdy nie wtrącam się do służbowych spraw George’a, lecz byłabym głupia, gdybym nie troszczyła się o niego. Jeśli uważam, że dzieje się coś złego mówię mu to prywatnie w domu i sprawdzam dokładnie fakty, ponieważ nie należy on do tych osób, które lubią plotki. Lecz rzadko nie zgadzam się z nim. Jesteśmy już tak długo małżeństwem i naprawdę dorastaliśmy. Mieliśmy te same doświadczenia i spotykaliśmy tych samych ludzi. On jest po prostu lepiej ode mnie poinformowany”.
Barbara swoją postawą stwarzała wrażenie, że jej poglądy są mniej konserwatywne od poglądów męża, zwłaszcza w sprawach społecznych. Interesowała się m.in. problemem ludzi bezdomnych, odwiedzała chorych na AIDS, ucałowała murzyńskie dziecko chore na AIDS, by udowodnić, że choroba ta nie jest zaraźliwa przez taki kontakt, wypowiadała się przeciw dyskryminacji gejów. Również jej poglądy w sprawie aborcji i ograniczenia dostępu do broni były bardziej liberalne od poglądów męża, chociaż gdy publicznie pytano ją o to, starała się łagodzić różnice poglądów, by nie stwarzać wrażenia, że jest nielojalna wobec męża prezydenta.
Barbara potrafiła zademonstrować swoje poczucie humoru nawet w sytuacjach dramatycznych. Kiedy w styczniu 1992 r. w czasie oficjalnego przyjęcia w Tokio siedzący za stołem rezydent Bush nagle zasłabł i upadł pod stół, ona była jedyną osobą, która nie straciła głowy. Nie tylko pomogła mężowi podnieść się, ale rozładowała atmosferę mówiąc żartobliwie, że George „tylko” za bardzo się przejął przegraną partią tenisa z cesarzem Akihito i jego synem. „My Bushowie nie jesteśmy przyzwyczajeni do porażek”. W trakcie tej pracowitej i męczącej wizyty Barbara przestrzegała męża: „George, zachowuj się jak przystało na twoje lata, nie jesteś Schwarzeneggerem!”. I rzeczywiście, raz już podczas joggingu zemdlał.
Bardzo dba o zdrowie i dietę męża. To ona zarządziła zmianę trybu życia prezydenta. „George twierdzi, że pije mało kawy, ale ja widzę, że zaczyna dzień od sześciu filiżanek. To się wreszcie musi skończyć!”. Od czasy tokijskiego wypadku namawia lekarzy, by wręcz zabronili mu biegać i w ogóle lepiej zajęli się jego zdrowiem. Do tej pory bowiem George przecierpiał już sporo: miał wrzód na dwunastnicy, raka skóry lewego policzka, chorował na tarczycę, skarżył się na artretyzm. Barbara posunęła się do tego, ze zabroniła mu nawet pić ulubione martini.
W połowie 1992 r. było widoczne, że popularność Barbary Bush znacznie przewyższa stopień aprobaty dla prezydenta. O ile wskaźnik poparcia dla niej wynosił 80 proc., o tyle jego spadł poniżej 40 proc.. Na pytanie, czy pomaga mężowi w kampanii, twierdząco odpowiedziało 79 proc. ankietowanych. Tylko 4 proc. uznało, że szkodzi mężowi.
Barbara Bush trzykrotnie była w Polsce. Po raz pierwszy, w dniach 26 – 29 września 1987 r. jako żona wiceprezydenta. Zwiedziła wówczas Warszawę, Kraków i Oświęcim. Po raz drugi przebywała w Polsce w dniach 9 – 11 lipca 1989 r., w czasie oficjalnej prezydenckiej wizyty. Odwiedziła wówczas m.in. ośrodek dla dzieci niewidomych w Laskach oraz Gdańsk. Po raz trzeci przybyła na kilka godzin do Warszawy 5 lipca 1992 r. na uroczystości pogrzebowe Ignacego Paderewskiego, którego prochy sprowadzono ze Stanów Zjednoczonych. Dziennikarzom powiedziała wówczas, że dostrzega zewnętrzne zmiany, jakie się w Polsce dokonały w ostatnich latach.