9 grudnia 2024

loader

To jak z tą pracą?

fot. Unsplash

72 proc. polskich pracodawców ma trudność w znalezieniu pracowników z odpowiednimi umiejętnościami. Największe wyzwania rekrutacyjne zgłaszają podmioty z branży usług komunikacyjnych. Tyleż samo pracowników chce podwyżek. Mają szansę, jeśli nie zostaną zastąpieni przez roboty.

Zgodnie z badaniem ManpowerGroup, 74 proc. średnich (50–250 zatrudnionych osób) i dużych (ponad 250 pracowników) firm ma problem ze znalezieniem odpowiednich kandydatów do pracy. Problem ten dotyka również 73 proc. małych (zatrudniające od 10-49 osób) oraz 60 proc. mikroprzedsiębiorstw (poniżej 10 osób).

Praca szuka pracownika

„72 proc. organizacji w Polsce ma trudności w znalezieniu pracowników z odpowiednimi umiejętnościami” – stwierdzono w raporcie podsumowującym wyniki badania.

Globalnie problem ze zrekrutowaniem odpowiednich talentów zgłasza 77 proc. firm, co jest wynikiem o 5 punktów procentowych wyższym, niż ten notowany przez polskie organizacje. Biorąc pod uwagę poziom trudności w zrekrutowaniu pożądanych pracowników wśród sąsiadujących z nami krajów, to lepszą niż w Polsce sytuację deklarują organizacje w Czechach (66 proc.) oraz Słowacji (68 proc.). O większym niż w kraju nad Wisłą niedoborze talentów mówią natomiast niemieckie firmy (86 proc.).

Jak przekazano, ankietowani pracodawcy najczęściej wskazywali na trudności w zrekrutowaniu odpowiednich kandydatów z umiejętnościami z obszarów: IT i analizy danych (27 proc. wskazań), sprzedaży i marketingu (24 proc.), z umiejętnościami technicznymi (23 proc.), obsługi klienta (22 proc.), logistyki i operacji (19 proc.).

„Branżą, w której pracodawcy mówią o największych wyzwaniach rekrutacyjnych, są usługi komunikacyjne – aż 83 proc. firm ma problem ze znalezieniem odpowiednich do pracy kandydatów” – zauważono. Wskazano, że deficyt w tym zakresie odczuwa także 75 proc. organizacji z obszaru IT i technologii, 74 proc. z przemysłu i surowców oraz również 74 proc. z nauk przyrodniczych i opieki zdrowotnej.

Zgodnie z badaniem wśród najtrudniejszych do znalezienia umiejętności miękkich u kandydatów do pracy znalazły się: odporność na stres i umiejętność adaptacji (34 proc. wskazań), zdolność krytycznego myślenia oraz analizy (33 proc.), wnikliwość i chęć do rozwoju (27 proc.), umiejętność działania zespołowego (25 proc.) oraz sprawne rozwiązywanie problemów (25 proc.).

Jak podano w raporcie, pracodawcy zapytani o to, w jaki sposób chcą wypełnić lukę w niedoborze kandydatów, najczęściej wskazywali na: inwestycję w rozwój już zatrudnionych osób (70 proc. wskazań), zatrudnienie nowych talentów na stałe (48 proc.) lub tymczasowo (40 proc.), a także na poszerzenie działań związanych z nowymi technologiami (38 proc.).

Pracownik szuka podwyżki

39 proc. Polaków jest zadowolonych z poziomu swoich zarobków, ale zdecydowanie zadowolonych jest 5 proc. 72 proc. pracowników stara się o podwyżkę z uwagi na rosnące koszty życia w związku z inflacją.

W ciągu ostatniego roku podwyżkę otrzymało 6 na 10 ankietowanych, ale 74 proc. wskazuje, że pensja wystarcza im na mniej niż rok temu – zauważono w raporcie „Postawy finansowe Polaków w czasach inflacji” portalu Pracuj.pl. Jak zaznaczono, 49 proc. respondentów stwierdziło, że negatywny wpływ inflacji na wartość nabywczą ich wynagrodzenia w 2023 r. zmniejszył się.

Mniej niż połowa Polaków posiadających pracę (39 proc.) jest zadowolona z poziomu swoich zarobków. Warto zaznaczyć, że odpowiedź zdecydowanie zadowolony/a wskazało zaledwie 5 proc. respondentów.

Zgodnie z raportem, wśród głównych przyczyn niezadowolenia z obecnego wynagrodzenia Polacy wskazują m.in.: wzrost inflacji przy braku wzrostu wynagrodzenia (64 proc.), niewystarczające środki na oszczędzanie (49 proc.), niewystarczające środki na codzienne życie (30 proc.), brak możliwości rozwijania pasji i ambicji (26 proc.) i zwiększenie obowiązków zawodowych przy zachowaniu poziomu zarobków (25 proc.)

Jak przekazano, 45 proc. badanych deklaruje, że obecne wynagrodzenie nie zapewnia im godnego życia i poczucia bezpieczeństwa. „Ponad połowa kobiet i 4 na 10 mężczyzn deklaruje, że z obecnymi zarobkami nie czują się życiowo bezpieczni” – wskazano. Jak zauważono, problem ten dotyka najbardziej, najstarszych uczestników rynku pracy – 80 proc. respondentów z tzw. pokolenia silver twierdzi, że przez ostatnie 12 miesięcy spadła ich siła nabywcza, podczas gdy w pokoleniu „Z” odsetek ten wyniósł 66 proc.

56 proc. badanych wskazuje, że na przestrzeni ostatniego roku starało się o podwyżkę z uwagi na inflację. Ponad 1/3 badanych wskazuje, że otrzymało podwyżkę w ciągu ostatnich 6 miesięcy, a 26 proc. w ciągu ostatniego roku. „Co dziesiąta osoba ostatnią podwyżkę otrzymała ponad 3 lata temu, a 1 na 10 osób nie dostała jej nigdy” – stwierdzono.

Jak powód swoich starań o wzrost wynagrodzenia ankietowani podali m.in.: rosnące koszty życia w związku z inflacją (72 proc.), długą przerwę od ostatniego wzrostu wynagrodzenia (36 proc.), wzrost swoich kompetencji, np. dzięki nowym certyfikatom lub szkoleniom (20 proc.), rynkowe informacje o pracodawcach przyznających podwyżki w trakcie inflacji (19 proc.), awans lub otrzymanie dodatkowych obowiązków w pracy (18 proc.).

17 proc. respondentów uznało, że ich wynagrodzenie wzrosło w sposób, który rekompensuje inflację. „Częściej byli to mężczyźni (20 proc.) niż kobiety (14 proc.) – zaznaczono. Na wzrost wynagrodzenia rekompensujący inflację częściej mogły liczyć młodsze pokolenia – w pokoleniu „Z” było to 22 proc. respondentów, wśród najstarszej grupy obecnej na rynku pracy 15 proc.

„Mimo że różnice pomiędzy grupami nie są duże, to widać, że najmłodsze pokolenie na rynku pracy w najmniejszym stopniu odczuwa negatywny wpływ inflacji na swoje wynagrodzenie. To u tej grupy wiekowej zarobki częściej wzrastają wraz z inflacją niż u innych przedstawicieli rynku” – oceniła cytowana w raporcie ekspertka ds. badań kandydatów w Pracuj.pl. Małgorzata Skonieczna.

Ze względu na poziom inflacji 8 na 10 badanych bardziej zwracają uwagę na swoje wydatki oraz wynagrodzenie; 47 proc. wskazuje, że inflacja sprawiła, iż są bardziej skłonni do zmiany pracy niż w zeszłym roku. „Odsetek badanych otwartych na tę zmianę spada – w badaniu przeprowadzonym przez Pracuj.pl we wrześniu 2022 roku taką otwartość deklarowało 51 proc. badanych” – podkreślono.

„Dzisiaj większą skłonnością charakteryzują się kobiety – aż 52 proc. pań w porównaniu do 43 proc. panów rozważa zmianę miejsca zatrudnienia w obliczu wysokiej inflacji. Co ciekawe – ponownie pokoleniowo najczęściej gotowi na zmianę są najmłodsi uczestnicy i uczestniczki rynku pracy (52 proc.)” – stwierdzono.

36 proc. uczestników badania nie odczuwa obaw względem utrzymania obecnego stanowiska pracy w obliczu inflacji, ale niepewność taką podziela 35 proc. respondentów. Aby poprawić swoją sytuację i wyrównać wzrost zarobków, 34 proc. ankietowanych zdecydowało się podjąć nową pracę. „Istotnie częściej były to kobiety (39 proc.) niż mężczyźni (29 proc.)” – przekazano.

„Najczęściej na ten krok decydują się najmłodsze pokolenia – osoby w wieku 18-24 lata (43 proc.) oraz w wieku 25-34 lata (44 proc.). Niemal połowa badanych (46 proc.) deklaruje, że nie zdecydowała się na podjęcie nowego zatrudnienia w obliczu wzrostu wydatków” – wynika z raportu. 56 proc. respondentów ocenia, że jeśli zdecydują się na zmianę pracodawcy, dostaną lepsze zarobki w nowym miejscu.

Robot chętny do zastępstwa

Kasjer, robotnik budowlany, magazynier, rolnik – takie zawody znalazły się w gronie tych najbardziej zagrożonych z powodu rozwoju robotyzacji i sztucznej inteligencji – wynika z opublikowanego w środę rankingu firmy Personnel Service.

Eksperci Personnel Service zwrócili uwagę, że rozwój sztucznej inteligencji i postępująca automatyzacja przyniosą zmiany na rynku pracy. „Przyspieszenie innowacji, wzrost wydajności, zmiana wymaganych umiejętności i kompetencji, a co najistotniejsze dla pracowników – zmiana struktury zatrudnienia. Idące za tym konsekwencje będą w niektórych zawodach dotkliwe” – wskazano w informacji firmy.

Przypomniano, że z „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service wynika, że 12 proc. osób przyznaje, że zna kogoś, kto w ciągu ostatniego roku w wyniku automatyzacji wdrożonej w firmie stracił pracę.

Eksperci Personnel Service przygotowali zestawienie 20 zawodów najbardziej zagrożonych przez robotyzację i sztuczną inteligencję, wśród których jest m.in.: kasjer, robotnik budowlany, magazynier, a także rolnik.

Najbardziej zagrożony – jak wskazali – jest zawód kasjera i sprzedawcy w sklepach detalicznych; jak dodano, „w przyszłości nie będą tak potrzebni, jak aktualnie, a jeżeli już, będą to raczej doradcy klientów, których rola nie będzie ograniczała się wyłącznie do skanowania produktów”.

Na drugim miejscu na liście najbardziej zagrożonych zawodów wskazano pracowników obsługi klienta i telemarketerów, a na trzecim – operatorów telefonów i central telefonicznych. Tych specjalistów zastąpią w dużej mierze roboty, a zostaną ci, którzy będą posiadali umiejętności rozwiązywania złożonych problemów, z którymi sztuczna inteligencja nie będzie w stanie sobie poradzić.

Patrząc na rozwój motoryzacji w kolejnych latach, jak wskazano, spadnie zapotrzebowanie na taksówkarzy i kierowców samochodów dostawczych (4. miejsce w zestawieniu), „choć tu należy poczekać na rewolucję związaną z pojazdami autonomicznymi”. Spadnie też zapotrzebowanie na kontrolerów ruchu lotniczego (5. miejsce).

Pracownicy produkcji i montażu (6), zwłaszcza ci, którzy wykonują powtarzalne, rutynowe czynności, powinni rozejrzeć się za sposobami na rozwój własnych umiejętności i kompetencji, bo prawdopodobieństwo ich zastąpienia przez robota w kolejnych latach jest wysokie – wskazano. Podobnie w przypadku magazynierów i pracowników logistycznych (7) oraz operatorów maszyn logistycznych (8). Na rynku pracy zostaną ci, którzy będą z maszynami współpracować, nadzorować ich pracę i przejmą bardziej kreatywne zadania, z którymi robot sobie nie poradzi.

Postępująca cyfryzacja w branży finansów powoduje, że spada zapotrzebowanie na agentów ubezpieczeniowych i pośredników kredytowych (9), coraz mniej jest pracowników banków (10), a w przyszłości spadnie też zapotrzebowanie na księgowych i audytorów (11).

Według ekspertów zmiany na rynku pracy związane z rozwojem sztucznej inteligencji i robotyzacji dotkną też pracowników, którzy wykonują typową pracę biurową. Chodzi m.in. o sekretarki oraz asystentów biurowych (12). Zmian mogą spodziewać się również asystenci prawni (13. pozycja w rankingu).

Zwrócono uwagę, że pogłębiające się problemy z zatrudnieniem pracowników po wybuchu wojny w Ukrainie w sektorze budowlanym i rolniczym spowodowały, że firmy, które dotąd tego nie rozważały, zaczęły przyglądać się rozwiązaniom związanym z automatyzacją i robotyzacją pracy. „To spowoduje, że w przyszłości robotnicy budowlani i remontowi (14), a także rolnicy i pracownicy rolnictwa (15) nie będą tak potrzebni” – prognozuje Personnel Service.

Z kolei coraz bardziej zaawansowane systemy monitorujące powodują, że w przyszłości spadnie zapotrzebowanie na pracowników ochrony i monitoringu (16), którzy mogą całkowicie lub w dużej mierze zostać zastąpieni przez roboty i sztuczną inteligencję.

W ocenie analityków rozwój sztucznej inteligencji spowoduje, że nie będą potrzebni na taką skalę również operatorzy maszyn do przetwarzania danych (17) czy analitycy danych i statystycy (18). Pracy będzie mniej również dla bibliotekarzy i archiwistów (19), a także drukarzy i pracowników poligrafii (20).

tr/pap

Redakcja

Poprzedni

Internet zmienił dzieciaki?

Następny

Polska bezdzietność