„Klasa średnia zaciska pasa. „Trzy lata temu byliśmy na rodzinnych wakacjach w Hiszpanii, a dziś oszczędzamy na maśle” (Wyborcza), „Klasa średnia cierpi na tym najbardziej”. Pętla się zaciska” (Interia), „Panie, czemu tak drogo? Polska klasa średnia zaczyna wielkie cięcie wydatków” (Bizblog. W tekście: „W moim gronie ludzie rezygnują z tenisa, diety pudełkowej, prywatnych lekcji angielskiego”), „Jest właścicielem 200-metrowego domu, a nie ma na fryzjera. Młoda klasa średnia czuje się oszukana” (Super Express) i tak dalej…
Teksty histerycznie wręcz dramatyzują los „klasy średniej”. Michał Brzeziński, ekonomista z Uniwersytetu Warszawskiego w czerwcu skrytykował to zjawisko na Twitterze: „Ostatnio Newsweek wywiadował mnie do tekstu o tym jak klasa średnia radzi sobie z inflacją. Mówiłem, że na razie nieźle, gorzej z biednymi. Nic z tego się nie ukazało, a tekst poszedł pod tytułem „Klasa średnia idzie do lombardu”.
Zauważcie, że generalnie z tych rozpaczliwych tytułów wypadają niezamożni, czyli ci, którym doskwiera obecna sytuacja gospodarcza znacznie bardziej niż komuś, kto musi zrezygnować z tenisa czy podróży na hiszpańskie plaże. W polskim dyskursie politycznymi i medialnym istnieje głównie ta grupa społeczna określana „klasą średnią”. Nie ma jednej ustabilizowanej nawet definicji, czym ta klasa jest, wiadomo tylko, że jej cierpienia i sukcesy, jej dążenia i interesy są utożsamiane z całym społeczeństwem. Klasa pracująca, klasa robotnicza – te pojęcia, mimo że o wiele łatwiej je zdefiniować, zostały wyśmianie jako „niejasne” i „ideologiczne”. Mało kto zauważa, że pojęcie „klasy średniej” jest jeszcze bardziej niejasne i niewątpliwie ideologiczne.
Dopóki nie będzie w mediach obecnych więcej problemów zwykłych ludzi (oraz co istotniejsze sposobów na walkę o poprawę losu), to się nie zmieni. Kiedyś od tego była masowa prasa związkowa, robotnicza, spółdzielcza i ludowa. Dzisiaj mamy media niemal wyłącznie „klasośredniowe”, gdzie symboliczna „warszawska elitka opisuje problemy warszawskiej elitki”. A reszta ma to przeżywać, niczym kolejny sezon telenoweli.
wolnelewo.pl