19 września 2024

loader

Telewizja pokazała

 

Andrzej Rozenek napisał w NIE, że grupa polskich komandosów wraz z oficerem Służby Kontrwywiadu Wojskowego pojechała na Ukrainę do strefy przyfrontowej. Taki wyjazd polskich żołnierzy (na wniosek premiera) wymaga zgody prezydenta, a nic o tym nie wiadomo żeby premier wystąpił z takim wnioskiem, a prezydent wyraził zgodę. Ani MON ani kancelaria prezydenta nie odpowiedziały redakcji NIE, a po kilku dniach poinformowano, że chodzi o szkolenie żołnierzy ukraińskich, o czym już wcześniej była mowa i co nie wymaga zgody prezydenta. Nie jest to prawdą, bo pojechali żołnierze służb specjalnych, a nie żołnierze Brygady Strzelców Podhalańskich, którzy prowadzą szkolenia, poza tym nie urządza się szkolenia w strefie przyfrontowej. No i broń, którą zabrali „specjalsi”, nie służy do szkoleń. Takie działania, o których z pewnością wiedzą już służby różnych krajów, w tym Rosji, mogą być potraktowane jako prowokacja. A oto jak zareagował Piotr Skwieciński, publicysta prawicowy, były szef PAP:
– Uważam że za swój postępek Rozenek powinien odpowiadać karnie. Z jakiego paragrafu? Z dowolnego, który dałoby mu się „przyszyć”. Otrzymać maksymalny wyrok, jaki ten paragraf przewiduje. A następnie odsiedzieć ten wyrok „od gwizdka do gwizdka”. W niespecjalnie luksusowych warunkach.
Niech paru facetów, wyposażonych w gazrurki, spuści mu łomot, zakończony tzw. trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Zupełnie serio tak uważam.
Pod wpisem Skwiecińskiego na Facebooku pojawiły się głosy poparcia, np. – Adres bydlaka znamy – to będzie druga ofiara zamieszek.

***

W Nowym Jorku miał miejsce wybuch bomby domowej roboty. Nasze media zapewniały kilkakrotnie, że prezydent Duda, który w tym czasie tam przebywał, jest bezpieczny, bo znajdował się o dwadzieścia przecznic od miejsca wybuchu. Agnieszka Wołk-Łaniewska pisze:
– Ja oczywiście życzę Panu Prezydentowi wielu lat w najlepszym zdrowiu, ale gdyby Prezydent RP zginął w Nowym Jorku… w wybuchu, który na pewno był zamachem… Osobiście założyłabym stowarzyszenie Solidarniejsi 2016 i kategorycznie domagała się śledztwa międzynarodowego oraz rosyjskiej pomocy w dochodzeniu do prawdy.

***

Politycy rzadko korzystają z rad fachowców, zamiast tego mają pomysły. Tu nikt chyba nie przebije Lecha Wałęsy, który będąc prezydentem miał pomysł jak uniknąć żądanych podwyżek: –A po co podwyższać pensje, lepiej obniżyć ceny o pięćdziesiąt albo nawet o sto procent.
Wciąż utrzymuje się tendencja znana z PRL, gdzie mawiano „ja wam rzucam pomysł a wy go łapcie”. Takie pomysły to np. reforma nauczania, którą wprowadzała każda ekipa rządząca, nie sprawdzając skutków dopiero co wprowadzonej poprzedniej reformy. Kiedy media poruszyły temat dużej liczby wypadków drogowych, politycy nie badając przyczyn wpadli na pomysł żeby zaradzić temu uchwalając ustawę ograniczającą prędkość pojazdów. A kiedy kierowcy protestowali przeciwko fotoradarom to politycy natychmiast wpadli na pomysł żeby skasować większość z nich, mimo że fotoradary tylko kontrolują czy nie są przekraczane dozwolone prędkości, bądź łamane inne przepisy ruchu drogowego. Projekt 500+ ma zwiększyć dzietność, ale nie przedstawiono żadnego naukowego opracowania które by potwierdzało że takie działania dadzą oczekiwane skutki. Ludzie wyłudzają podatek VAT? Ziobro już ma pomysł (i ustawę) żeby wsadzać takich na 25 lat. Również tzw. Plan Morawieckiego wygląda na zbiór pomysłów, atrakcyjnych haseł, a nie na plan. Wdrażanie pomysłów polityków nie ma zwykle charakteru realizowania przemyślanych planów, ale – jak to określił red. Ziomecki – realizuje się przez rozpoznanie bojem.
Trzeba jednak powiedzieć, że elektorat lubi pomysły i zdecydowane działania, a nie sprawdza czy przynoszą one zapowiadane skutki. Mieliśmy akcje przeciw pedofilom (zapowiedź „chemicznej kastracji”), przeciwko dopalaczom (wciąż są sprzedawane), hazardowi. Naród woła „niech oni kurczę coś z tym zrobią” i oni (politycy) mają zaraz pomysły.

***

W Warszawie miał miejsce protest pracowników służby zdrowia. Akurat znalazłem się na Placu Konstytucji kiedy do protestujących przemawiał minister Konstanty Radziwiłł i słyszałem gwizdy i okrzyki, którymi przyjęto jego wypowiedź (można też znaleźć relację w Internecie). Telewizja reżimowa przedstawiła inny obrazek: pan minister przemawia, a uśmiechnięci protestujący biją mu brawo. Ostatnio takie obrazki oglądałem w 1968 roku. To jeden z wielu przykładów które wywołują obrzydzenie do metod nowej władzy.

***

Na pasku na dole ekranu leciała wiadomość o strzelaninie w kampusie uniwersyteckim gdzieś w USA. Kilka osób rannych. Ot, kolejna taka wiadomość z USA. Nie ma prawie tygodnia żeby ktoś nie zastrzelił czy nie zranił tam co najmniej paru osób. Oczywiście, gdyby to zrobił jakiś terrorysta, to mielibyśmy co pół godziny komunikat ze zdjęciami z miejsca zamachu i zapowiedzi władz, że sprawcy zostaną schwytani i surowo ukarani. Ale to swoi mordują swoich. Trudno, cena wolności posiadania broni. Na szczęście nasi sojusznicy nie mieli dotychczas pomysłu żeby przyjechać do Europy i postrzelać do Polaków czy Francuzów. Ależ mieliby szkopuł nasi politycy i dziennikarze żeby wyjaśnić dlaczego sojusznicy zachowują się jak terroryści, choć przecież wiadomo, że terrorystami nie są.
Politycy sterują naszą skłonnością do strachu i podjudzają przeciw narodom, ruchom czy osobom które oskarżają o wrogość wobec „swoich” . U nas to była Erika Steinbach, którą „wymyślił” Michał Kamiński na potrzeby kampanii PiS. To są stale Rosjanie, z których zrobiono spadkobierców stalinowców i nie wiadomo dlaczego organicznych wrogów Polski i Polaków. To są muzułmanie, z których robi się masowo potencjalnych terrorystów.
Bardzo łatwo ulegamy takiemu szczuciu i kłamstwom. Przed I Wojną Światową, w krajach, które potem wzięły udział w wojnie, były obecne silne ruchy pacyfistyczne. Propaganda sprawiła, że większość pacyfistów zmieniła zdanie i dołączyła do „patriotów” pragnących wojny.

***

Prof. Wiktor Osiatyński w rozmowie z Grzegorzem Miecugowem („Inny punkt widzenia”):
Demokratyczny mandat wyborczy nie upoważnia do samowolnej zmiany reguł gry i do rozmontowania instytucji ograniczających, do łamania podziału władzy, to są sprawy konstytucyjne, wymagające większości konstytucyjnej.

***

Komisja „smoleńska” Macierewicza poleci do Rosji spotkać się z panią Anodiną. Ciekawe czy zabiorą ze sobą parówki i puste puszki po piwie. Swoją drogą, gdyby do Moskwy poleciała swego czasu komisja dr Laska to by ich chyba od razu sponiewierano w kraju, a teraz pewnie za to posadzono. Ale obecnie mamy przecież wreszcie właściwych ludzi we właściwej komisji. „Jak Staś powie ‘Staś’ – to jest ‘Staś’ a nie Stasz”.

***

Prokuratura Okręgowa w Białymstoku umorzyła postępowanie przeciw ks. Międlarowi, podejrzewanemu o podżeganie do nienawiści na tle różnic wyznaniowych oraz publicznego znieważenia ludności z powodu jej przynależności wyznaniowej. W kwietniu, w czasie kazania wygłoszonego w białostockiej katedrze do członków ONR, ks. Międlar mówił m.in.: „żydowski motłoch chce was rzucić na kolana”, „zero tolerancji dla żydowskiego tchórzostwa”. Przełożeni zabronili księdzu wypowiadać się publicznie, co on zlekceważył.
Teraz ksiądz Jacek Międlar wystąpił ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy. Na Twitterze napisał:
– Chcąc zachować twarz, honor i wierność Jezusowi Chrystusowi oraz Jego Świętej Ewangelii, w związku ze złożonymi ślubowaniami nie jestem w stanie łączyć Prawdy i Słowa Bożego z liberalną narracją, w jaką środowiska żydowskie, gejowscy lobbyści, a zatem i moi przełożeni próbowali mnie wpisać. Zdradziłbym Chrystusa, gdybym ustąpił wobec wywieranych na mnie nacisków.
Międlar zapowiedział, że wkrótce na łamach Gazety Warszawskiej wyjaśni bliżej przyczyny swojej decyzji. Ciekawe, czy okaże się że jego przełożeni to środowiska żydowskie czy gejowscy lobbyści.
My nad tym ubolewamy, żałujemy, bo to jest młody kapłan i na pewno mógłby odnaleźć się, myślę, w pracy duszpasterskiej – powiedział przełożony Domu Prowincjonalnego Zgromadzenia Księży Misjonarzy ks. Paweł Holc.
Faktycznie, tak dobrze się zapowiada, mógłby zrobić karierę w Kościele, a jako misjonarz krzewiłby prawdziwe nauki Chrystusa.
Tu warto przypomnieć, że Jezus nauczał tylko Żydów, a do pogan (nie-Żydów) odnosił się niechętnie. Dopiero św. Paweł, któremu nie udało się przekonać Żydów, że Jezus był Mesjaszem, zlekceważył słowa samego Jezusa i uznał że był on Mesjaszem posłanym do wszystkich narodów.
Kiedy kobieta kananejska prosiła Jezusa aby uleczył jej córkę dręczoną przez złego ducha, Jezus ją zignorował, a gdy uczniowie wstawiali się za kobietą, powiedział: –– Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela. Niedobrze jest brać chleb dzieciom i rzucać psom. (Mateusz 15,21–28)
Chyba Międlar nie doczytał niektórych fragmentów Ewangelii. A kto u nas doczytał?

gracz1

trybuna.info

Poprzedni

Przebudzenie potentatów

Następny

Real Madryt boi się kibiców Legii