Spinoza twierdził, że: nie należy szydzić z postępków ludzkich, ani ich opłakiwać czy też wstręt do nich czuć, a jedynie próbować je pojąć. Biedny Spinoza! Ilu ludzi żyło na planecie, kiedy toczyła się jego egzystencja? My nie mamy czasu na pojmowanie ludzkich uczynków. Zresztą z tego pojmowania żyją przede wszystkim psycholodzy konsumpcji – którzy wiedząc, że człowiek wbrew marzeniom filozofów rządzi się szyderą, wstrętem, egzaltacją, wstydem, chciwością i nienawiścią – jak na tacy podają mu konsumpcyjną możliwość zaspokojenia najniższych instynktów. Bo innych – nie ma. A może raczej, bo te inne poświęcane są w histerycznym dramacie naszego życia. Tu i teraz, bez względu na konsekwencje.
Czytam ostatnio o zamierzchłych dziejach naszego gatunku i myślę, że człowiekowaty urodził się w czepku. A dokładniej już u zarania popełnialiśmy tyle błędów, że to cud, iż wciąż trwamy. A właściwie żaden cud – oszczędzajmy cudy – tylko populacja, ani tak mała, żeby zniknąć, ani tak duża, żeby wzajemnymi potrzebami się zadusić. Jednak te czasy już za nami. Jak i za nami za sprawą nadmiaru kiszek, okrężnic, pustych łbów i drżących z chciwości dłoni koniec demokracji. Nie zamierzam jej opłakiwać. Ani państw, które tak czy siak będą musiały z niej zrezygnować. O ile chcą pozostać państwami. Nie będę opłakiwać też dzisiejszych buntowników, a tylko trzymać kciuki za tych, którzy z buntowników, nie tracąc wszelkich swoich zasad przemienią się w rządzących. I będą rządzić twardo, trzymając za mordy, bo to może przynieść jedynie ocalenie i dla ich rządów i dla ich niechcianych następców – którzy, liczmy na to, będą mogli poluzować i wrócić do demokracji oraz tych wszystkich innych porcelanowych rzeczy świata.
Chińskie przekleństwo „obyś żył w ciekawych czasach” nie dotyczy jeszcze naszego pokolenia, a pokolenia naszych domniemanych wnucząt. I będzie to pokolenie piekielne i żyjące w piekle.
Z uwagą przyglądam się działaniom Ostatniego Pokolenia, wiedząc, że „ostatnie” jest w nazwie na wyrost. Ostatecznie nie wiem, czy to jest dla nas dobra wiadomość, ale na przykład dla białych niedźwiedzi jest to wiadomość jednoznacznie zła. Przykro mi futrzaki. Ostatnie Pokolenie zapowiada na drugą połowę listopada blokowanie Wisłostrady. Znowu pompka skoczy kierowcą, spóźniającym się do biur i z dzieciakami do szkół. Luz – pompka pompką, a chyba nie chcecie, żeby wasz wnuk stał się skwarkiem? Bo co wtedy z waszymi wspaniałymi genami? Przynajmniej wiecie, że je macie – w przeciwieństwie do białych niedźwiedzi. Ba! Ta świadomość, a co za tym idzie racjonalizacja może sprawić, że wasze umieranie będzie lżejsze. Inaczej niż śmierć głodowa przerażonych miśków. Zresztą możecie stojąc w korku, bluzgać smartfonami w Sieci na aktywistów albo robić zakupy przez internet. Najlepiej te z odroczoną płatnością.
14 października Sąd Rejonowy dla Warszawy Praga Południe uznał blokady Ostatniego Pokolenia (Wisłostrada oraz wjazdu na koncert Taylor Swift) za „nieposłuszeństwo obywatelskie” i wymierzył najniższą możliwą karę czyli naganę. W uzasadnieniu napisano m.in.: – „o tym, iż problem sygnalizowany przez osoby obwinione ma realny wpływ na życie obywateli może świadczyć choćby ostatnia powódź na południu Polski której skutki na dzień wydania niniejszego wyroku wciąż dotykają tysiące osób a w skali świata – miliony”. Dobry, dobry Wysoki Sąd! I dobrze, że ktoś jeszcze nie ma tego mrowia ludzi jedynie za tony ożywionego białka. Okrutny paradoks polega na tym, że jeśli istotnie będziemy chcieli powstrzymać kryzys klimatyczny, to właśnie ludzie będą musieli stać się niczym innym, niczym więcej, a tylko – białkiem… Chwała Bogu, ja wtedy będę już martwa. Izabela Szolc