9 grudnia 2024

loader

Rok 1863 – poczęcie polskiej nowoczesności?

Ustalanie tzw. genealogii narodowych bywa zazwyczaj praktyką wykraczającą poza ustalenia klasycznej historiografii.

Co oznacza termin narodziny Polski, czytaj – państwowości polskiej – wiemy. To dość oczywiste. Państwo Mieszka I, małżeństwo z Dobrawą, chrzest, oficjalna sakra religijna i polityczna. Co jednak oznacza tytułowy zwrot „narodziny nowej Polski”? Ktoś napisał (czy nie Gombrowicz?) że „Pan Tadeusz”, to wspaniały kamień grobowy położony na trupie Polski szlacheckiej. Efektowne sformułowanie ale czy trafne. Czy trafność takiego sformułowania w ogóle jest weryfikowalna? Czy to tylko subiektywna metafora, intelektualny, efektowny bon mot?
Podobnie jest z tytułem pracy, o której mowa. U podstaw tej zbiorowej pracy pod zespołową redakcją naukową znalazła się teza, że początek nowej, czytaj „nowoczesnej” (?) Polski to rok 1863, powstanie styczniowe, jego klęska i jej konsekwencje. W czym tkwi uzasadnienie tej tezy, skądinąd niecałkowicie oryginalnej, bo jej zalążki znajdowałem jeszcze w peerelowskim, z połowy lat siedemdziesiątych, licealnym podręczniku do nauki historii dla klasy III, gdzie wzmiankowano lakonicznie, że klęska powstania i związane z nią konfiskaty majątków szlacheckich podkopały podstawy systemu społecznego opartego o tę klasę, dały początek narodzinom warstwy inteligenckiej, a także w istotnym stopniu podważyły (choć na pewno nie złamały) moralno-symboliczną, wielowiekową dominację szlachty i jej roli ideokratycznej w narodzie.
Autor przedmowy do „Narodzin nowej Polski”, Mirosław Filipowicz zwraca we wstępie do zbioru także na to, że także następczo, właśnie w odniesieniu do „epoki Powstania Styczniowego” nastąpiła dezidealizacja ważnego mitu konstytuującego powstańczą szlachtę 1863 roku – szlachtę Kresów Wschodnich, mitu rzekomej idylli społecznej, której ona właśnie miała być twórcą i zwornikiem. Dopóki idylli tej zaprzeczali historycy PRL-owsy i radzieccy, ich wysiłkom przypisywano motywacje ideologiczno-polityczne. Gdy jednak silny cios owej idealizacji zadał bezstronny i życzliwy Polsce francuski historyk Daniel Beauvois, doszło do pęknięcia i utorowania szlaku dla nowego myślenia o tej sferze dziejów Polski. Demaskacja mitu Kresów, była jednocześnie demaskacją szlachetnej, idealnej Polski, która nigdy nie krzywdziła innych, a tylko sama zawsze była obcych ofiarą.
Zbiorowej pracy wyraźnie towarzyszy duch Marii Janion, której badania i dzieła odcisnęły potężne piętno na myślenia o polskim wieku XIX, na rewolucyjnej niemal przemianie. Piętnaście szkiców na jakie składa się tom, to fascynująca mieszanina składająca się z tekstów takich klasyków jak wspomniany Beauvois, Zdzisław Najder czy Kazimiera Szczuka, jak i tekstów autorów młodszych, mniej znanych, ale dzięki temu wnoszących do tematycznej perspektywy świeże spojrzenie.
I tak, Beauvois poświęcił swój szkic „fantomowemu”, czyli pozornemu powstaniu styczniowemu na Rusi, a m.in. Grażyna Borkowska napisała o Polsce po 1863 roku, Katarzyna Wrzesińska o syntezie składników romantycznych i pozytywistycznych w myśli politycznej endecji, Arkadiusz Bagłajewski o „regresie języka polityki” w kontekście napięcia między mesjanizmem a romantyczną nowoczesnością, Michał Kuziak o dwóch nowoczesnościach, Norwida i Marksa. Kilka szkiców poświęcone jest tematowi 1863 roku i narodzinom „nowej Polski” w kontekście i perspektywie sprawy żydowskiej.
Katarzyna Czeczot szlaków tej tematyki poszukała w „Nocach o dniach” Marii Dąbrowskiej, Agnieszka Wróbel spojrzała n zagadnienie romantycznej polskości i temat tytułowy przez pryzmat twórczości Tadeusza Konwickiego, Kazimiera Szczuka nadała swojemu szkicowi feministycznie przekorny tytuł: „O Orzeszkowej, co za mężem na Sybir nie pojechała”, a Zdzisław Najder, rocznik 1930 przypomniał o ty, czym rok 1863 był dla jego pokolenia. Fascynująca to lektura dla każdego, kto fascynuje się fenomenem polskiego problematu dziejowego, kto – krytycznie czy apologetycznie – interesuje się duchem „Polski wieczyście nieśmiertelnej”. Dla miłośników dzieła i myśli Marii Janion będzie to jakby kolejne, choć per procura, spotkanie z jej geniuszem.
„Rok 1863. Narodziny nowej Polski”, pod red. Moniki-Rudaś-Grodzkiej i innych, wyd. Instytut Literacki PAN, str. 263, ISBN 978-83-64703-97-3

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Kisiel warszawski

Następny

Sadurski na dzień dobry

Zostaw komentarz