8 listopada 2024

loader

Sposoby zabijania

Są różne metody uśmiercania ludzi. Zabijać można w sposób zgodny z prawem, podparty pieczęcią wyroku, ale też bazując na kodeksie honorowym czy innych trybalizmach. Ale można też unicestwiać w trybie pośrednim – pozbawiając człowieka czy grupę ludzi środków do życia, odcinając od dostaw żywności, wody czy konwojów humanitarnych.

Wśród obecnie panującej elity politycznej z pewnością znajdziemy takich, co chcieliby urządzać plutony egzekucyjne winowajcom swoich przykrych wspomnień. Najbardziej zbrodnicze skłonności władza PiS przejawia wobec tych, którzy bronić się już nie potrafią. Błaszczak z Kaczyńskim, mimo całej brawury, z jaką naruszają zasady państwa prawa, nie mogą tak po prostu rozstrzelać byłych pracowników służb Polski Ludowej. Wysłanie zakapiorów z pałami czy paralizatorami celem spuszczenia staruszkom przykładnego wpierdolu też raczej nie wchodzi w rachubę. Nawet nie dlatego, że tak nie można. Przykład seniora szarpanego przez policjantów, torujących drogę faszystom z ONR pokazuje, że korona na skroniach orła legitymizuje każdą podłość państwowych pałkarzy. Nawet PiS wie jednak, że taka jatka bardzo źle wyglądałaby na Twitterze, co mogłoby odstraszyć zagranicznych inwestorów. Władzy zostaje więc tylko jedno wyjście – dokonanie zemsty za pomocą narzędzi ekonomicznej przemocy. Kartek na kurczaki z Lidla wprowadzić nie sposób, ale zawsze można obniżyć emerytury do poziomu głodowego. Tak właśnie urodziła się ustawa dezubekizacyjna – jedna z największych zinstytucjonalizowanych podłości, jakie po 1989 roku wyrządzono obywatelom.
Przypomnijmy o co chodzi. Wprowadzone właśnie przepisy obniżają świadczenia 50-tysięcznej rzeszy emerytów i rencistów służb mundurowych, których winą jest choćby jeden dzień przepracowany w strukturach SB lub MSW w okresie PRL. Zmiany dotkną również wdowy po pracownikach służb Polski Ludowej. Część z nich w październiku będzie musiała zredukować miesięczny budżet do poziomu 1 tys. zł brutto, czyli ok. 730 zł na przeżycie. Dla wielu z nich, ludzi schorowanych, wydających krocie na leki i zabiegi rehabilitacyjne jest to po prostu wyrok śmieci. Część nie doczeka jesiennego upokorzenia – jak donosi Federacja Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP – pierwsze efekty ustawy dezubekizacyjnej to trzy samobójstwa i pięć śmiertelnych zawałów. Nie ma żadnych wątpliwości, że są to ofiary celowej polityki państwa polskiego, której jedynym uzasadnieniem jest etyka zemsty, antycywilizacyjne barbarzyństwo, sięgające korzeniami do czasów preoświeceniowych.
W obronie prześladowanych stanęła „Gazeta Wyborcza”. Na łamach pisma w ciągu ostatnich tygodni znajdujemy wiele publikacji poświęconych tragedii tysięcy starszych osób. W tekście Wojciecha Czuchnowskiego „Błaszczak zabiera wdowi grosz”, który ukazał się w dzisiejszym numerze, znajdujemy przejmujące świadectwo byłego wiceszefa Biura Ochrony Rządu, które całe życie poświęcił w służbie ojczyzny, a u schyłku tej służby doznał wypadku podczas ćwiczeń, co zmusza go przeznaczania horrendalnych sum na terapię rehabilitacyjną. Dowiadujemy się też o tragedii wdowy po kilku wylewach, której mąż został zdegradowany w Milicji Obywatelskiej za utrzymywanie kontaktów z opozycją. Dla Błaszczaka to jednak za mało, by odkupić winy. Czuchnowski pisze również o policyjnej psycholog, zasłużonej negocjatorce przy porwaniach i samobójstwach. Ona również będzie głodować od października, bo została wykształcona w szkole MSWiA za czasów PRL.
To oczywiście bardzo chwalebne, że antykomunistyczna przecież „GW” empatyzuje z obywatelami, którzy doznają bezprecedensowej krzywdy od opętanej nienawiścią władzy. Uderza jednak fakt, że według redaktorów z Czerskiej na współczucie zasłużyli wyłącznie ci, którzy nie byli jednoznacznie oddani Polsce Ludowej. Niesprawiedliwe ma być jedynie pozbawienie środków do życia postaci pękniętych, rozdartych pomiędzy powinnościami wobec socjalistycznej ojczyzny, a opozycją dążącą do obalenia systemu, albo ci, których związki ze strukturami PRL są mgliste i powierzchowne. W myśl tej logiki pracownicy służb, którzy nieszczególnie gorliwie wyrażali potępienie dla komuny, jednak zasłużyli by zdechnąć z głodu. Przeglądając archiwum „Wyborczej” nie znalazłem ani jednego tekstu, którego autor zauważyłby rzecz w tej sprawie fundamentalną – w normalnym państwie władza nie może praktykować logiki zemsty i wykonywać wyroków śmieci przez odebranie środków do życia na własnych obywatelach. Litość nowych sprawiedliwych tego narodu ma swoje granice. Komuchów przecież w Wolnej Polsce bronić nie przystoi, nawet przed nędzą i głodem.

trybuna.info

Poprzedni

Kląć czy nie kląć

Następny

Wolność w sztuce to wartość podstawowa