2 grudnia 2024

loader

Zanim nadejdzie pierwsze 100 dni

Zegar tyka. W zasadzie tykają wszystkie zegary. Jako państwo i społeczeństwo jesteśmy w wieloletnim niedoczasie. Po okresie stagnacji mieliśmy 8 lat regresu, choć nie w każdej dziedzinie sprawy stały w miejscu lub się cofały. Warto więc przyjrzeć się w miarę obiektywnie efektom rządów PiS-u, by nie zaprzepaścić tych fragmentów, które wypadły pozytywnie. Obojętnie, czy efekt ten był zamierzony przez rządzących czy wyszedł im niechcący.

Po 72 dniach od daty wyborów powinniśmy mieć nowy rząd koalicyjny. Biorąc pod uwagę kalendarz, może to wypaść w wigilię Wigilii. W tym czasie usłyszymy expose ZnówPremiera Donalda Tuska. Mało kto pewnie pamięta poprzednie. Ja specjalnie czekam na obietnicę ratyfikowania Karty praw podstawowych. Jak mówią kabaliści, do trzech razy sztuka.

Mam też nadzieję, że premier wraz z nowym rządem przyjmą do realizacji raport Fundacji Batorego o naprawie funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego, a także rozwiązania wypracowane przez Inicjatywę Wolne Sądy. Według tych rekomendacji i raportów wyroki TK dotyczące zasad ustrojowych państwa – w tym prawa aborcyjnego – zostaną uznane za nieistniejące, pozbawione skutków prawnych. Nie trzeba więc wracać do „kompromisu” aborcyjnego, bo w zasadzie cały czas w nim tkwimy. Można zrobić krok naprzód. To – wydawałoby się – najprostsza część transformacji, choć wcale nie pójdzie łatwo ani szybko.

Podobno zwycięskie ugrupowania rozmawiają o koalicji. Dzielą (się) stanowiskami. Do opinii publicznej przeciekają jednak głównie odgłosy różnic. Różnice pomiędzy Lewicą i pozostałymi ugrupowaniami są oczywiste. Różnice pomiędzy Koalicją/Platformą Obywatelską a Trzecią Drogą tkwią w szczegółach. A Hołownia dobrze wie, co jeszcze tam tkwi. Ciekawi nas, a na pewno mnie, które z setki obietnic Donald Tusk zechce realizować w pierwszej kolejności, z kim i dlaczego. Może dowiemy się tego z expose. A może dowiemy się dopiero wtedy, gdy odpowiedni projekt trafi pod obrady. No i trzeba pamiętać, że na straży bezprawia i niesprawiedliwości stoi lokator Wielkiego Pałacu.

Pan spod wielkiego żyrandola nie będzie w stanie przeszkodzić w porządkowaniu zarządzania firmami należącymi do państwa i oczyszczaniu ich z akolitów Kaczyńskiego. Pozostaje pytanie, czy nowi rządzący zdołają dobrze wykorzystać zgromadzony przez PiS kapitał. Wyzwania klimatyczne i energetyczne są olbrzymie. Nie wystarczy porzucenie głupich projektów, takich jak regulacja rzek czy budowa CPK. Konieczne są olbrzymie inwestycje w energetyce. W tej sprawie należy wypracować kompromis polityczny i przekonać do niego obywateli. Pomysły muszą jednak uwzględniać doświadczenia państw Unii Europejskiej. I wzorem nie mogą tu być Niemcy, największy w UE emitent CO2 (dane z roku 2021). Po brexicie Polska awansowała na drugie miejsce w tej kategorii. Można powiedzieć, że za PiS-u goniliśmy Niemcy. A jak będzie teraz?

Poza tym gruntownych reform wymagają: edukacja, ochrona zdrowia, transport publiczny i mieszkalnictwo, a z uzyskaniem partyjnego konsensu w tych sprawach wcale nie będzie łatwo. I na koniec: odcięcie Kościoła od państwa. W tej kwestii też nie zanosi się na prosty konsensus. Demokracja nie jest sprawą łatwą ani małą. Podobnie jak grzeczność, o czym już wieszcz wieszczył.

aristoskr.wordpress.com/

Adam Jaśkow

Poprzedni

Argentyna. Anarchokapitalista idzie po fotel prezydenta

Następny

Jesieniarskie seriale